tag:blogger.com,1999:blog-59313341697386510982024-02-07T06:13:49.557-08:00Czy miłość i sławę da się pogodzić?red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.comBlogger144125tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-72484045499759927712017-02-07T06:45:00.001-08:002017-02-09T04:11:55.281-08:00136 Witam, cześć i czołem! Jest tu ktoś jeszcze w ogóle? XDD <br />
<br />
WOW! DWA LATA MINĘŁY ODKĄD OPUBLIKOWAŁAM OSTATNI ROZDZIAŁ!!! Takiej długiej przerwy to się nie spodziewałam, serio. Kto by pomyślał, że po tak długim czasie wrócę tutaj z czymś dla Was. Co prawda rozdział nie jest zbyt długi, ale mam dla Was informację. Otóż jak każdy wie, znaleźć tak zwaną wenę jest dość ciężko, jak i również pomysły na nowe rozdziały, a o czasie by je przenieś na papier to już nie wspomnę. <br />
<br />
Poza tym jak każdy z nas starzeję się. A co za tym idzie zmienia mi się... WSZYSTKO. Dosłownie. Jestem już dość stara, bo w tym roku stuknie mi ostatnie -naście i czekają mnie studia. Jaki kierunek? Chcę się wybrać na medycynę, więc pewnie się domyślacie, że nie należę do osób, które potrafią pięknie pisać. Owszem, lubię to i to nawet bardzo. Przez te dwa lata coś tam nabazgrałam w brudnopisie, założyłam dwa blogi. Szok, no nie? Na jednym skończyło się na drugim rozdziale (brak pomysłów jak dalej to by pociągnąć do środka historii, który już mam), a na drugim blogu zakończyłam historię bohaterów na rozdziale siódmym (pomimo, że mam napisane trzynaście). Dużo też napisałam jednorazówek z przyjaciółką (pewnie znacie ~Justme :) ), ale większość z nich nie dostała się na bloga, którego razem prowadzimy. Był nawet motyw, że zaczynamy prowadzić zupełnie nowego bloga z nową historią, ale jak zgadujecie... skończyło się tylko i wyłącznie na planach. <br />
<br />
Do rzeczy. Chodzi oto, że mam pomysł jakby pociągnąć tę historię dalej, ale nie wiem jak zakończyć to co się wydarzyło do tej pory. I tu się zaczynają schody.<br />
<span style="color: red;">Primo.</span> Mogłabym po prostu zacząć nową historię, nie kończąc poprzedniej, Wszystko by się wyjaśniało w kolejnych rozdziałach i wszystko byłoby si. Nie musiałabym wymyślać na siłę wszystkiego. <br />
<span style="color: red;">Secundo.</span> Jak wyżej wspomniałam. W tym roku będę zaczynać studia i pytanie, czy znajdę na nich czas, żeby cokolwiek napisać i czy jest sens zaczynać coś czego nie będę w stanie skończyć? <br />
<span style="color: red;">Tertio.</span> Tematyka nowej historii, nie byłaby związana z BTR. Dlaczego? Bądźmy szczerzy. BTR umarło, a osoby, które nazywały się fanami zniknęły.<br />
<br />
<br />
<br />
No także tego, zapraszam na bardzo krótki rozdział, a także do rozmyśleń. Jeżeli przeczytasz to, napisz mi o tym komentarz, bym wiedziała ilu jeszcze Was pozostało. Pamiętajcie. Komentarze motywują do działania. ;)<br />
<br />
See you soon<br />
<br />
<br />
~*~<br />
<br />
<br />
<br />
Minął tydzień odkąd Kendall trafił do szpitala. Każdy dzień stawał się dla nas wiecznością oczekiwania na coś co mogło nie nastąpić. Całymi dniami siedzieliśmy w szpitalu czekając, aż lekarz prowadzący podejdzie do nas i powie, że nasz blondasek się obudził, że możemy z nim porozmawiać.<br />
Każdego dnia układałam w głowie scenariusz, a co by było gdyby... I każdy z nich miał szczęśliwe zakończenie. Każdy z nich kończył się pocałunkiem. Polubiłam marzenie o szczęśliwym zakończeniu. Szczerze mówią to pragnęłam, by któryś z moich scenariuszy się stał rzeczywistością. Wiem, byłam idiotką ciągle je układając, ale co mi zostało? Nic. Nasza nadzieja na wyzdrowienie Kendalla malała z każdym kolejnym dniem.<br />
Rozpoczęcie nowego dnia zaczynało się tak samo. Kawa, szybka toaleta i siedzenie pod drzwiami do pokoju Schmidta w nadziei, że ktoś stamtąd wyjdzie krzycząc: "TAK! OBUDZIŁ SIĘ! MOŻECIE GO PRZYWITAĆ! " i dosłownie tańcząc pójdzie dalej. Ale to było niemożliwe. Nie ze stanem naszego przyjaciela.<br />
Powoli wstałam z krzesła i powoli ruszyłam w kierunku szyby do pokoju blondyna. Poczułam na sobie zdziwiony wzrok przyjaciół. Delikatnie oparłam głowę o zimne szkło i spojrzałam na Meg, która siedziała przy łóżku i mocno ściskała rękę swojego chłopaka, którą od czasu do czasu delikatnie całowała. Tak jakby jej pocałunek miał sprawić, że on wyzdrowieje, że otworzy oczy i powie "Cześć, kochanie."<br />
Na moją twarz wpłynął delikatny uśmiech, a w oczach pojawiły się łzy. To była prawdziwa miłość. Między nimi zawsze istniało gorące uczucie, które każdego dnia wzrastało. Byli idealną parą. Zawsze się kochającą i nie bali się uczucia, które ich "zniewoliło". Nigdy nie sądziłam, że będę świadkiem czegoś takiego, że zobaczę prawdziwą miłość.<br />
- Dlaczego nie chcesz się obudzić? - szepnęłam sama do siebie, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy, które z czasem opadły na ziemię, by pozostawić na niej małe, okrągłe krople słonej wody. - Nie rób jej tego. Proszę Cię, Kendall. Nie pozwól jej dłużej cierpieć.<br />
Poczułam jak ktoś kładzie mi rękę na ramieniu, a następnie delikatnie przytula mnie do siebie. Powoli odwróciłam głowę i zobaczyłam James'a. Nie uśmiechał się. W dużym skupieniu obserwował Meg.<br />
- Nie płacz. - szepnął po dłuższej chwili, - Nie masz powodów.<br />
- Twój przyjaciel umiera. Nie martwi Cię to? - zapytałam, nie wierząc w to co przed chwilą usłyszałam.<br />
- Mówiłem Ci. Nie umrze.<br />
- Od tygodnia nie ma z nim kontaktu, Lekarze nie chcą nam nic powiedzieć, bo wiedzą, że każdego dnia jest coraz gorzej, ale nie chcą nas martwić.<br />
- Kendall, nie umrze. Obiecałem Ci to. - spojrzał mi prosto w oczy,<br />
- Oboje dobrze wiemy, że nie potrafisz dotrzymać tej obietnicy.<br />
- Panie doktorze! - usłyszeliśmy głośny krzyk Meg, a następnie zobaczyliśmy jak lekarz wraz z dwoma pielęgniarkami wbiegając do sali Kendalla, a my zaraz za nimi.<br />
- Co się dzieje? - personel zaczął sprawdzać cały sprzęt, do którego był po podłączany blondyn. Lekarz uważnie spojrzał na za intubowanego pacjenta.<br />
- Poruszył ręką. - szepnęła uśmiechnięta blondynka. - Naprawdę. Zacisnął moją dłoń.<br />
- Panno... - lekarz nie dokończył, ponieważ jego pacjent zaczął dusić się rurką. - Spokojnie, panie Schmidt. Zaraz usuniemy to z pańskiego gardła.<br />
Nie minęło nawet pół godziny, a wszyscy siedzieliśmy obok blondaska i cieszyliśmy się jak idioci.<br />
- Tak się martwiłam. - szepnęła Meg, głaskając policzek swojego chłopaka.<br />
- Skarbie, - szepnął słabo. - Mam prośbę.<br />
- Co tylko chcesz.<br />
- Kupisz mi... hot-dog'a? - zapytał uśmiechając się delikatnie, a my wszyscy wybuchliśmy śmiechem.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
~*~<br />
<br />
Tutaj jest fragment rozdziału nowej historii, który miałby się pojawić za jakiś czas. Powiedzcie co myślicie i już.<br />
<br />
~*~<br />
<br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Cztery lata. </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> <span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;">Minęły dokładnie cztery lata odkąd się rozstaliśmy. Krótko po tym jak Kendall wrócił do domu wyprowadziłam się. Bądźmy szczerzy. Nie miałam tam czego szukać. Przez pierwsze miesiące utrzymywałam kontakt z przyjaciółmi, ale potem się urwał. Z tego co zobaczyłam w gazetach i telewizji, Vicki wróciła do domu, ale bez Logana. Chyba się rozstali na dobre. Tworzyli naprawdę dobrą parę. Carlos podobno ma nową dziewczynę. Alexa Vega. Jest bardzo ładna i sprawia wrażenie sympatycznej. Ciekawe czy gdybyśmy nadal mieszkali razem to czybyśmy się polubiły? James. Widziałam go w Dancing with the Stars. Był naprawdę dobry, ale niestety nie wygrał. Co się dzieje z resztą moich przyjaciół nie mam bladego pojęcia. </span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> <span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;">Być może błędem było ich porzucanie i wyjechanie bez słowa wyjaśnienia. Okay. Wiedzieli, że chcę podbić świat, ale nic więcej. Poza tym to było głupie marzenie, które i tak się nie spełniło. Jak z czasem się okazało, ludzie rozpoznawali mnie tylko i wyłącznie dlatego, że byłam z Maslow'em. Super kariera, nieprawdaż? </span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> <span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;">I oto jestem. Stoję przed naszym starym domem. Dużo się zmieniło odkąd ostatni raz tu byłam. Dom wygląda jak nowy. Nowa farba, okna, drzwi i dach. Wszystko inne. Uśmiechnęłam się pod nosem. Czyżby został tu tylko jeden, a reszta sie wyprowadziła? Nie wiem dlaczego, ale obstawiałam, że w drzwiach zobaczę Kendalla. Dziwne, no nie? Właścicielem był Logan, a ja spodziewam się Kendalla. Wciągnęłam powietrze i nacisnęłam dzwonek. Naprawdę zaczęłam się denerwować, kiedy stałam i czekałam, aż drzwi ustąpią. A co jeśli mnie nie rozpoznają? Albo nie będą chcieli znać? </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Czeeeee... - przerwałam, widząc w drzwiach jakiegoś chłopaka. Był ode mnie nieco wyższy.</span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Cześć - szatyn zmarszczył brwi i oparł się o na wpół otwarte drzwi. </span></span><span style="background-color: white; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;">- Mogę Ci w czymś pomóc? </span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Em, tak - przytaknęłam ruchem głowy. Jezu, jaki on jest cholernie przystojny. Ciekawe ile ma lat... - Szukam swoich przyjaciół. Mieszkali tutaj. Cztery lata temu. </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Cóż, ja mieszkam tutaj od trzech, więc nie wiem czy Ci pomogę. </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Sprzedali Ci go? - nie mogłam w to uwierzyć. Oni się naprawdę rozpadli. Wszystko się rozpadło. </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Jak widać. Potrzebujesz jeszcze czegoś? </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Znasz może ich adresy? Albo sposób w jaki się z nimi skontaktuje? </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Księżniczko, pomyśl. Jak mogę Ci pomóc skoro nie wiem kim byli Twoi znajomi. Dom sprzedała mi córeczka prezydenta. Ale wątpię, że się znałyście - zmierzył mnie wzrokiem. </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Vicky? Owszem, znałam ją - uniosłam wyżej podbródek, by wiedział, że nie dam się tak łatwo spławić. - Zaprosisz mnie czy będziemy rozmawiać na ulicy? </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> </span></span><span style="background-color: white; font-family: arial, helvetica, sans-serif; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;">Zaśmiał się pod nosem, ale otworzył szerzej drzwi i zaprosił mnie ruchem ręki. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="background-color: transparent;"> </span>Zmienił całe wnętrze. Salon nie był już wpuszczony w podłogę. Szklana ściana została zastąpiona zwykłą, a drzwi do ogrodu zmienione na większe. Zniknął barek, przez który można było zajrzeć do kuchni. Drzwi też zmienił. Pojawił się kominek, nowy telewizor i układ mebli. Na ścianach nie było obrazów, a zieleń którą wprowadziłam z dziewczynami zniknęła. Wszystko było w odcieniu szarego. </span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;">Stałam tam jak wryta. Tyle się tutaj wydarzyło... Uśmiechnęłam się pod nosem. Pewnie popłakałabym się, gdybym zastała to same wnętrze, które opuszczałam, ale to wszystko nie przywracało wspomnień. </span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;">Chłopak minął mnie bez słowa i rozsiadł się wygodnie na kanapie. Bez przerwy uśmiechał się idiotycznie. Tak jakby się spodziewał, że przyjdę i wszystko zaplanował. A co jeśli to jakiś morderca? Albo psychopata? W co ja się wpakowałam. </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Napatrzyłaś się już? - spojrzałam w jego stronę i powoli ruszyłam w jego kierunku. Usiadłam wygodnie w fotelu. - Więc mówisz, że szukasz przyjaciół. </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> - Tak, urwał nam się kontakt i... </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- A skąd pomysł, że oni chcą byś ich znalazła? - zapytał, a ja poczułam ukłucie w sercu. Przecież tyle lat się przyjaźniliśmy. Na pewno też szukają ze mną kontaktu. Chcą tego tak samo jak ja. - Może to właśnie ty byłaś ich powodem wyprowadzki. Wiedzieli, że wrócisz, dlatego się wyprowadzili i nie dali Ci znać dokąd idą. </span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> - A ty skąd możesz to wiedzieć, co? - zmarszczyłam brwi. Nie minęło nawet dziesięć minut od mojego wejścia do tego domu, a już wyprowadził mnie z równowagi. Za kogo on się do cholery uważa, że wygaduje takie rzeczy? </span></span><span style="background-color: white; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;">- Zapytałam grzecznie, czy masz z nimi kontakt, a ty wyjeżdżasz mi tu z jakimiś swoimi przemyśleniami filozoficznymi. Jeżeli nie wiesz, gdzie ich znajdę to po prostu to powiedz. </span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;">Z sykiem wciągnął powietrze. </span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Kurwa. Przejrzałaś mnie - prychnął, kręcąc głową. </span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-size: 12px; white-space: pre-wrap;">- W takim razie nie mamy o czym rozmawiać. Żegnam - podniosłam się i ruszyłam do wyjścia. Nie czekałam, aż ten mnie odprowadzi, bo domyślam się, że nie zrobiłby tego. </span></span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Już sobie idziesz, księżniczko? Szkoda. </span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> <span style="background-color: white; font-size: 12px; white-space: pre-wrap;">Miałam ochotę odwrócić się, by pokazać mu środkowy palec i powiedzieć, że ma się walić, ale tego nie zrobiłam. Gnojek. Uważa się za lepszego. Pf. Akurat on miałby być lepszy od kogokolwiek? Jest zadufanym w sobie dupkiem. Jednego jestem pewna. Nie polubię go nigdy. I mam nadzieje, że nigdy więcej nie będę musiała oglądać jego gęby.</span></span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-77040675898515627102014-04-29T13:39:00.000-07:002014-04-29T13:39:33.914-07:00135 " (...) Nie zostało mu wiele... (...) " Cholera jasna! Jak długo można przeprowadzać operację?! Cholera, jak długo?! Co stało się, że on tak długo przechodził tą operację? Czy to było coś poważnego? Czy on przeżyje? Co ja zrobię jeśli umrze?<br />
W mojej głowie kłębiły się najgorsze myśli. Bałam się o niego. Bardzo. Nigdy wcześniej nie odczuwałam takiego strachu. Bałam się, że go stracę na zawsze...<br />
- Państwo do...? - przed nami stanął mężczyzna w białym fartuchu. Od razu się poderwałam i stanęłam obok niego.<br />
- Co z moim chłopakiem? Co z Kendallem? - zapytałam spanikowana.<br />
- Schmidtem? - zapytał, a ja pokiwałam głową. - Cóż. Jego stan jest bardzo ciężki... Ma połamane żebra, zmiażdżone niektóre organy wewnętrzne, ciągłe krwotoki, uszkodzoną czaszkę, połamane kości...<br />
- Ale co mu się stało? - zapytałam, a łzy ponownie zaczęły spływać po mich policzkach.<br />
- Miał poważny wypadek. - zaczął przełykając ślinę. - Jego samochód został przygnieciony do budynku wraz z nim. Kierowca tira uciekł z miejsca zdarzenia. Policja go wciąż szuka.<br />
- Jezus Maria. - jęknęłam załamana. Wszyscy byliśmy w szoku.<br />
- Nieuniknione, że...<br />
- Niech pan nie kończy! - pisnęłam błagalnie wchodząc mu w pół zdania. - Zawsze jest nadzieja. On musi przeżyć.<br />
- Robimy co w naszej mocy...<br />
- To zróbcie więcej. - Logan mnie przytulił, a ja wybuchłam jeszcze głośniejszym płaczem.<br />
- Czy możemy go zobaczyć? - zapytał cicho James.<br />
- Tylko przez szybę. Przykro mi. - westchnął i odszedł.<br />
Szybko poszliśmy w odpowiednim kierunku, ubierając wcześniej oczywiście szpitalne fartuchy dla pacjentów. Kiedy dotarliśmy do sali, w której leżał mój ukochany stanęliśmy jak wryci. W pokoju było pełno pielęgniarek. Wciąż coś przy nim robiły,a on leżał nieprzytomny. Miał owiniętą głowę, nogę w gipsie, rękę, był po podłączany do EKG i innych najróżniejszych urządzeń. Była przeprowadzana dializa, podawane kroplówki, wciąż zmieniane opatrunki. Wyglądał... Strasznie... Wybuchłam niepohamowanym płaczem. Nie miałam siły. Chciałam zrobić coś co by mu pomogło, ale nie wiedziałam co. Nie mogłam nic zrobić. Musiałam czekać, aż... To było straszne.<br />
- My jedziemy do domu. - mruknął James. Odwróciłam się delikatnie i zobaczyłam jak Vivienne i Maslow szykują się do wyjścia. - Ogarniemy dom, zawieziemy Fox'a do rodziców i wrócimy. Potem pojedziecie wy, żeby się ogarnąć.<br />
Nie odpowiedziałam. Po prostu z powrotem przeniosłam wzrok na Kendall'a. Chciałam mu pomóc za wszelką cenę. Musiałam coś wymyślić. Dla niego byłam wstanie zrobić wszystko...<br />
<br />
<br />
Oczami Vivienne<br />
<br />
- James, boję się. - jęknęłam kiedy byliśmy już w domu. Ten bez słowa mnie przytulił. Tak jak kiedyś... czule. Odwzajemniłam uścisk. Potrzebowałam tego. Zwłaszcza teraz, gdy Kendall był w szpitalu i mógł umrzeć... Bałam się o niego i to cholernie... Żałowałam, że nie pojechałam z nim. Może to ja bym tam leżała, a on by się jakoś wykaraskał...<br />
- Wszyscy się boimy... - szepnął przytulając mnie mocniej. Wiedziałam, że też martwi się o Kendalla. W końcu przyjaźnili się i to bardzo długo.<br />
- A jeśli on umrze? - szepnęłam bardzo cicho.<br />
- Nie umrze. Nie pozwolimy na to. Uratują go. Wystarczy uwierzyć...<br />
Przełknęłam głośno ślinę. Chciałam wierzyć w to, że blondyn wyjdzie z tego, ale nie mogłam. Nie potrafiłam, bo wiedziałam w jakim jest ciężkim stanie. Wzrok lekarza mówił sam za siebie. Nie zostało mu wiele...<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
<br />
<br />
Sorki, że taki krótki, ale to tak na szybko ;* Postaram się, żeby kolejny był dłuższy ;* Do zobaczenia myszki ;*<br />
<br />red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-44519633340355147782014-04-06T11:25:00.000-07:002014-04-06T11:25:33.901-07:00134 " (...) Ty tak na serio? (...) " <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Meg</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
Minął już tydzień odkąd Vivienne i James wyjechali. Logan niby się zmienił, ale jak tylko chłopaki pili to on też musiał. Cały czas powtarzałam Kendallowi, że nie mają tego robić, że mają go wspierać, a nie jeszcze nakręcać. Ale on stwierdził, że za bardzo przesadzam i jedno piwo nie zaszkodzi. Owszem. Im nie, ale Loganowi bardzo. Przecież człowiek, który rzuca picie nie może pozwolić sobie na "jedno piwo", bo to może być jego gwóźdź do trumny.<br />- Ile razy mam ci powtarzać, żebyście z nim nie pili? - warknęłam, kiedy Kendall wszedł do naszej sypialni. Kolejny mecz równa się kolejne piwa. - Dobrze, wiesz, że jeśli będziecie tak robić to on nigdy nie przestanie pić. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Oj nie przesadzaj. - cmoknął mnie w policzek i położył się na łóżku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja nie mam przesadzać? - spojrzałam w lustro marszcząc czoło. Najwidoczniej mój chłopak miał w dupie to co mówiłam. - Jeśli się nie opanujecie to wyrzucę cały alkohol. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie zrobisz tego. - zmarszczył brwi. Był zły. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Właśnie, że tak. Dla Logana, ciebie i Carlosa. - wstałam i zaczęłam sprzątać jego brudne ubrania. Wrzuciłam je do specjalnego kosza w łazience. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I co będziemy pić przy meczu? - spojrzał na mnie dziwnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czy ty się słyszysz? Nie potrzebny mi kolejny pijak w tym domu. - warknęłam. - Jak chcesz pić to pij, ale możesz być pewien, że ja tego tolerować nie będę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Grozisz mi zerwaniem? - prychnął. Był wstawiony. Widziałam to. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przypomnij sobie naszą rozmowę. Mówiłeś, że nigdy mnie nie zostawisz, a jak narazie ciągle się od siebie oddalamy. - szepnęłam. - Tego chcesz? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Odwrócił twarz w drugą stronę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Więc nie pij. - poprosiłam. - Pomóż Loganowi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dobrze. - znów spojrzał na mnie. - Postaram się jak tylko mogę.<br />- Zrób to dla mnie. - szepnęłam. Dla Logana... Proszę... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Obiecuję, kochanie. - pocałował mnie w czoło.<br />Zacisnęłam usta i przytuliłam się do Kendalla. Ale to nie było zwykłe przytulenie. Było zupełnie inne. Bałam się okropnie. Przecież ostatnio jak miałam takie złe przeczucia to coś się wydarzyło. Wszyscy cierpieliśmy. Ale to nie chodzi teraz o rozterki miłosne. To będzie tragedia. Wielka tragedia, która nas poróżni. Bałam się. O wszystkich. Nie chciałam, żeby cierpieli, żebym ja cierpiała, Kendall. Miało być pięknie, a co jeśli nie będzie? Jeszcze mocniej przytuliłam się do mojego chłopaka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej, co się dzieje? - odsunął się na tyle, by spojrzeć mi w oczy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Boję się. Coś się stanie. To będzie tragedia. Straszna tragedia. Poróżni nas wszystkich. Kendall ja nie chcę. - prawie płakałam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kochanie. Naszej przyjaźni nic nie zniszczy. Przetrwamy to wszyscy razem. Tak jak każdy poprzedni problem. - mówił spokojnie.<br />- A my? Jeśli tego nie przetrwa nasz związek? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co ty mówisz?! - skarcił mnie. - Obiecałem ci, że zawsze będziemy razem, że nic nas nie rozdzieli! I tak będzie. Na zawsze.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Żadnego ale! Nie zostawię cię! Zawsze będę obok. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie zostawiaj mnie. Nigdy. - znów się przytuliłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nigdy. Obiecuję. - szepnął mi we włosy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wtedy choć trochę odetchnęłam z ulgą. Wiedziałam, że Kendall mnie nie zostawi. On zawsze dotrzymywał danego słowa. Teraz też tak będzie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wstałam równo ze słońcem. Obudziłam się kiedy ono wschodziło. Przebrałam się w dres i poszłam do ogrodu ćwiczyć jogę. To niby uspokaja, ale mnie tylko jeszcze bardziej zaniepokoiło. Te głupie ćwiczenia sprawiły, że jeszcze więcej myślałam o tym wszystkim. Czułam się jak jakaś wyrocznia. Tylko, że te wiedzą co się stanie, a ja? Nic. Guzik. Miałam cholerne przeczucie, że coś się wydarzy, ale za Chiny nie mogłam wymyślić co może się stać. Kompletna pustka w głowie.<br />- A ty już nie śpisz? - do kuchni weszła Vicki.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Od wczoraj. - mruknęłam kładąc głowę na stół.<br />- Chcesz kawy? - zapytała i zaczęła robić napoje dla wszystkich. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie dzięki. Wypiłam już trzy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? Wiesz, że przez to możesz się wykończyć? - zapytała przerażona. Wstawiła wodę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kawa mi nie zaszkodzi. - wywróciłam oczami. Akurat w kuchni pojawiły się nasza trójka dzieci. Carlos, Kendall i Logan. jedno pojechało na wakacje wkurzać Vivi. O dziwo chłopcy nie mieli kaca. Nawet po nich nie było widać, żeby wczoraj pili.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej kochanie. - blondyn pocałował mnie w policzek. - Od kiedy nie śpisz? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Od wschodu słońca. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przyda ci się trochę relaksu, wiesz? - bardziej stwierdził niż zapytał. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. Nie potrzebuję tego. - uśmiechnęłam się </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Serio? Wyglądasz jak trup. - powiedział Carlos z pełną buzią. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zamknij ryj, Pena. - warknął Kendall. - Chodź. Prześpisz się. - wziął mnie na ręce i zaczął nieść na górę.<br />- Nie chcę iść spać. Chcę być z tobą. - powiedziałam wtulając się w jego tors.<br />- Musisz spać. - mruknął. - Bez tego nie możesz funkcjonować. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale... - zaprotestowałam kiedy położył mnie na łóżku w naszej sypialni. Przykrył mnie kocem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Żadnego, ale. - skarcił mnie. - Śpi. Jadę na miasto. Chcesz coś? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jakbyś mógł to perfumy mi się skoczyły. - uśmiechnęłam się. On zawsze miał lepszy gust do tego. Wybierał mi najlepsze i kupował je.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oczywiście. - pocałował mnie w czubek głowy i wyszedł. Nie minęło dużo czasu,a zasnęłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Kendall'a </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zrobiłem to co miałem do zrobienia i ruszyłem po perfumy, dla mojej księżniczki. W radiu leciało Windows Down, więc zrobiłem głośniej i zacząłem śpiewać. Jechałem powoli. Zgodnie z przepisami. Nie śpieszyło mi się, bo im szybciej bym wrócił Meg krócej by spała. Wstała zaraz po tym jakbym przekroczył próg domu i wtedy już bym jej nie namówił do spania. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zacząłem skręcać w odpowiednią ulicę. Nagle usłyszałem pisk opon. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem, jak tir jedzie w moją stronę. Kierowca nie próbował niczego. Był piany. Strasznie piany. Próbowałem uciekać, ale to nic nie dało. Uderzył we mnie. Moja głowa odbiła się od bocznej szyby, a auto sunęło się po jezdni. Chciałem uciec, ale nie mogłem. Samochód odmawiał mi posłuszeństwa. Przygniótł mnie do budynku. Uderzyłem głową o kierownicę. Jedyne co usłyszałem przed straceniem przytomności to pisk opon.... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Meg</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wstawaj! Wstawaj! - ktoś przeraźliwie krzyczał i mną potrząsał. - Wstawaj! Meg! Wstawaj! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? Co jest? - zapytałam powoli otwierając oczy. To była Vicki. Płakała i była przerażona. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kendall....</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co z nim? - obudziłam się natychmiastowo. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Musimy jechać do szpitala! - kiedy to powiedziała błyskawicznie wstałam i znalazłam się na dole. Chłopaki już tam byli. Szybko wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy do wskazanego szpitala. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kendall Schmidt. Gdzie leży? - zapytałam cała przerażona. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kendall Schmidt... Aktualnie jest na operacji. - powiedziała recepcjonistka. - Proszę usiąść. Lekarz za chwilę powinien przyjść do państwa. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chłopaki posadzili mnie na pobliskim krześle. Boże co się stało? Dlaczego operacja? Dlaczego szpital? Miał wypadek? Jezu! Niech ten lekarz już przyjdzie, bo nie wytrzymam! Zabije się jeśli coś mu się stało!<br /><br /><br />~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br /><br />I to 134! :D Zadowolone? ;> Bo ja bardzo ;3 Trzymajcie kciuki za Kendzia :D <3 Do zobaczenia :D </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">PS: uprzedzam, że jeśli nie będzie mnie przez dłuższy czas (do ok 3 maja) to nie martwcie się, nie ucieknę wam tak szybko ;**** <3 </span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-75221532853537462382014-03-29T12:47:00.000-07:002014-03-29T12:47:27.723-07:00<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Hej.<br />Jest Was bardzo mało.<br />Aż dwie osoby to czytają. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ale cóż. Sama sobie jestem winna. Ciągłe zawieszanie, beznadziejne rozdziały, zamęt w ich treści, pełno błędów, nielogiczna treść.<br />Wszystko jest moją winą i ja o tym wiem, ale...<br />Cholernie za Wami tęsknię. Za tym jak wchodziłam na bloga z radością, bo wiedziałam, że to Wam się podoba, że jest dla kogo pisać, a teraz? Zostałam sama i to przez własną głupotę.<br />Nie dziwię się Wam, bo sama pewnie bym porzuciła takiego idiotycznego bloga jak ten. ;/<br />Pewnie macie mnie dość i to BARDZO, ale... chcę skończyć tego bloga, a dużo już nie zostało...<br />Dlatego chciałabym, żebyście byli ze mną do końca... Proszę... Wasze opinie dają mi porządnego kopa i chęć do pisania... Pomożecie mi??? :C Ten ostatni raz??? :C</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<br />
<h2 style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-large;">133 " (...) Gdzie byłaś? (...) " </span></h2>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /><br /><br />Oczami Meg</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kolejna nieprzespana nocka. Jedynie tego mi brakowało. Bezsenności. Cały czas przewracałam się z boku na bok. Wierciłam się. Szukałam miejsca. Lewy bok, nie. Prawy bok, nie. Brzuch, nie. Plecy, nie. U Kendalla, nie. Nigdzie mi nie było wygodnie. Za bardzo martwiłam się o Vivienne. Ostatnio jak z nią rozmawiałam to nie była zbyt wesoła. Może znowu się pokłóciła z Jamesem? Albo coś się stało? W mojej głowie formowały się najgorsze scenariusze. Miałam wrażenie, że coś się stanie. Coś złego, bardzo złego.<br />- Kochanie, gdzie idziesz? - Kendall się przebudził. Pewnie moje wiercenie go obudziło.<br />- Idę się napić wody. Śpi. - pocałowałam go w czoło.<br />Po cichu otworzyłam drzwi sypialni, a następnie je zamknęłam. Cicho zeszłam na dół. Moje kroki były miękkie i zwinne. Nie chciałam obudzić ani Logana ani Victorii. Oboje spali w salonie. Bell się uparła i nie mieliśmy na nią rady. Weszłam do kuchni i jak nalałam do szklanki wody, najciszej jak tylko potrafiłam. Wzięłam łyka i ruszyłam w drogę powrotną do sypialni. Kiedy byłam w salonie usłyszałam jak drzwi frontowe się otwierają. Gwałtownie się zatrzymałam... Serce mi przyśpieszyło, a tętno zaraz podskoczyło. Adrenalina wzrastała z każdą sekundą. No chyba nikomu nie przypomniało się, że o trzeciej nad ranem trzeba wrócić do domu... To musiał być ktoś inny... Obcy... <br />Po chwili moim oczom ukazał się blond kucyk. Odetchnęłam z ulgą, kiedy zobaczyłam, że to Halston. Ale chwila. Gdzie ona była? I dlaczego wraca dopiero nad ranem? Przecież nawet nie zauważyłam kiedy wychodziła. Co jest grane? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Gdzie byłaś? - zmarszczyłam brwi, a ona na dźwięk mojego głosu podskoczyła ze strachu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie muszę ci się tłumaczyć. - powiedziała pewnie, ale było widać, że się boi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Gdzie byłaś? - powtórzyłam. - Jamesa nie ma, a ty się bawisz w najlepsze? Jesteś idealną narzeczoną na śmietnik. - syknęłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Uważaj na słowa! - fuknęła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo co mi zrobisz? Powiesz Jamesowi? - prychnęłam i ruszyłam z powrotem na górę. - Nie rusza mnie to. Serio. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wyrzuci cię stąd! - krzyknęła za mną, a je ledwo powstrzymałam śmiech. To ona jest tak zapracowana, że nawet nie wie iż dom, w którym mieszka należy do Logana. Obecnie pijanego, ale to nie ważne.<br />- Kotku, - położyłam się z powrotem obok Kendalla. Mocno się do niego przytuliłam. - Wiesz, że Halston coś ukrywa?<br />- Kochanie, śpi. - przytulił mnie. - Jest trzecia nad ranem. Śpi już.<br />Po mimo próśb Kendalla nie zmrużyłam oka. Nie mogłam. Wciąż się zastanawiałam, dlaczego ona tak późno wraca i skąd wraca. Może to jest to zło, które ma się wydarzyć? Nie. To zło wydarzyło się, wraz z jej przybyciem i oświadczynami Jamesa. To będzie coś gorszego. Znacznie coś gorszego. Coś czego nie da się już naprawić...<br /><br />Kendall się przeciągnął, a ja na ten widok się uśmiechnęłam. Uwielbiałam patrzeć jak się budzi. To był widok, za który mogłabym oddać wszystko. Dosłownie wszystko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzień dobry. - szepnęłam nadal mu się przyglądając. <br />- Cześć kochanie. - musnął moje usta. - Nie spałaś. - powiedział, kiedy się odsunął. Pewnie wyglądałam strasznie. Te sine worki pod oczami.<br />- Coś się stanie. - mruknęłam, a on momentalnie mnie do siebie przytulił. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dlaczego tak uważasz? - pocałował mnie w czubek głowy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Po prostu to czuję. Coś strasznego się stanie. Bardzo strasznego. - spojrzałam prosto w jego zielone oczy. Zawsze mnie hipnotyzowały i uwodziły na nowo. Były przepiękne. Najcenniejsze na świecie.<br />- Skarbie, - zaczął gładząc mój policzek. - Niech się dzieje co chce. Ja jestem szczęśliwy, bo mam ciebie i nic tego nie zmieni. Nawet najgorsza rzecz na świecie. Zawsze będę z tobą.<br />- Kocham cię. - uśmiechnęłam się i go pocałowałam. Odwzajemnił pocałunki. Jednym ruchem posadził mnie na swój brzuch i zaczął badać moje plecy. W pewnym momencie ugryzłam go w dolną wargę, a on się tylko cicho zaśmiał. Szybko się znalazł nade mną i przyssał się do mojej szyi. Zaczęłam się śmiać pojękując od czasu do czasu. Nagle drzwi naszej sypialni się otworzyły, a do środka weszła Vicki.<br />- Ken... Przepraszam. - powiedziała, kiedy zobaczyła jak Kendall ukradkiem siedzi na mnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie Vicki, zaczekaj! - powiedziałam spychając go z siebie. - Coś się stało?<br />- Nie nic. Kontynuujcie, bo najwyraźniej wam przerwałam.<br />- W niczym nie przerwałaś. - powiedział Kendall, a ona dopiero wtedy weszła z powrotem. Zamknęła cicho drzwi i usiadła na łóżku. <br />- Myślałam o tym co wczoraj mówiliście. - powiedziała, a ja z Kendallem spojrzeliśmy na siebie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak? - zdziwił się blondyn. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak i postanowiłam, że zaprowadzę go na ten odwyk.<br />- To dobrze. - uśmiechnęłam się lekko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ej, no on dopiero upił się drugi raz. - Kendall zaczął go bronić. - Może poczekajmy jeszcze z tym odwykiem, co? <br />- Wiem, że to twój najlepszy przyjaciel, ale on musi się leczyć. - powiedziałam twardo. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Rozumiem to, ale trzeba z nim najpierw o tym pogadać, a nie tak z dnia na dzień go zabierać na odwyk. Pogadam z nim i postawię mu ultimatum. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jakie? - Bell się zaciekawiła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jeżeli nie rzuci picia przez najbliższe dwa tygodnie zabieramy go na odwyk. - powiedział dość poważnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wątpię, żeby to się udało, ale niech będzie. - powiedziałam zrezygnowana. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzięki. - blondynka uściskała nas i wesoła wyszła z naszego pokoju. Najwyraźniej nie chciała, żeby Logan ją zostawił. Była od niego uzależniona. <br />- To na czym skończyliśmy? - Kendall zaczął całować mnie po szyi. <br />- Na prysznicu. - zaśmiałam się wstając. <br />- Czyli przenosimy się pod prysznic? - znacząco poruszał brwiami. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? Nie. - zaśmiałam się. - Ja idę pod prysznic, a ty tu trochę ogarnij, bo niedługo nie będzie widać komody pod tą warstwą kurzu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo nie sprzątasz. - udał nafochanego. <br />- Bo ty to robisz lepiej, zwłaszcza jak masz motywacje. <br />- Dobra. - wyszczerzył się, a ja poszłam pod prysznic. <br /><br /><br /><br />Oczami Carlosa<br /><br /><br />- Dlaczego wciąż jej bronisz? - znowu ten sam temat. Christine nie odpuszczała. Wciąż mnie posądzała o zdradę z Vicki, że to ją kocham, a nie swoją dziewczynę. Owszem kocham Vicki, ale jak młodszą siostrę, tak samo jak Vivienne i Meg. - A może teraz sypiasz z Droke? <br />- O co ci znowu chodzi? - westchnąłem wstając z łóżka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- O twoje zdrady. - syknęła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie zdradziłem cię. - mruknąłem grzebiąc w komórce. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A Droke? - syknęła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie przespałem się z nią. - nie wytrzymałem. - Zdążyłem uciec. Powstrzymać ją i dobrze o tym wiesz.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie kłam. Na pewno nie mówisz mi prawdy. - powiedziała, a ja założyłem czarne jeansy i biały T-shirt. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dlaczego wciąż wywołujesz kłótnie? Jeśli masz mnie dość to mi to po prostu powiedz. Zerwij i się wyprowadź. Wtedy będziesz mieć spokój.... Oboje go będziemy mieć ... - ostanie zdanie wyszeptałem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie dam ci tej satysfakcji. Będziesz się męczyć tak długo jak ja... Do końca życia... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chyba, że ci się nie oświadczę. - mruknąłem i wyszedłem z pokoju. Christin była bardzo denerwująca, ale ją kochałem. Przynajmniej tak czułem... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Vivienne </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Razem z Austinem i Jamesem byliśmy na plaży. Maslow nie ukrywał swojej nie chęci do brązowookiego. Cały czas mu dogryzał, obrażał. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie rozumiem jak możesz się z nim zadawać? Jest idiotą. - mruknął Maslow, kiedy Mahone poszedł nam po deski do surfingu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie rozumiem jak możesz być zaręczony z Sage? Jesteś idiotą. - mruknęłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To nie to samo. - warknął. - Nie znasz go. Może zrobić ci krzywdę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I kto będzie cię pilnował. - udałam smutek. - W przeciwieństwie do ciebie on potrafi zaproponować trasę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Macie wspólną trasę koncertową. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. - powiedziałam szybko. - Zaproponował mi, żebym pojechała z nim. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No chyba nie pojedziesz! - oburzył się.<br />- Wolałabym jechać z nim niż spędzić chociaż jedną chwilę dłużej z tobą......</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">......</span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-69903111969183939802014-03-27T04:24:00.000-07:002014-03-27T04:24:38.511-07:00132 " (...) Zabronisz mi? (...) " <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie możesz się z nim zadawać. - chodziłem za nią po całym jej apartamencie. - Może być niebezpieczny. Nie znasz go. </span><br />
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A skąd wiesz? Może właśnie znam go bardzo dobrze, ale nigdy ci o nim nie mówiłam? Nie pomyślałeś? </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie prawda. Nie znałaś go. Nigdy o nim nie mówiłaś. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Może dlatego, że nie chciałam, żebyś był zazdrosny? - wzięła spodenki i poszła od łazienki. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie było nic o nim w twoim pamiętniku. - powiedziałem pewnie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czytałeś mój pamiętnik? - warknęła. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie miałem wyjścia. Nie chciałaś ze mną rozmawiać. Musiałem wiedzieć co się dzieje w twoim życiu. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To trzeba było się zapytać. - syknęła wracając do pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I ty byś mi powiedziała. - wywróciłem oczami. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak. Dobrze, wiesz, że nigdy cię nie okłamywałam. - szepnęła. - Ale chyba zacznę. - dodała cicho i wyszła z apartamentu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dosyć, że się ze mną zgodziła pojechać to jeszcze ją denerwuje. Miała odpocząć, a nie być przesłuchiwana. Przecież jej życie nie powinno mnie obchodzić. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Może nie powinienem tu z nią być? Może byłoby jej lepiej beze mnie? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Carlosa </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Logan, do cholery, uspokój się! - krzyknąłem, kiedy po raz kolejny dopierał się do Victorii. Był totalnie schlany i myślał tylko o jednym.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jest moja! Mogę uprawiać z nią seks, kiedy tylko chcę! - ryknął. - Chcę właśnie teraz! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Uspokój się! - krzyknął Kendall próbując go posadzić na fotelu. Bez skutecznie. Był za silny. Ruchem głowy rozkazałem Christine zabrać Meg i Vicki. Musiałem z Kendallem sobie sam poradzić z nim. Teraz by się przydał James.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dajcie mi tu Maslowa! - krzyknął. Najwyraźniej mu się odmieniło. Jednak szczerze wątpię, żeby ten miał ochotę na "rozrywkę" z Hendersonem. - Obije mu ten ryj!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Logan, uspokój się! - znowu krzyknąłem. Tym razem głośniej. Znacznie głośniej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zabije go! - szarpał się. Kiedy się uwolnił z naszego uścisku ruszył ku wyjściu. Na szczęście w połowie zemdlał. Nie powiem. Razem z Kendallem cieszyliśmy się. Położyliśmy go na kanapie, a Vicki przykryła go kocem. Kiedy ta przy nim siedziała i pilnowała by sobie czegoś nie zrobił, my obgadywaliśmy sprawy w kuchni.<br />- Trzeba zadzwonić do jej rodziców. - mruknęła Christi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I co im powiesz? - prychnąłem. - Panie prezydencie facet pańskiej córki zamienił się w świnię? Nie możemy do nich zadzwonić. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Carlos ma rację. - Meg mnie poparła. - Jeśli zadzwonimy do jej rodziców to ją stąd zabiorą. Jeśli zadzwonimy do rodziców Logana ojciec go zabije. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Racja. - Kendall przytulił się do Meg. - Wiecie, że jego ojciec nie toleruje pijaństwa, a w salonie leży pijak JEGO SYN. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Musimy sobie sami poradzić. - szepnęła Brown.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Może weźmiemy go na odwyk? - palnęła Christi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ta, bo on pójdzie na odwyk. Prędzej cię zabije niż pozwoli się tam zaprowadzić. - podrapałem się w tył głowy. - Trzeba coś wymyślić, bo on wykończy tą biedną Vicki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ona jest tak zakochana, że nie widzi, że to co robi Logan jest złe. Nie chce od niego odejść, bo się boi, że tego nie przeżyje. W końcu to on ją jako pierwszy z was zaakceptował. - powiedziała blondynka patrząc to na mnie to na swojego chłopaka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A to... coś za każdym razem zrobi słodkie oczka i ona mu ulega. - dodałem zaciskając szczękę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie ważne co zrobi. Ona mu wybaczy. - Kendall przyjął ten sam ton co ja. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Vivienne</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej. - przywitałam się z Austinem. Tak Austin Mahone. Jest bardzo zdolny i wiele osiągnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej. - przytulił mnie, a następnie ruszyliśmy do jego salonu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co się stało? - zapytał siadając na sofie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nic. - uśmiechnęłam się. - Kiedy jedziesz w trasę? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Za dwa dni. A co? Chcesz jechać ze mną? - zaśmiał się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie mogę. Muszę dzieci pilnować.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chciałaś to masz czwórkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I to jeszcze takie nierozwydrzone. - udałam załamanie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I ja mam wystąpić w nich serialu. - znacząco poruszał brwiami.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ty się tak nie ciesz. - skarciłam go. - Nie wyrwiesz tam żadnej dziewczyny.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dobrze mamo. - zaśmiał się cicho. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">I tak nam zleciało większość wieczoru. Śmialiśmy się,a potem Austin mnie odwiózł pod sam hotel.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Halston</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie przerywając pocałunku ściągnęłam jego T-shirt. Moje ręce zjeżdżały po jego torsie, badając każdy szczegół. Jego silne dłonie przyciągały mnie do siebie. Pieszcząc moje pośladki. Chwyciłam go za pasek od spodni i zaczęłam ruszać się w rytm jego gorących pocałunków. Jego dłoń gładziłam mój policzek, pilnując bym nie przerwała pocałunku. Po chwili poczułam jak mnie unosi. Oplotłam nogami jego tułów i pozwoliłam się nieść. Nie minęło dużo czasu, a moje ciało ogarnął chłód. Ściana. Mocno mnie przydusił do ściany. Lekko się od niej odbiłam wydając przy tym cichy jęk. Ramka ze zdjęciem spadła. Nie zwróciliśmy na to uwagi. Zaczął całować mnie po szyji. Przyssał się do niej. Pieścił ją językiem, pocałunkami i delikatnie przygryzał skórę. Jęknęłam z rozkoszy. To było niesamowite uczucie. Dawno nie odczuwałam takiej rozkoszy. Nagle oderwał mnie od ściany i rzucił na łóżko. Tylko na to czekałam... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Żyje ktoś jeszcze na tym blogu? Czy tylko ja? Odezwijcie się. Plissss. ;)</span></div>
red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-6349354295782172942014-03-24T03:08:00.000-07:002014-03-24T03:08:55.328-07:00131 " (...) Już idę. (...) "<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">O dziwo Vivienne się zgodziła ze mną pojechać. Ale dlaczego? Tutaj ma fanów, przyjaciół... A jednak zgodziła się pojechać ze mną. Może nadal mnie kocha? Może tylko udaje niechęć do mnie? Może uważa, że jestem szczęśliwy nie będąc z nią? Nie wiem. Naprawdę nie wiem co mam już myśleć. <br />
Tego samego dnia, poznałem Halston i się jej oświadczyłem. To naprawdę trzeba być idiotą. Logicznie myśląc to ja jej wcale nie znam. Poprosiłem o rękę po pijanemu. A przecież jak budzisz się obok "narzeczonej" to nie wypada powiedzieć, że ma wypierdalać. Zwłaszcza kiedy oboje byliśmy nadzy. Mam tylko nadzieję, że nie zaszła w ciążę. <br />
Teraz muszę udawać miłość,ale może sama przyjdzie? Przecież z czasem mogę ją pokochać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Victorii</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- On jest naprawdę nienormalny? - siedziałam na łóżku w pokoju przyjaciółki i pomagałam się jej pakować.<br />
- Najwyraźniej. - włożyła kolejne rzeczy do walizki. - Tylko kompletny idiota oświadcza się nieznajomej. W dodatku robi to po pijaku, <br />
- Dokładnie. Robi jej tylko nadzieję. I jeszcze tchórz teraz ucieka...<br />
- Tego tchórza trzeba przypilnować. - mruknęła. - Jeszcze może sobie coś zrobić w tym Miami. <br />
- Dobrze, że ty z nim jedziesz. Może przemówisz mu do rozsądku. <br />
- Wiesz co mu przemówi do rozsądku? - zapięła walizkę. - Kij baseballowy. <br />
Zaśmiałam się cicho, a brunetka do mnie dołączyła. Uwielbiałam z nią rozmawiać. Jako jedyna traktowała mnie normalnie. Logan, który kochał mnie niby nad życie, mówił do mnie <i>"</i><i>córko prezydenta</i><i>"</i>, <i>"</i><i>bo powie tacie".</i> Czasami nawet "żartował", że teraz ma szanse zostać prezydentem. Żartował. Tak uważał. Nie sadzę, żeby to brzmiało jak żart. Nawet już ze mną nie chce się kochać. Uważa, że ktoś nas obserwuję, albo że kamery są zamontowane w pokoju. Niech nie przesadza. Już nigdzie razem nie wychodzimy, ciągle tylko siedzimy w domu. To znaczy, on jeszcze jeździ od czasu do czasu do studia. Raz mnie nawet zakluczył w naszej sypialni, bo stwierdził, że mogę mieć kochanka. Jednym słowem. To nie jest mój Logan. </span><br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hahaha... - postawiłyśmy jej walizki w wejściu. - Tego nigdy nie zapomnę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja też nie. - zawtórowałam brunetce. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Z czego się tak śmiejecie? - zapytał Carlos odwracając się do nas na fotelu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I tak nie zrozumiesz. - powiedziałam chichocząc jak opętana.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Damy z białego domu nie zrozumiecie. - mruknął Logan gapiąc się w telewizor. Od razu przestałyśmy się śmiać, a on dopiero wtedy spojrzał na nas. - Powiedziałem coś nie tak?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nigdy nie myślisz za nim coś powiesz? - do salonu wszedł Kendall. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przecież nic złego nie powiedziałem. - bronił się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jesteś idiotą. - warknęła Vivienne. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo zaraz nigdzie nie pojedziesz. - pogroził mi palcem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A kto mi zabroni? Ty? - prychnęła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jestem twoim kuzynem. Starszym. Jesteś niepełnoletnia. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zjebanym kuzynem. - warknęła, a wszyscy na nią spojrzeli zszokowani. Przecież ona nigdy nie klęła. Zawsze była spokojniejsza od nas, a teraz? Zmieniła się i to bardzo. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivienne, taksówka już jest? - do salonu wszedł James. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Już idę. - mruknęła i się ze mną pożegnała. - Będę co dziennie dzwonić. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Trzymam cię za słowo. - uściskałam ją. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pa. - pomachała reszcie i razem z Jamesem wyszła. Chłopak włożył jej walizki do bagażnika, a następnie odjechali. Jeszcze raz jej pomachałam, a następnie wróciłam do salonu. Usiadłam w fotelu i głośno wypuściłam powietrze. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Aż tak się zmęczyłaś? - zaśmiał się Latynos. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Carlos... - zrobiłam minę słodkiego szczeniaczka. - A zrobiłbyś mi ten swój deser lodowy? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie mam wyboru, prawda? - zaśmiał się cicho wstając i kierując do kuchni. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziękuję! - krzyknęłam za nim. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja też chcę! - krzyknęli pozostali. </span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Jamesa </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Odkąd weszliśmy do samolotu nie spojrzała na mnie ani razu. Cały czas siedziała i patrzyła w okno. Tak jakby chmury były ciekawszą rzeczą niż rozmowa ze mną. Może dla niej były? Pewnie nie chciała ze mną tam lecieć i zgodziła się tylko z litości. To na pewno była litość. Nic innego, tylko litość, której nienawidziłem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zrobiłaś to z litości? - spojrzałem na nią, a ona nawet nie drgnęła. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivienne? - lekko ją szturchnąłem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hmm? Mówiłeś coś? - zapytała powoli odwracając się do mnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zrobiłaś to z litości? - powtórzyłem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale co? - zmarszczyła brwi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zgodziłaś się ze mną tam pojechać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie odpowiedziała. Włożyła słuchawki w uszy i znów spojrzała w okno. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nigdy nie litowałam się na tobą i nie zamierzam. - mruknęła i to były jej ostatnie słowa skierowane do mnie. Potem zasnąłem. Śniłem o plaży. O Vivienne. Byliśmy razem na plaży. Leżeliśmy na kocu. Przytulała się do mnie. Całowała moją dłoń. Czułem zapach jej miękkich włosów. Jej brązowe oczy badały każdy szczegół mojej dłoni...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Proszę pana. Proszę pana. - usłyszałem jak przez mgłę. Powoli otworzyłem oczy. Przede mną stała nachylona stewardesa. Spojrzałem w bok. Nie było jej. - Proszę wysiąść. Pańska dziewczyna czeka na pana w środku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co? - zapytałem przecierając oczy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pańska dziewczyna jest już w budynku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szybko wstałem i skierowałem się do wyjścia. Nie minęło dużo czasu,a mogłem zobaczyć jak Vivienne rozmawia z jakimś chłopakiem. Chyba był od niej młodszy. Nie wiem. Nie znałem go, ale ona przeciwnie... Może to jej nowy chłopak? Może dlatego się zgodziła?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~*~*~*~*~*~*~*~*~</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Hejj ;* Pojawiła się nowa zakładka "Konkurs" Prosiłabym, żeby chętni do niej zajrzeli. Wicie co? Chyba znów powracam do akcji. xd Notki będą się pojawiać w miarę regularnie, ale niczego nie obiecuję, bo zbliżają się egzaminy. Mam nadzieję, że moi czytelnicy wciąż są ze mną. :) Dajce o sobie trochę znać, bo tęsknię za wami. Bardzo... ;ccc<br />Lofffkii ;*</span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-38360033906554652562014-02-25T22:10:00.002-08:002014-03-08T07:31:09.888-08:00130 (...) ... (...) <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Hej ;p Najpierw muszę was podręczyć xd A więc. Notki będą dodawane BARDZO RZADKO. Mam coraz mniej czasu wolnego, a nie zawsze mogę go poświęcić blogowi. ;) Jest coraz więcej nauki, a ludzie są coraz bardziej upierdliwsi. -,- Niestety. Ale mam nadzieję, że zrozumiecie i zostaniecie ze mną ;3 <3 </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Lovvvki i miłego czytania ;p ;*</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie rozumiem cię. - mruknąłem wchodząc za szatynką do jej nowej sypialni. Zerwaliśmy, a ja się zaręczyłem, ale... Brakowało mi jej. Budzenia się przy niej. Patrzenia na nią każdego ranka. Kiedy to ona mnie budziła. Uwielbiałem jej uśmiech. Pamiętałem wszystko dokładnie. Każdą chwilą spędzoną z nią. Wszystko było cudowne i przepełnione magią. Nigdy z nikim nie byłem szczęśliwszy niż z nią. Dawała mi wszystko. Przy niej czułem się ważny. Owszem. Byłem sławny i uwielbiało mnie miliony nastolatków, ale to nie to samo. Ona była inna. Miała w sobie to coś, to czego nie miała żadna inna. Była wyjątkowa. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Za każdym razem kiedy z nią rozmawiałem czułem się inaczej. Wywoływała we mnie uczucia, których nie odczuwałem będąc z kimś innym. Czułem jak serce mi przyspiesza, jak myśli zaczynają się plątać, a ręce drżeć. Nigdy nie czułem się tak, nawet będąc nastolatkiem, który zakochiwał się po raz pierwszy. Może zaczynałem kochać ją po raz kolejny? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale dlaczego? Po prostu nie chcę być twoim świadkiem na ślubie z dziewczyną, którą ledwo poznałeś. - mówiła spokojnie szukając czegoś w biurku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zakochałem się. - nie byłem pewien tego, ale ona o tym wiedziała. Chciała mnie powstrzymać przed głupstwem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przez jedną noc? - prychnęła. - Przespałeś się z nią po pijaku, a następnie oświadczyłeś, wręczając pierścionek, który ci oddałam...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja... - zaciąłem się. Miała rację. Nie znałem jej. Nie wiedziałem o niej praktycznie nic. W dodatku dałem jej pierścionek, należący do Vivienne. Byłem podłym chamem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co ty? Żałujesz? Proszę cię. - podeszła do szafki nocnej. - Oboje dobrze wiemy, że jej nie kochasz, że czujesz się zobowiązany być z nią, że należy tak postąpić. Ale się mylisz. Brnąc w to dalej ranisz ją coraz bardziej. - powiedziała i wyszła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Była mądra. Nie musiałem nic mówić, a ona to wszytko wiedziała. Czuła, że jej nie kocham. Znała mnie. Spędziła ze mną tyle czasu, że wiedziała co tak naprawdę odczuwam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Cały czas myślałem o słowach Vivienne. Miała rację, ale czy na pewno? A może jednak kochałem Halston? Może była tą jedyną? Może po prostu Vivienne nie chciała, żebym był szczęśliwy? Nie. Ona tego chciała, ale bała się, że popełnię błąd, którego będę żałował do końca życia, którego nie da się naprawić bez łez. Ale co mam zrobić? Tak po prostu do niej podejść i powiedzieć, że się myliłem? Że jej nie kocham? Że zbyt pochopnie podjąłem decyzję? Przecież nie mogę z nią zerwać! A może powinienem...? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James, wszystko w porządku? - zapytał mnie Carlos. - Wyglądasz dziwnie. Dobrze się czujesz? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak... - westchnąłem. - Po prostu nie wiem co mam robić... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale z czym?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Z kłamstwem. - odwróciłem się do niego. - Gdybyś zrobił coś naprawdę głupiego, co wtedy byś powiedział? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Prawdę. - powiedział bez zastanowienia. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale jeśli ta prawda boli?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czasem prawda boli, ale kłamstwo zostawia znacznie większe i głębsze blizny. Lepiej powiedzieć prawdę i ponieść konsekwencję, niż brnąć w kłamstwo i stracić wszystko co się miało. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kiedy stałeś się takim mądralom, co? - zaśmiałem się cicho. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Taki się urodziłem. - zawtórował mi. - Nic nie poradzę na swój geniusz. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Znów się zaśmiałem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzięki, Carlos. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Spoko. To nic wielkiego. - uśmiechnął się i poszedł na górę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czas stanąć twarzą w twarz z własnym strachem. - mruknąłem sam do siebie i poszedłem do swojej sypialni.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej. - szepnąłem i schowałem ręce do kieszeni. Byłem mega spięty. Nie wiedziałem jak mam jej to powiedzieć. Bałem się jej reakcji. Bardzo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Coś się stało? - spytała i uśmiechnęła się promiennie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chcę wyjechać...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ooo... wakacje? A gdzie pojedziemy? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie rozumiesz. Chcę pojechać sam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Aha. - widać, że ją to zabolało. - A można znać powód?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chcę sobie wszystko poukładać. Przemyśleć. Ogarnąć. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To znaczy co? - zmarszczyła brwi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wszystko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kiedy chcesz wyjechać? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Za dwa dni. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Rozumiem. - mruknęła i wyszła. Wiedziałem, że ją to boli. To było widać, a ona nie zamierzała tego ukrywać.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wiem, wiem. Krótki, ale to brak weny. Nie mam już pomysłów. To tak na szybko. Nwm kiedy będzie kolejny, więc niczego nie obiecuję. ;) No i prosiłabym o pozostawienie komentarza. ;) Chciałabym zobaczyć ilu jeszcze czyta... to coś ;) </span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-16126100754196722642013-12-11T12:37:00.000-08:002013-12-30T10:11:03.698-08:00129 " (...) Moja głowa (...) " <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Obudziły mnie promienie słońce. Leniwie przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek w telefonie. Wskazywał 3:00pm. </span><br />
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Boże, ile ja spałam? - mruknęłam sama do siebie i odłożyłam telefon, a następnie poczłapałam do łazienki odświeżyć się trochę. Wzięłam szybki zimny prysznic i wykonałam resztę tych samych czynności co każdego dnia, po obudzeniu się. <a href="http://img.likely.pl/photo/large/20120920/stylowa-likely-pl-2e84f77f.jpeg" target="_blank"> Ubrana</a> zeszłam na dół. W domu panowała cisza, przerażająca cisza. Kiedy weszłam do salonu zobaczyłam pełno pustych butelek, porozwalane chipsy, zbity wazon, dwie rozerwane poduszki i pełno piór i waty. Jednym słowem, salon wyglądał jak chlew, chociaż świnie by się obraziły, bo one nawet w takim syfie nie mieszkają. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zrezygnowana poszłam do kuchni w poszukiwaniu aspiryny. Od razu wzięłam dwie tabletki i popiłam je wodą. Nie chciało mi się zbytnio jeść, więc postanowiłam ogarnąć ten syf w salonie. Zaczęłam od powywalania pustych butelek. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie minęły dwie godziny, a wszystko było posprzątane. Wzięłam wszystkie worki i ruszyłam wyrzucić śmieci, a że dziś była niedziela to musiałam iść do kontenerów na drugą ulicę. Oczywiście zabrałam ze sobą Fox'a, no bo kto go wyprowadzi skoro wszyscy jeszcze śpią. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzień dobry, kochanie - usłyszałam nad uchem ten znienawidzony głos, a następnie poczułam ręce na swojej tali. Fox momentalnie zaczął szczekać, a mi stanęło serce. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zostaw mnie - warknęłam próbując ukryć swój drżący głos. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czyżbyś się mnie bała? - szepnął wrednie, a jego ręce zaczęły jeździć po moim brzuchu szukając wejścia pod bluzkę. Gwałtownie się odsunęłam i zobaczyłam Luck'a.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nigdy - warknęłam pewniej, a on przycisnął mnie do pobliskiego muru.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pociągasz mnie, skarbie - sapnął i zaczął całować mnie po szyi. Zaczęłam się szarpać, ale on przycisnął mnie jeszcze bardziej.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Puść mnie! - warknęłam i zaczęłam się szarpać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I stracić taką okazję? Nigdy. -zaśmiał się kpiarsko, a jego ręce zaczęły jeździć po moich pośladkach i pod moją bluzką. Jego chłodne wargi dotykały mojej szyi i dekoltu, a szorstkie dłonie błądziły po moim ciele. Wykorzystałam moment jego nie uwagi i odepchnęłam od siebie. Szybko wzięłam Fox'a na ręce i zaczęłam biec. Usłyszałam tylko głośny krzyk. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I tak dostanę to czego chcę! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jak opętana wpadłam do domu. Dysząc zjechałam po drzwiach, a po moim policzku spłynęła łza, a za nią zaraz kolejna. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam płakać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nigdy się go nie pozbędę - szlochałam żałując, że żyję. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po jakiś dziesięciu minutach wróciłam do kuchni. Nalałam Fox'owi wody do miski i wzięłam się za śniadanie. Zrobiłam sobie dwie kanapki, ale po jednym gryzie odechciało mi się jeść. Po chwili w kuchni stanęła Halston. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej - mruknęła. - Długo nie śpisz?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jakieś cztery godziny - mruknęłam patrząc na zegarek, który wskazywał 7:00pm.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale widziałam, że ogarnęłaś salon,ale czy tam przypadkiem nie brakuje wazonu? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak. Brakuje - zaśmiałam się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chłopcy? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chłopcy. </span><br />
<span style="font-family: Arial;">- Mogę cos ci powiedzieć? - spytała nagle.</span><br />
<span style="font-family: Arial;">- Pewnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial;">- Ale to tajemnica, jak na razie. </span><br />
<span style="font-family: Arial;">- Okay - uśmiechnęłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial;">- Ja i James zaręczyliśmy się - gdy to powiedziała momentalnie moje oczy się powiększyły. Nie mogłam uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałam. Ona i James. Nie. To nie możliwe. Chyba, że... Przecież on nie jest aż tak głupi, żeby iść po pierwszym spotkaniu z dziewczyną do łóżka. Nie, no jest, ale... To nie może być prawdą. Nie może. Nie przeżyję tego. </span><br />
<span style="font-family: Arial;">- Hej, Vivi? - Halston pomachała mi ręką przed twarzą. </span><br />
<span style="font-family: Arial;">- Tak? - spojrzałam na nią. </span><br />
<span style="font-family: Arial;">- Wszystko gra? - spytała. </span><br />
<span style="font-family: Arial;">- Tak, tak - mruknęłam i wyszłam z kuchni. Od razu wzięłam Fox'a i poszłam z nim na spacer. Zadzwoniłam po Vanessę. Spotkałyśmy się w parku. Musiałam z kimś pogadać. Musiałam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
<br />
<br />
Oczami Jamesa<br />
<br />
<br />
- Hej, misiek - pocałowałem swoją narzeczoną. - Jak się spało? <br />
- A dobrze - zarzuciła mi ręce na szyję. - Powiemy im dzisiaj?<br />
- Jeśli chcesz to tak - uśmiechnąłem się. <br />
- Kocham Cię - pocałowała mi krótko. <br />
- Ja ciebie też - już miałem złożyć na jej delikatnych ustach pocałunek, kiedy do kuchni weszła cała reszta. Szybko się od siebie odsunęliśmy i udawaliśmy, że nic się nie stało.<br />
- A wam co? - zdziwił się Kendall i zaczął robić sobie śniadanie. <br />
- Nie nic - mruknąłem i zrobiłem sobie kawę. <br />
Po śniadaniu chciałem pogadać z Vivienne, ale nie mogłem jej znaleźć. Musiałem poczekać, aż wróci. Innego wyjścia nie miałem. </span><br />
<br />
<br />
<br />
~*~<br />
<br />
Wybaczcie, że taki krótki, ale wena jakoś mnie opuściła i jak na razie nie zamierza wrócić, więc nie wiem kiedy dodam kolejny rozdział. ;/ <br />
Sorki ;/ </div>
red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-10687436157387317302013-10-20T10:22:00.000-07:002013-10-20T10:22:28.150-07:00Czy prawdziwa miłość przetrwa wszystko? cz.2 <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nagle do szpitala wpadła jakaś dziewczyna i zaczęła wydzierać się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Gdzie jest mój chłopak?! Gdzie jest Logan?! - biegała po wszystkich korytarzach. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ona nie mówi o moim Loganie, prawda?- zapytałam Kendalla. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, to nie możliwe - powiedział, a z sali wyszedł lekarz, szybko do niego podeszłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I co z Loganem? - zapytałam, a ta blondi podeszła do nas. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Panie doktorze, gdzie jest mój chłopka? Logan Henderson. Gdzie, on jest? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przepraszam, ale mogę udzielić takich informacji jedynie rodzinie - powiedział i zwrócił się do mnie. - Pański narzeczony będzie mógł żyć normalnie, ale będzie potrzebował bardzo dużo pańskiej uwagi i czasu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Oczywiście - powiedziałam. - Czy mogę...? - wskazałam na drzwi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak, ale proszę go za bardzo nie męczyć - skinęłam, a on odszedł.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wzięłam głęboki oddech i weszłam do sali. Zobaczyłam jak mój chłopak jest po podłączany do różnych urządzeń. Miał owinięta głowę, nogę w gipsie po samo kolano, rękę to samo, no i do tego jeszcze kołnierz. Uśmiechnęłam się, a do moich oczu napłynęły łzy. Usiadłam na krześle obok niego i delikatnie ścisnełam jego zdrową dłoń.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej - powiedziałam cicho.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej - odpowiedział słabo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Coś ty wywinął? - powiedziałam i dałam upust swoim łzą.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chciałem załatwić to szybko - powiedział słabo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przecież mówiłam, że masz jechać ostrożnie głupku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przepraszam, skarbie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No już dobrze, ale możesz być pewnie, że gdyby nie to wszystko - wskazałam na opatrunki i sprzęt medyczny. - Byłbyś już martwy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zaśmiał się cicho na co kąciki moich ust uniosły się delikatnie. Gadaliśmy już dłuższy czas, więc w końcu zapytałam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Skarbie... W szpitalu jest jakaś dziewczyna i mówi, że jest twoją dziewczyną.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale ja się spotykam tylko z tobą - zacisnął moją rękę mocniej. - Chyba powinnaś już iść. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jasne. Pa - cmoknęłam go w policzek i wyszłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy tylko wyszłam ze szpitala uświadomiłam sobie, że zapomniałam komórki, więc się po nią cofnęłam. A co zobaczyłam jak weszłam do sali, w której leżał Logan? Tą samą dziewczynę, która podawała się za jego dziewczynę. Najdziwniejsze jest to, że powiedział iż jej nie zna, a teraz się z nią całuje? Kiedy tylko to zobaczyłam serce pękło mi na pół, a jego kawałki posypały się we mnie. Nic nie pozostało z serca, które biło dla naszej miłości. W oczach zaczaiły mi się łzy, ale nie płakałam. Nie mogłam. Nie przy nich. Wzięłam swoją komórkę i dopiero wtedy mnie zauważyli. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Skarbie, ja ci to wyjaśnię - powiedział szybko Logan.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie masz mi co wyjaśniać - mruknęła i wyszłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wsiadłam w auto i tam dopiero się rozpłakałam. Odpaliłam auto i ruszyłam w drogę powrotną do domu. Nie mogłam pojąć jak on mógł mi coś takiego zrobić Przez tyle lat razem, a on mnie zdradza. Jestem tylko ciekawa czy wie, że będziemy mieli razem dziecko, że ja go kocham ponad życie. Czy on w ogóle wie, że nie robi się czegoś takiego? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ciekawe ile to już trwa i czy zamierzał mi powiedzieć. Dlaczego on w ogóle mnie zdradza? Aż taka zła jestem? Czegoś mu nie dałam? Nie rozumiem tego wszystkiego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Z moich rozmyślań wyrwał mnie klakson. Gwałtownie się zatrzymałam widząc co się dzieje. O mało co nie wjechałam pod ciężarówkę. Zaczęłam oddychać szybko. Wtedy miałam tylko jedną myśl w głowie. " Jeśli bym wjechała pod tą cholerną ciężarówkę nie cierpiałabym." Jedyne czego byłoby mi szkoda to życie naszego maleństwa. A raczej już tylko mojego. Dziecko nie będzie miało takiego ojca. Na pewno nie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><b>Osiem miesięcy później</b></i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Skarbie, proszę - mówił Logan idąc wciąż za mną. Dlaczego chodził za mną? Bo właśnie pakowałam resztę jego rzeczy. - Daj mi to wyjaśnić. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co chcesz wyjaśniać?! To, że mnie zdradziłeś?! Czy to, że nie posiadasz serca?! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie chciałem tego...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czyli zaraz mi powiesz, że zdradziłeś mnie przez przypadek. Albo jeszcze lepiej - uśmiechnęłam się głupio. - Ona cie do tego zmusiła! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Posłuchaj mnie - chwycił mnie za ramiona. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie dotykaj mnie! - krzyknęłam i strąciłam jego dłonie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Mamy dziecko...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. Ja mam - warknęła. - Harry nie będzie miał takiego ojca. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie pozbawisz mnie praw do własnego syna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To nie jest twój syn! Jego ojciec jest porządnym, odpowiedzialnym, uczciwym człowiekiem!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przestań. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie! - krzyknęłam, ale zaraz złapałam się za brzuch. - Auł! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co ci jest? - zapytał chłopak. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nic. Zostaw mnie w spokoju. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jedziemy do szpitala.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie dotykaj mnie - warknęłam, ale on nie posłuchał i wziął mnie na ręce, a następnie szybko zawiózł do szpitala. Nie minęło pół godziny, a już byłam na porodówce i rodziłam. Nie sądziłam, że tak piękna rzecz jak narodziny może tak boleć </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ma pani pięknego <a href="http://g.gazetaprawna.pl/p/_wspolne/pliki/1029000/1029183-dziecko-657-323.jpg" target="_blank">synka</a> - uśmiechnęła się pielęgniarka po wielu godzinach . </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Uśmiechnęłam się i wzięłam go na ręce. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>Dwa miesiące później</i></b></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Witam moje skarby - powiedział Logan i pocałował mnie w czoło, a następnie naszego syna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tak. Wybaczyłam mu, ale teraz trzymam go krótko. :D Żartuję. Ale tak na poważnie, to się zmienił. Bardzo. No i spodziewamy się drugiego dziecka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><u><br /></u></i></b></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><u>THE END </u></i></b></span></div>
red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-35079109068179736832013-10-03T10:13:00.000-07:002013-12-26T05:15:38.553-08:00128 " (...) Nie wierzę... (...) " <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No hej, hej skarby ;* Tak, tak WRÓCIŁAM! ;d Klękajcie narody, bo wrócił diabeł xd ;p Tęskniliście? ;d Pewnie, że tak ;d Kto Wam nie uprzykrza życia tak, jak ja? ;d Nie ma takiej osoby na świecie xd Ale tak na serio to.....</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wróciłam by zatruć Wam je do końca ;d *diaboliczny śmiech* ;d</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dobra teraz serio na poważnie. Jak wiecie szkoła wróciła, czym skutkuje moja mała obecność na blogach. :( Dużo sprawdzianów, kartkówek itd. Nwm jak Wam, ale ja już miałam w pierwszym tygodniu -,- Głupia trzecia klasa -,- Głupie egzaminy -,- Cała szkoła jest głupia -,- Może to Wam poprawi humor xd Znalazłam to już DAAAAAAAAAAAAAAWNOOOOOOOOOO ale wcześniej nie było okazji tego pokazać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><img height="400" src="https://sphotos-a-mad.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/1235454_709970675685234_642216167_n.jpg" width="364" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dobra, a teraz czas na długo oczekiwaną notkę, no i mam nadzieję, że na następną nie będziecie czekać tak długo ;* ale jednak będziecie, ponieważ mam sporo nauki ;/ :D ;** </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Do miłego ;* </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Vivienne</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Cały czas szłam z Halston do domu, śmiejąc się, wspominając to jak byłyśmy dziećmi, no i dowiedziałam się od niej bardzo dużo ciekawych rzeczy. Na przykład to, że zakochała się w moim chłopaku. Ale mi to nie przeszkadza, bo w końcu już z nim nie jestem i nic do niego nie czuję. Prawda? Już go nie kocham i koniec. A może jednak? Sama już nie wiem. Kurde! Jak go widzę to mam motylki w brzuchu, ale po wczorajszym szczerze się go boję. I to jest najgorsze, bo on nigdy by mi czegoś takiego nie zrobił. Nie na trzeźwo Może to moja wina? Może byłam dla niego zbyt ostra? Sama już nie wiem. Pogubiłam się jeśli chodzi o uczucia do niego! Za jakie grzechy?! Dlaczego życie nie może byś proste?! </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nawet nie zauważyłam kiedy dotarłyśmy do domu Hendersona. Trafiłyśmy akurat na Carlosa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- O hej - uśmiechnęłam się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej - powiedział cicho. Jego wzrok był pusty, a w oczach można było zobaczyć swoje odbicie. Niczym w lustrze. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co jest? - zapytałam, a Halston weszła do środka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zostałem zgwałcony - usiadł na schodach, ami prawie oczy wyskoczyły z czaszki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ty chyba jaja sobie robisz - pochyliłam się w jego stronę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">-Nie - pokręcił głową. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale.... jak? Przez faceta? - powiedziałam piskliwym głosem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie.... Dziewczynę - powiedział i schował twarz w dłoniach. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale jaką? - kucnęłam przed nim. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kojarzysz Droke? - pokiwałam głową na znak, że tak. - To ona mnie związała i.... Boże jak ja o tym powiem Christine? Przecież ona mnie znienawidzi, na zawsze. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale... Co?! - krzyknęłam nadal nie wierząc. - Powiedz, że kłamiesz. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chciałbym - mruknął i schował twarz jeszcze bardziej. - Boże jaki ja byłem głupi zgadzając się na tą sesję. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To jaką ty miałeś sesję? - jęknęłam. - Do pornola? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie - zaprzeczył szybko. - Ja miałem roić jej zdjęcia.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No to jak ona mogła cię związać?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No, bo powiedziała, że jej sesje wyglądają inaczej, więc zapytałem jak, a ona kazała zamknąć mi oczy i... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Proszę, tylko nie to - szepnęłam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zabiję się - jęknął, a z domu wyszła Christine. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co tu tak stoicie? - zaśmiała się. - Właźcie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie chętnie wykonaliśmy jej polecenie. Pena od razu zabrał ją na górę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co oglądacie? - zapytałam pozostałych, czyli Jamesa, Halston, Logana, Victorię, Kendall'a i Meg. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Małych agentów - powiedział Maslow.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tych z Alexą Vegą? - zapytałam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Taaaak - powiedział Kendall nie patrząc na mnie i kiwając głową. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A nie wolelibyście zrobić dnia nad basenem? - zapytałam i wskazałam na okno. Jak na złość zaczęło padać. - No bez jaj! Przed chwilą świeciło słońce! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Widzisz? - zapytał James i wyłączył telewizor, a następnie spojrzał na mnie. - Słoneczko cię nie lubi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Odezwał się ten lubiany - wytknęłam mu język. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A żebyś wiedziała - wytknął mi język. - Kto mnie lubi? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Maslow jako jedyny poniósł rękę, a Halston w połowie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No wy sobie chyba żartujecie - udał oburzonego. - A ty czemu tak nisko rączka? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo cię lubię, ale w połowie - powiedziała ledwo powstrzymując się od śmiechu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzięki - dodał robiąc pocer face. - Kto lubi Vivienne? Pewnie nikt... - machnął ręką. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wszyscy podnieśli ręce, a na schodach pojawili się Christine i Carlos. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie wiem o co chodzi, ale... - powiedział Latynos i podniósł swoją i blondynki rękę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A widzisz? - wytknęłam mu język. - Wszyscy mnie lubią, a ciebie nikt. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ciekawe czy będą cię lubić w basenie - dodał wrednie i przerzucił mnie przez ramię.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Postaw mnie! - zaśmiałam się i poczułam na sobie krople deszczu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie ma sprawy - wzruszył ramionami i.... wrzucił mnie do basenu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie no... Pada deszcz, a ja się kąpię w basenie. To trzeba być naprawdę nienormalnym. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- JAMES!!!!!! - wydarłam się na całe gardło. - IDIOTO JEDEN!!!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak, myszko? - zapytał akcentując ostatni wyraz.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zabiję! - warknęłam i zaczęłam wychodzić z basenu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Daj pomogę ci - zaśmiał się Maslow wyciągając do mnie rękę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Uśmiechnęłam się cwanie i wciągnęłam go do wody. No i przez jakieś dziesięć minut wydurnialiśmy się w basenie w deszczu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Weźcie wyłaźcie, bo będziecie chorzy! - wydarł się Kend.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Śmiejąc się jak głupi weszliśmy na taras, gdzie otrzymaliśmy ręczniki i rozkaz marszu przebrania się. Po jakiś dwudziestu minutach zeszłam na dół ubrana w <a href="https://scontent-b-mad.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/1383918_645588688819640_448839808_n.jpg" target="_blank">TO</a>. Pierwsze co przykuło moją uwagę to James pod kocem. Jak głupia zaczęłam się śmiać, a w tym czasie Carlos porwał mnie do łazienki na dole. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Po co mnie tu wciągnąłeś? - zapytałam odsuwając się od brudnych bokserek Logana. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo chciałem ci powiedzieć, że Christine prosiła, żebym więcej nie szedł na tą sesję z Droke, a jeszcze jutro...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Mam iść za ciebie i powiedzieć, że nie mogłeś przyjść? - bardziej stwierdziłam, niż zapytałam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziękuję - przytulił mnie i wyszedł. </span><br />
<span style="font-family: Arial;"></span><br />
<span style="font-family: Arial;"></span><br />
<span style="font-family: Arial;">Minął miesiąc odkąd Halston zamieszkała z nami. Wszystko się układało wspaniale, a ja dla zabicia czasu wzięłam się dzisiaj za sprzątanie. Z</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">aczęłam się rozglądać za jakimiś szczypcami do brudnej bielizny chłopaków. Kiedy je znalazłam chwyciłam nimi bokserki Logana i zasłaniając nos ruszyłam do salonu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie żeby coś, ale to śmierdzi - pokiwałam pozostałym bielizną. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co to jest? - zaśmiała się Sage. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To ma pleśń? - zapytała Meg mrużąc oczy, żeby się lepiej przyjrzeć. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I grzyba.... - dodał Carlos. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zaraz moje śniadanie ujrzy światło dzienne - powiedziała Vicki z odruchem wymiotnym. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To są bokserki Logana - wydusiłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To w ogóle nie przypomina bokserek! - dodał James z obrzydzeniem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale są jego - rzuciłam nimi w Logana i trafiłam w twarz. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ten szybko je zrzucił i zaczął szybko oddychać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Boże, to śmierdzi jakby szczur tam zdechł - mówił z wielkimi paczadłami. - Albo i gorzej! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tam mieszkają twoje skarby - powiedziała Sage i wszyscy wybuchliśmy śmiechem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Już wiesz czemu to tak pachnie! - śmiałam się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Na pewno to nie od moich skarbów - udał oburzonego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A może od moich? - zaśmiał się James. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A skąd mam wiedzieć co nosisz na tyłku? - wytknął mu język. - Nie zaglądam ci tam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No wiedziałbym chyba o tym czy patrzysz mi na moje skarby - powiedział szatyn, a Christine zaczęła się krztusić sokiem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A może zrobił to jak spałeś? - powiedział Kendall. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie? Czuł bym - powiedział Maslow i wziął łyka herbaty. - A poza tym on się nigdy nie dowie jak wyglądają moje skarby.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Macie to samo - zaśmiała się Meg. - Może minimalne różnice, ale to samo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- yyyy.... Patrzyłaś im tam?! - Kendall wytrzeszczył na nią gały.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Fuj! Nie! - udała obrzydzenie. - Aż taka ciekawa świata to nie jestem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czyli mogłabyś im tam zajrzeć? - mówił ledwo powstrzymując się od śmiechu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie! Fuuuuu.... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dobra. Gramy w butelkę - powiedział blondyn i wyrwał pustą butelkę po soku Christine i zakręcił ją na stole. Wypadło na mnie. - Vivienne. Prawda czy wyzwanie? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Prawda - powiedziałam i wgramoliłam się Jamesowi pod koc. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czy to prawda, że Meg chce zobaczyć skarby Jamesa i Logana? - zapytał, a ja wybuchnęłam śmiechem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, Kendall.Ona nie chce zobaczyć ich skarbów. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dobra - powiedział udając obrażonego. - I tak dowiem się prawdy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kendall bądź grzeczny, bo seksu nie będzie - zaśmiał się Logan. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Seks? Z tobą? Wolę szczura z kanałów - odgryzł się. No i tak się zaczęło. Doszedł jeszcze alkohol, więc było jeszcze weselej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No, ej! To ma być pocałunek, a nie cmoczek - oburzył się Kendall. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Całujcie się gołąbeczki - powiedział Carlos.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No, a ja z Jamesem wykonaliśmy w końcu ich nalegania. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dobra James teraz ty kręcisz - powiedział Carlos i podał mu butelkę. Wypadło na Sage. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wyzwanie - powiedziała pewnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pocałuj mnie - wyszczerzył się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ok - zaśmiała się i zaczęli się migdalić. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja idę spać - powiedziałam i poszłam na górę, zostawiając ich grających dalej, no i miziających się cały czas Jamesa i Halston. </span></div>
red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-78092075447450479952013-09-01T10:07:00.001-07:002013-09-01T10:07:39.759-07:00INFO<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Hejoooo ;* Takie krótkie info. Zaczął się rok szkolny, więc przychodzi nauka -,- A w mojej szkole nie wyrobisz w trzeciej klasie -,- I to jest wkurzające w moi gim. Sprawdzian za sprawdzianem. Dlatego też zawieszam bloga na czas nieokreślony. Po powrocie dowiecie się o wszystkim. Czy Christi bd z Carlosem, czy James i Vivienne wrócą do siebie, czy coś zmieni się w ich życiu, no i jaki wpływ na Maslowa bd mieć Sage. I co stanie się z Roberto. No i jaki tragedie dotkną każdego po kolei?</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zobaczycie sami ;*</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dzb ;d </span></div>
red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-87129915619876845422013-08-23T05:41:00.000-07:002013-08-23T05:41:05.110-07:00127 " (...) Jasne, jutro? (...) " <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Hej ;p Tak, tak., Wiem, że za ten rozdział wszystkie Maslowerki mnie znienawidzą do końca, no ale cóż... :D W końcu kochacie mnie za te zmiany w związkach i brutalność:D Na razie cierpi tylko James, ale nie martwcie się ;p Pozostali też do niego dołączą ;d </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Miłego czytania ;*</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">... Ręce Jamesa zaczęły błądzić po moich plecach i wchodzić pod koszulkę. Poczułam jego ręce na swoich plecach. Co chwila zahaczał o zapięcie od mojego stanika. Przeszedł mnie dreszcz, zupełnie jak kiedyś. Kiedy Maslow już miał dobrać się do górnej części mojej bielizny, gdy nagle zadzwonił mój telefon.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie odbieraj - mruknął szatyn i wrócił do pocałunku.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odsunęłam się od niego i odebrałam połączenie od Roberto.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej mała - uśmiechnął się. - Masz czas by spędzić ze mną dzień?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne, jutro? - zapytałam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ok, będę w Los Angeles o 3:00 pm.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To będę czekać na ciebie na lotnisku, ok?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ok. Do zobaczenia - uśmiechnął się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Do zobaczenia - uśmiechnęłam się i spojrzałam na Jamesa. Miał minę, która nie wróżyła nic dobrego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czyli nie dokończymy tego co zaczęliśmy? - mruknął wściekły.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pamiętaj, że nie jesteśmy razem - warknęłam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I tylko to? - prychnął.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Liczyłeś, że po tym jak mnie potraktowałeś będę uprawiała z tobą seks? I w dodatku, że nie jesteśmy razem? James zacznij myśleć racjonalnie. Masz dziewczynę, więc zajmuj się nią, a nie mną - warknęłam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale ja wolę ciebie - mruknął podszedł do mnie i przycisnął do ściany.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Puść mnie - warknęłam i zaczęłam się szarpać.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie bój się, kochanie - mruknął i zaczął gładzić mnie po policzku. Tak jakby mój sprzeciw go nakręcał. Zaczął mnie dotykać po całym ciele. Niby robił to delikatnie ale ja tego nie chciałam. Odepchnęłam go i wtedy zobaczyłam, że jest totalnie piany. Kiedy znów chciał się do mnie zbliżyć spoliczkowałam go, a on z podwójną siłą oddał mi. Z bólu zaczęłam płakać. Czułam jak mój policzek mnie piecze, tak jakby ktoś mi odrywał skórę,tak jakby przykładano do niego rozrzażony metal. Spojrzałam na niego spod włosów i zobaczyłam wściekłość w jego oczach. Znam go tyle czasu, ale nigdy nie widziałam czegoś takiego. Szatyn znów zaczął do mnie podchodzić zaciskając pięści. Jedyne co poczułam to tylko kopnięcie w brzuch i kolejny cios w twarz. Po tym już nie funkcjonowałam. Nie wiedziałam zbytnio co się dzieje, powoli traciłam przytomność.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Obudziłam się na podłodze w tym samym pomieszczeniu, gdzie byłam wczoraj. Rozejrzałam się gwałtownie w poszukiwaniu Maslowa, ale go nie znalazłam... na szczęście. Chciałam się podnieść i wtedy poczułam okropny ból brzucha i pieczenie prawego policzka. Lekko do dotknęłam i syknęłam z bólu. Po raz pierwszy od zmiany Jacka poczułam tak straszny ból. Chciałam, żeby to był zły sen i, żebym zaraz obudziła się w swoim cieplutkim łóżku, ale jednak nie był...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniosłam się i podeszłam do drzwi. Delikatnie nacisnęłam klamkę, a one ustąpiły. Pp cichu wyszłam i delikatnie zamknęłam je z powrotem. Powoli przemieszczałam się do łazienki, w której się zakluczyłam ze strachu. Bałam się, że sytuacja z wczoraj się powtórzy, a tego nie chciałam. Obmyłam twarz zimną wodą i spojrzałam w lustro. Mój policzek był cały czerwony. Przejechałam opuszkami palców po czerwonej skórze i poczułam okropne pieczenie. Szybko zabrałam rękę i spojrzałam na przykryty brzuch. Bałam się unieś bluzkę. W końcu mój policzek był zmasakrowany, a co dopiero brzuch. Cała się zaczęłam trząść Powoli zaczęłam unosić moją bluzkę, a wtedy ukazał się kawałek mojego ciała. Myliłam się. Nie wyglądał najgorzej. Kilka siniaków i tylko tyle. Odetchnęłam z ulgą. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam szykować sobie gorącą kąpiel. Powoli ściągałam każdy fragment mojego stroju, sprawdzając przy tym pozostałe część mojego ciała. Jednak najbardziej ucierpiał mój policzek i brzuch. Powoli zanurzyłam się w ciepłej wodzie i odetchnęłam z ulgą. Czułam tak jakby obmywała moje ciało z wszystkiego co złe. Każdy najmniejszy centymetr mojej skóry został zalany wodą. Był mokry i czysty.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzięłam głęboki oddech i zanurzyłam się cała w wannie. Kiedy się wynurzyłam poczułam ulgę i oczyszczenie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jeszcze jakieś dziesięć minut siedziałam w wannie rozkoszując się wolnością i błogością. Następnie wyszłam owinięta w ręcznik do swojego pokoju, który zaraz po wejściu zakluczyłam na każdy możliwy sposób i wzięłam się za maskowanie mojego policzka. Zajęło mi to sporo czasu. Włosy rozpuściłam i ubrałam się w jeansy i za dużą koszulkę. Zadowolona wzięłam komórkę i okulary przeciwsłoneczne, a następnie zeszłam na dół.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej - przywitałam się z przyjaciółmi jedzącymi śniadanie. - O czym tak zawzięcie dyskutujecie?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słyszałaś wczoraj może wieczorem jakieś krzyki i hałasy? - zapytał mnie Logan. Przeraziłam się. A jeśli on wszystko to słyszał? Co teraz? Przecież to niemożliwe, prawda?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niby jakie? - zapytałam obojętnie i porwałam Carlosowi kanapkę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak jakby ktoś kogoś bił - powiedział Kendall.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Straszenie bił - dodała Meg.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bez litości - powiedziała Christina i wzięła łyka soku.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, a wy coś słyszeliście? - czy James,aż tak mnie sponiewierał?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, i to nie mało - dodał Pena i zaczął jeść drugą kanapkę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie wam się przyśniło - machnęłam ręką dopijając sok.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystkim? - zapytał Henderson.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Albo to albo ja spałam jak zabita - wzruszyłam ramionami. - Dobra ja uciekam, pa.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szybko poszłam założyć czerwone conversy i wyszłam z domu. Mam nadzieję, że nic nie podejrzewają, pomyślałam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Victorii</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy Vivienne wyszła spojrzeliśmy po sobie zdziwieni. A do kuchni wszedł James. Było widać, że wczoraj się strasznie schlał. Miał podkrążone oczy i czuprynę jak Chopin.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Siema - mruknął niemrawo. Nalał sobie kawy i usiadł przy barze.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ty gdzie się tak upiłeś? - zapytał Logan.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co? Nigdzie - mruknął, a do kuchni weszła Katniss z walizką.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Po co ci ta walizka? - zapytałam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wracam do domu - wzruszyła ramionami. - Bo jakiś dupek mnie nie kocha! - wrzasnęła prosto w twarz Jamesa i czekała na jego reakcję. Z resztą jak my wszyscy. Ten tylko wykrzywił twarz w grymasie i mruknął:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie drzyj się. Głowa mnie boli - ta oburzona wyszła trzaskając drzwiami. - No co? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, nic - powiedzieliśmy równo, na co chciało mi się śmiać z naszej zgodności. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ej, a gdzie Vivienne? zapytał. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Poszła na miasto. Mówiła, że musi coś załatwić - powiedział Carlos i wstał.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Fajnie - mruknął i poszedł z powrotem na górę, zabierając wcześniej szklankę soku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Okay, o co tu chodzi? - zapytałam opadając na krzesło. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja nie ogarniam, ale idę na sesję zdjęciową z panią Droke - powiedział Carlos wstając. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chwila, ale jaką sesję? - zapytała Christi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam zastąpić kolegę do wieczora - cmoknął ją w policzek.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jadę z tobą - powiedziała pewnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie. Zostajesz. Przecież poradzę sobie - uśmiechnął się i wyszedł.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może nawet za bardzo sobie poradziesz - mruknęła i wbiła swój wzrok w kubek.z kawą.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co powiecie na dzień nad basenem? - zapytałam. - Jest piękna pogoda.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Okay, idę po Jamesa - powiedział Logan i wyszedł krzycząc. - Tej! Chopin! Idziesz z nami do basenu?! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zastanowię się! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to idziemy się przebrać - powiedziałam i razem z Meg zaciągnęłam Christi do góry. Złożyłyśmy stroje i już po chwili opalałyśmy się. </span><br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oczami Vivienne</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
Siedziałam w Coffe-mix i czekałam na blondynke. Nie minęło dziesięć minut, a przyszła.<br />
- Hej - przywitała się ze mną. - Przepraszam za spóźnienie, ale nie mogłam się wyrwać.<br />
- Spoko - uśmiechnęłam się. - Chcesz coś?<br />
- Kawę - uśmiechnęła się. Zawołałam kelnerke.<br />
- Poproszę dwie kawy z mlekiem - uśmiechnęłam się, a ona odeszła.<br />
- Więc? Dlaczego chciałaś się spotkać? - zapytała.<br />
- Pogadać. Nie można zaprosić przyjaciółki z dzieciństwa na kawę?<br />
- Vivienne. Nie urodziłam się wczoraj - zaśmiała się. - Czegóż pragniesz od mojej skromnej osoby?<br />
- Skromnej? Jesteś znana w całym USA. Gdzie nie spojrzeć tan Halston Sage - zaśmiałam się.<br />
- A o tobie to nie głośno?<br />
- Dobra - zaśmiałam się. - Jesteśmy skromnymi gwiazdami.<br />
Zaśmiałyśmy się a kelnerka przyniosła nasze zamówienie.<br />
- Więc? Masz do mnie sprawę? - zapytała blondynka popijając kawę.<br />
- Wiesz, że BTR musi wrócić na szczyt?<br />
- Tak, ale co ja mam do tego?<br />
- Otóż. Pomożesz mi w tym - wyszczerzyłam się.<br />
- Ale jak? - zdziwiła się.<br />
- Zobaczysz, ale się zgadzasz? - upewniałam się.<br />
- Jeśli to ma im pomóc to owszem - uśmiechnęła się.<br />
- To chodź - powiedziałam i położyłam 20$ na stoliku i wyciągnęłam Sage z kawiarenki. Ruszyłyśmy w stronę domu.<br />
<br />
<br />
<br />
Oczami Carlosa<br />
<br />
<br />
<br />
- Carlos? - zapytała Samantha kiedy robiłem jej kolejne zdjęcie.<br />
- Tak?<br />
- Włączysz jakąś muzykę?<br />
- Jasne - uśmiechnąłem się i włączyłem coś z jej laptopa.<br />
- A dlaczego ty robiesz mi tą sesję? <br />
-Ponieważ nasz wspólny znajomy nie mógł. Weź się odwróć.<br />
- Ale wiesz, że nasze sesje tak nie wyglądają? - zapytała.<br />
- A jak? - zapytałem i się wyprostowałem.<br />
- Zamknij oczy - szepnęła, a ja wykonałem jej prośbę. Nagle poczułem jak zawiązuje mi ręce.<br />
- A ty co robisz? zapytałem i próbowałem rozerwać materiał, ale za mocno go związała.<br />
- Szykuje naszą sesję - uśmiechnęła się i ściągnęła moją koszulę. A następnie zaczęła jeździć palcem po moim torsie <br />
- Odwiąż mi ręce - warknąłem<br />
- Po co? - szepnęła i mnie pocałowała. Szybko odwróciłem twarz.<br />
- Bo mam dziewczynę - warknąłem.<br />
- Aaa... to już inna sprawa - uśmiechnęła się i odpieła mój pasek.<br />
- Odczep się - warknąłem i się odsunąłem. Ta podeszła do mnie i przycisnęła mnie do pobliskiej ściany. Zachaczyła moje związane ręce o jakiś haczyk nademna i kontynuuowała<br />
- Skoro masz dziewczynę to będzie lepsza zabawa - uśmiechnęła się cwanie i wbiła w moje usta...<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-32394786593387044452013-08-20T06:30:00.002-07:002013-08-20T06:30:30.522-07:00Czy prawdziwa miłość przetrwa wszystko? cz.1Hej ;* to jest moja kolejna jednorazówka, tym razem o Loganie ;d Mam nadzieję, że spodoba się wszystkim Hendersonkom i nie tylko ;d<br />
Zapraszam <3333<br />
<br />
<br />
<br />
Dwa lata wcześniej<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Przed chwilą odebrałam telefon z wojska. Mój ukochany został zabity. Mówił, że wróci, że weźmiemy ślub, że kupimy nowe auto, że będziemy mieli piękny dom, w którym wychowamy nasze wspólne dzieci. Po co mu pozwoliłam jechać na tą misję? Dlaczego dałam sobie wmówić, że będzie bezpieczeny? Po co mu uwierzyłam? Teraz nie ma go przy mnie... i już nigdy nie będzie.<br />
Siedziałam w salonie i płakałam. Z tęsknoty, pustki, złości, miłości... miałam takie mieszane uczucia. Byłam na siebie wściekła, że pozwoliłam mu jechać. Brakowało mi jego głosu i bliskości. Kochałam go i nie mogłam sobie wybaczyć, że pozwoliłam na coś takiego...<br />
<br />
<br />
Teraz...<br />
<br />
- Kochanie, nie widziałaś mojej białej koszuli? - zapytał mój narzeczony wchodząc do kuchni.<br />
- A widziałam - zaśmiałam się. Tak, zawsze mu ją zabierałam. Tak ślicznie pachniała, Nim.<br />
- Wiem, że uwielbiasz mieć ją na sobie, ale... - zaczął odpinać guziki. - Muszę ci ją niestety zabrać.<br />
- A to niby dlaczego? - zaczęłam gładzić jego policzek.<br />
- Ponieważ spotykamy się dzisiaj z radą i chciałem ją założyć - dodał całując mnie po szyji i ściągając koszule.<br />
- I mam siedzieć w samej bieliźnie? - zapytałam podejrzliwie.<br />
- Powiedziałbym tak, ale nie powiem, bo nie możesz się przeziębić, tak jak i naszego malucha - powiedział i pocałował mój brzuch. Tak byłam w dziewiętnastym tygodniu ciąży.<br />
- To ja idę się ubrać, a ty dokończ śniadanie - pocałowałam go krótko i pobiegłam na górę założyć sukienkę, którą dostałam od niego na urodziny. Na mój widok uśmiechnął się i mnie przytulił.<br />
- Wiesz, że ślicznie wyglądasz? - zapytał patrząc mi w oczy.<br />
- Dziękuję - szepnęłam i się lekko zarumieniłam.<br />
- Wiesz co jest najlepsze na rumieńce? - zapytał i podprowadził mnie do stołu i posadził na krześle. - Świeży sok wyciskany przeze mnie i do tego moje kanapeczki i twoja sałateczka - pocałował mnie w policzek.<br />
- Logan.<br />
- Tak kwiatuszku? - zapytał pochylając się w moją stronę.<br />
- Kocham cię jak jakaś szesnastolatka - zaśmiałam się.<br />
- Ale jesteś tylko cztery lata starsza - zaśmiał się. - I wyglądasz jak szesnastolatka - skradł mi pocałunek i zaczął jeść.<br />
- Dziękuję kochanie - uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść.<br />
Śniadanie minęło nam jak zwykle. Czyli dużo śmiechu i rozmowy, a także komplementów.<br />
- Obiecuję, że wrócę jak najszybciej - cmoknął mnie w policzek.<br />
- Jedź ostrożnie i się nie śpiesz - powiedziałam i go przytuliłam.<br />
- Tak jest skarbie - zaśmiał się i mnie krótko pocałował, a następnie wsiadł do auta i odjechał machajac mi.<br />
Głośno westchnęłam i poszłam sprzątać po śniadaniu. Nie minęło dziesięć minut, a kuchnia liśniła się.<br />
- No, Viola, przeszłaś samą siebie - zaśmiałam się. - Teraz tylko ci pozostało ogarnąć dom i zrobić pranie.<br />
Szybko włączyłam pralkę pełną naszych ciuchów i wzięłam się za sprzątanie. Kiedy skończyłam, a pranie było poskładanie i gotowe do ułożenia zadzwonił telefon. Odebrałam go bez wahania i spokojnie. Nie sądziłam, że może to być początek powtórki z rozrywki.<br />
- Halo? - zapytałam.<br />
- Dzień dobry. Z tej strony Margaret Wilson pielęgniarka szpitala na Winterburn. Pański narzeczony jest u nas i... - nie pozwoliłam jej dokończyć tylko szybko zabrałam torebkę, kurtkę i kluczyki od mojego auta. Jechałam ze zwariowaną prędkością. Po jakiś dziesięciu minutach byłam pod szpitalem. Szybko podeszłam do recepcji.<br />
- Logan Henderson! Jest tutaj? - mówiłam przerażona.<br />
- O pani Violetta - podeszła do mnie jakaś pielęgniarka. - Ja panią wzywałam.<br />
- Co z Loganem? - zapytałam idąc za nią.<br />
- Miał bardzo poważny wypadek. Ma kilka złamań i poważnych ran. Głównie głowy - powiedziała i weszliśmy na jakąś salę. Szybko podbiegłam do łóżka, na którym leżał brunet.<br />
- Sakrbie - powiedziałam i zaczęłam płakać.<br />
- Violetta - szepnął i spojrzał na mnie z trudem. - Samochód... on jest... zniszczony... totalnie...<br />
- Nie obchodzi mnie jakieś durne auto - powiedziałam i zaczęłam całować jego rękę.<br />
- Ale to był prezent... od ciebie.<br />
- Logan teraz ty jesteś najważniejszy. Samochód można zreperować albo kupić nowy. Ważne, że żyjesz.<br />
- Violetta, k... - nie dokończył, bo jego serce przestało bić. Zaczęłam jeszcze głośniej płakać, a lekarze go próbowali ratować.<br />
- Proszę stąd wyjść - powiedział lekarz.<br />
- Nie, ja muszę być przy nim - płakałam.<br />
- Margaret, zabierz ją stąd - powiedział, a kobieta zaczęła mnie prowadzić siłą do wyjścia.<br />
- Ja muszę tam być - szepnęłam, kiedy pielęgniarka zamknęła mi drzwi przed nosem. - Muszę być przy nim...<br />
Siedziałam pod tą salą jak głupia i czekałam aż lekarz stamtąd wyjdzie. W tym czasie przyjechali wszyscy i zrobiło się ciemno na dworze. Po kolejnej godzinie zostałam sama z Kendallem. Kiedy na zegarach wybiła 11 pm lekarz wyszedł. Nie miał dobrej miny i ja też. W końcu był tam kilka godzin.<br />
- I co z Loganem? - poderwałam się z miejsca, kiedy drzwi ustąpiły.<br />
- Pański narzeczony ma krwiaka mózgu - powiedział. - I napękniętą czaszkę.<br />
- Co? To nie możliwe - złapałam się za głowę.<br />
- Przykro mi, naprawdę.<br />
- Ale to da się leczyć, prawda? - zapytał Schmidt.<br />
- Tak, owszem. Ale w tym przypadku jest potrzebna pani zgoda na operację.<br />
- Jasne, a jeśli się nie zgodzi? - zapytał blondyn.<br />
- Inaczej kwestią czasu jest śmierć pana Hendersona.<br />
- Co muszę podpisać? - zapytałam bez wahania.<br />
- Proszę za mną - powiedział mężczyzna w białym fartuchu i zaprowadził mnie do swojego gabinetu gdzie podpisałam papiery.<br />
- Jest to bardzo skomplikowana operacja, podczad której będziemy otwierać czaszkę pańskiemu narzeczonemu.<br />
- I usunięcie krwiaka? - upewniałam się.<br />
- Tak.<br />
- I będzie mógł dalej żyć normalnie?<br />
- Tak oczywiście.<br />
- A czy nasze dziecko...?<br />
- Nie proszę pani. Krwiak nastąpił w skutek wypadku, więc nie ma się pani czego obawiać.<br />
- Dziękuję - szepnęłam i wróciłam na korytarz gdzie siedziałam z Kendallem i czekałam aż operacja dobiegnie końca. Gdy nagle do szpitala wpadła...<br />
<br />
<br /><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Mam nadzieję, że podobała się pierwsza część. Ale nie martwcie się. Będzie jeszcze gorzej ;d xD Bay ;*<br /><br />red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-4370781424280206602013-08-15T03:57:00.000-07:002013-08-15T03:57:02.591-07:00126 " (...) Żartujesz, prawda? (...) "<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">... Roberto. Uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czy panienka ma ochotę zwiedzić wyspę? - zapytał i podał mi rękę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie, ale nie powinieneś pracować? - zapytałam i pomógł mi wstać.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">
- Ale ja mogę zrobić sobie przerwę, no nie?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No chyba tak - zaśmiałam się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To załóż na strój jakąś sukienkę i widzimy się na brzegu, ok?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Yhym - uśmiechnęłam się i jak powiedziałam, tak zrobiłam. Po jakiś dziesięciu minutach byliśmy na jakiejś łodzi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kogo jest ta łódź? - zapytałam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Moja - uśmiechnął się. - Dostałem ją od mamy na osiemnaste urodziny.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To ile ty masz lat? - zdziwiłam się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dwadzieścia trzy, a co? - zapytał i usiadł obok mnie i opisaliśmy się razem, a łodzią zajął się jego znajomy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie nic.Bo myślałam, że skoro na osiemnaste urodziny to miałeś je niedawno.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ta jakieś pięć lat temu - wyszczerzył się. - A ty?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co ja?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ile masz lat? Wiem, że kobiet się nie pyta, ale muszę wiedzieć ile ta piękna twarzyczka przeżyła - uśmiechnął się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nawet nie wiesz jak wiele - mruknęłam. - Mam dwadzieścia, lat - uśmiechnęłam się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nie tak wiele, co? - uśmiechnął się. - Jesteś jeszcze młoda.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzięki - zaśmiałam się. - Ale chodziło mi raczej o przeżycia, wiesz? Wylane łzy, przeżyte dramaty, wzloty i upadki... Sporo rego było i jest - westchnęłam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może mogę ci jakoś pomóc? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Spraw, żeby mój chłopak, a raczej eks był taki jak kiedyś, a większość zmartwień zniknie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A co on ci takiego robi?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Denerwuje, sprawia, że płacze, że cierpię... Każde jego słowo jest dla mnie ciosem, zagłębieniem noża wbitego w moje serce.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skoro tak to wszystko przeżywasz to oznacza, że nadal coś do niego czujesz - uśmiechnął się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co?! Nie! Nigdy! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hah, jak uważasz - uśmiechnął się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
Tydzień później<br />
<br />
Właśnie wylądował nasz samolot w Los Angeles. Zadowolona z powrotu poszłam po swoje bagaże i zamówiłam taksówkę. Czekając na swój środek transportu wspominałam chwile spędzone z Roberto.<br />
Okazało się, że to bardzo fajny chłopak. Miły, troskliwy, pełen emocji, z wieloma pasjami, wesoły i dobrze korzystający z życia. Spędzałam z nim każdą wolną chwile. Nurkowaliśmy, serfowaliśmy, pływaliśmy, gadaliśmy. Dużo by mówić. Było niesamowicie. Ten blondyn sprawił, że poczułam znów w sobie życie, że wracam naładowana pozytywną energią i pełną nadzieji na lepszą przyszłość. Dzięki Robercie teraz wiem jak mam postępować z Jamesem i jego nową lala, jak mam sprawić, by BTR wróciło na szczyt.<br />
Rozmyślając o tym wszystkim nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam pod dom. Zapłaciłam i weszłam do domu. Panowała dzika cisza. Normalnie jak przed burzą i wojną w jednym. Było słychać lot muchy i nikogo więcej.<br />
Nagle do salonu wparował wściekły James, a za nim Katniss.<br />
- Mowiłaś, że go nie znasz, a teraz "kochanie" ?! - wrzeszczał Maslow.<br />
- To nie tak jak myślisz - mówiła.<br />
- A jak?! Może zaraz mi powiesz, że nie jesteś dziwką i nie sypiasz z Luck'iem?!<br />
- Nie sypiam z nim! - oburzyła się. - Robimy tylko to w czym ty jesteś kiepski!<br />
- Przepraszam, co?!<br />
- Nie moja wina, że masz małego! - krzyknęła i wymijając mnie wyszła z domu. Spojrzałam na szatyna, a on na mnie, p czym pobiegł na górę. A z kuchni wyłoniła się reszta.<br />
- A to co było? - zapytałam po przywitaniu się ze wszystkimi.<br />
- Oni tak co dziennie - mruknęła Vicki.<br />
- Żartujesz, prawda? - wytrzeszczyłam na nią gały.<br />
- Nie. Zaraz po otworzeniu bazyliszkowatych ślepi, Katniss, robi awantury, czepia się, a James się nie daje no i efektem są całe dniowe - mówił Logan<br />
- A w nocy siedzą do późna i robią nie wiadomo co - Carlos zrobił minę typu ''niedobrze mi''.<br />
- Ale są nadal razem? - zapytałam.<br />
- Tak - mruknęła Christina.<br />
- Proszę - Kendall przede mną klęknął. - Oświadcz się mu i niech wszystko będzie po staremu.<br />
- To nie jest takie proste.<br />
- Właśnie, że jest. Idziesz do jubilera i kupujesz pierścionek, a potem się oświadczasz. To chyba nie takie trudne, co?<br />
- Nie, jeśli kochasz swojego wybranka, a ja go już nie kocham - mruknęłam i poszłam do swojego pokoju.<br />
Głośno westchnęłam i poszłam do łazienki, gdzie opukałam twarz zimną wodą i spojrzałam w lustro, a w nim zobaczyłam odbicie Jamesa w samym reczniku i mokrym. Kiedy się odwróciłam i zobaczyłam jak po jego umięśniony ciele spływają krople wody, aż przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Tak dawno nie widziałam go w takim stanie. Wyglądał tak seksownie. Chciałam go dotknąć, przejechać palcami po wyrzeźbionym ciele i posmakować jego ust. W tej chwili pragnęłam, żeby mnie dotknął i pożądał jak kiedyś. Kurde, o czym ja myślę?! Ja go nie kocham i taki widok nie powinien robić na mnie wrażenia.<br />
- Nie wiedziałam, że bierzesz kąpiel - powiedziałam obojętnie.<br />
- Bo już nie biorę - wzruszył ramionami. - Chcesz się napić?<br />
- Chętnie - powiedziałam i poszłam do naszego barku, przy którym czekałam na Maslowa. Po jakiś dziesięciu minutach przyszedł ubrany w czarne jeansy i biały T-shirt przylegający do jego ciała. Zaraz nam nalał po lampce wina i razem zasiedliśmy na kanapie. <br />
Piliśmy lampce po lamce wiem, że James zawsze mógł wiecej wypić ode mnie i tego mu zazdrościłam.<br />
- Ej, a ja serio mam małego? - zapytał nagle.<br />
- Ale co? - zapytałam wyrwana z kontekstu.<br />
- No wiesz - mruknął.<br />
- Nie - powiedziałam.<br />
- Serio? - zapytał.<br />
- Yhym - mruknęłam, a on zakluczył drzwi. Usiadł obok mnie i pochylił się w moją stronę. Nagle poczułam ten upragniony i stęskniony smak. James całował z taką delikatnością, czułością, stanowczością i namiętnością. Nie spodziewałam się tego co zrobił...<br />
<br />
Hejooo :p sorki za błędy itd, ale rozdział pisałam na fonie, więc jest krótki i byle jaki -,- przerpaszam i pzdr ;** <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-36797406611432695162013-07-29T05:57:00.001-07:002013-07-29T05:57:36.286-07:00125 (...) Nie poznaje cię (...) <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">James z szybką prędkością podążał w nieznane mi dzielnice Los Angeles. Wszędzie było ciemno i ponuro, a po ulicach chodzili dziwnie podejrzani ludzie. Niektórym chłopką nawet wystawały noże z tylnych kieszeń albo trzymali w ręku metalowe rurki. W pewnym momencie nawet minęliśmy mężczyznę w podeszłym wieku z rozwalonym nosem. To wszystko tak przerażająco wyglądało, że cała się trzęsłam. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka, a przez głowę przelatywały okropne myśli. W pewnym momencie Maslow zatrzymał się pod jakimś budynkiem. Światło jego neonów z okien i szyldu padały na nasz wóz. Oświetlając wszystko w okół, kiedy uliczne lampy gasły co chwila. Wychyliłam się i ujrzałam napis " Casino ". Spojrzałam przerażona na szatyna, a on nie wykazywał żadnych uczuć. Tak, jakby z cudownego chłopka zamienił się w bezdusznego cyborga. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wysiadaj - warknął nie patrząc na mnie i opuścił wóz. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zawahałam się, ale powoli wysiadłam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słuchaj - zwrócił się do mnie ukazując swój chłodny i pusty wzrok.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kiedy tylko tam wejdziemy masz robić to co ci każę i nie odzywać się. Rozumiesz? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak - szepnęłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A i jeszcze jedno - dodał. - Nie martw się o nic. Nie stanie ci się krzywda - dodał uśmiechając się słodko wzbudzając we mnie obrzydzenie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po chwili wrócił do poprzedniego wyrazu twarzy i razem weszliśmy do środka.
Kiedy tylko przekroczyliśmy próg poczułam dym papierosów, cygar i... alkohol. Bałam się najgorszego widząc jak ci wszyscy spici mężczyźni się na mnie gapili. Czułam ich wzrok na sobie. Wzrok, który palił i robił w moim ciele głębokie rany. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Oto twoja wygrana - wychrypiał Maslow do jakiegoś faceta. - Masz pięć minut. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po tych słowach podstarzały mężczyzna chwycił mnie za rękę i mocno szarpnął na zaplecze. Tam pchnął mnie na jakieś skrzynie i zaczął napierać swoim ciałem na moje. Jego usta wędrowały z moich policzków na żuchwę i dekolt. Czułam jak jego ręce badają najmniejszy szczegół mojego ciała. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, które on zlizywał. Odepchnęłam go od siebie i spoliczkowałam. Wtedy on wymierzył mi cios w twarz, uderzył kilka razy w brzuch i z całej siły pokopał po nogach. Czułam się okropnie. Nagle poczułam jak jego ręce zaczęły odpinać moje spodnie. Zaczęłam się szarpać, ale to było na nic. Był za silny. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pięć minut się skończyło - usłyszałam zachrypnięty i cichy głos. Dziwne, ale w tej chwili pragnęłam, żeby go usłyszeć, a jego właściciel, żeby mi pomógł. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie skończyłem - sapnął mężczyzna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A ja tak - warknął Maslow i wymierzył mu cios w twarz, a następnie szybko mnie stamtąd wyciągnął. Ruszył z piskiem opon na drugi koniec miasta. Cały czas płakałam. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. On... On przegrał mnie w casino'nie. Nie.. To jest niemożliwe. Pomyślałam i poczułam jak siniaki wykonane przez mojego napastnika dają o sobie znać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nic ci nie jest? - zapytał tym samym, troskliwym głosem co kiedyś. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- N... Nie - chlipnęłam.
Chłopak szybko zjechał na pobocze i spojrzał na mnie groźnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Na pewno? Nic ci nie zrobił?
- Kilka siniaków, nic poza tym - szepnęłam. - Możemy jechać do domu? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. Jeszcze mam kilka spraw do załatwienia - dodał i ruszył </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale po co ci ja? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jesteś mi potrzebna i tyle. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie poznaję cię. Jesteś taki...obcy - szepnęłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A wiesz przez kogo? - zapytał śmiejąc się kpiarsko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie.
- Przez ciebie. To ty mnie tak zmieniłaś. Ten dzień spędzony w Malibu.
- Ale co ja mam do tego? Nie kazałam ci być chamem! - uniosłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Powiedziałaś, że nie masz zamiaru się ze mną pokazywać. Nie chcesz, żeby świat myślał, że jesteśmy znowu razem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I to cię tak zmieniło? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie przerywaj jak mówię, księżniczko - warknął. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Po tym spotkałem małą dziewczynkę, która chciał mój autograf i jest nadal moją fanką. To właśnie ona dała i do zrozumienia, że muszę walczyć o to na czym mi zależy... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Niszcząc wszystko i wszystkich dookoła? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, naprawiając każdy swój błąd po kolei. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Skoro chcesz naprawiać to dlaczego? Dlaczego pozwoliłeś by ten obleśny facet mnie dotykał? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kiedy ze mną zerwałaś i wyszedłem z więzienia zacząłem grać i po pianemu przegrałem cię - powiedział ponuro. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Żałowałem tego, więc przestałem grać i wyjechałem do Nowego Jorku, gdzie zacząłem nowe życie, pozostawiając problemy tu, w Los Angeles. Wraz z powrotem muszę naprawić błędy i wypić piwo, którego naważyłem. Inaczej się nie da.
- Gdzie teraz jedziemy? - zapytałam niepewnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Do klubu Go Go.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Po co? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zrezygnować z posady </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A potem? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Na policję.
- Po co? - zdziwiłam się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Złożyć prawdziwe zeznania. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Prawdziwe zeznania? O czym ty mówisz? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dowiesz się w swoim czasie - mruknął i przyśpieszył. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Głośno westchnęłam i miałam siedzieć tak długo cicho w samochodzie dopóki Maslow nie wróci.
Minęła chyba z godzina od kiedy James poszedł do posterunku policji. Obawiałam się najgorszego. Albo go zamknęli, albo narobił sobie jeszcze większych kłopotów. Kiedy już miałam wysiadać i sprawdzić co się tam dzieje on wyszedł w towarzystwie policjanta. Nie powiem, trochę się przeraziłam na ten widok. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jeszcze raz dziękuję panu za wyjaśnienie wszystkiego - powiedział policjant. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie ma sprawy - dodał Maslow i wsiadł do auta. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zostanie pan oczyszczony z zarzutów i zlikwidujemy pańską kartotekę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziękuję - dodał szatyn i uścisnęli dłonie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Do widzenia.
- Do wiedzenia - dodał policjant i szybko odjechaliśmy.
Po jakiś dziesięciu minutach byliśmy w domu. Zanim wysiedliśmy chciałam z nim porozmawiać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James? - zaczęłam niepewnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- O co chodziło z tą policją? - zapytałam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Powiedziałem ci. Dowiesz się w swoim czasie - dodał i dotknął mojego policzka.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A teraz nie martw się, księżniczko - dodał i wysiadł. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Yhym - mruknęłam i weszłam do salonu, gdzie zastałam pijanego Logana, który szykował się do bójki z Jamesem. Przyznam, Henderson wyglądał śmiesznie. Skakał jak kangur, a Maslow jak jakiś bokser z piekła rodem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej, chłopaki przestańcie - powiedział Kendall i dostał z poduszki od Logana. W tym momencie Carlos wskoczył Jamesowi na plecy, a ten zaczął trykać jak wściekły byk na rodeo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Spadnij! Spadnij! Ciężki jesteś! Złaź grubasie! - śmiał się Maslow. Tym mnie totalnie zaskoczył, bo myślałam, że już nigdy nie usłyszę jego śmiechu, a tu proszę.
Szybko pobiegłam po aparat i wszystko zaczęłam nagrywać.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
<br />
</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po jakiś dwóch godzinach wygłupów wszyscy się uspokoili i usiedli w zgodzie przed telewizorem. W środku filmu stanęłam przed ekranem zasłaniając wszystkim i zaczęłam się głupio uśmiechać. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- On coś chce nam pokazać - powiedziała z lekka przerażona Meg. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A żebyś wiedziała, że pokażę! - wyszczerzyłam się jeszcze bardziej i włączyłam MTV. </span><br />
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak pewnie wszyscy wiecie boysband Big Time Rush rozpadł się trzy lata temu, ale jak widać chłopcy nie stracili dobrej energii, a także poczucia humoru. Wynika to z filmu, który pojawił się dziś w internecie. Wstawiła go Vivienne i naprawdę dobrze, że on się ukazał. Pewnie zastanawiacie się dlaczego. Otóż został on opublikowany godzinę temu, a ma już ponad trzy miliony wyświetleń i same pozytywne komentarze. Z resztą sami zobaczcie. </span></i><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Powiedziała prezenterka, a na ekranie pojawiły się dzisiejsze wygłupy chłopaków. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Aaaaa!!! On zaraz mnie zwali i nie zostanę światowej sławy pogromcą byków! - krzyczał Carlos, a James zaczął się bardziej rzucać i dyszeć. </i></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Zaraz go uspokoję swoim oddechem - powiedział Logan jak mądrzejące się dziecko i chuchnął Maslowowi prosto w twarz. Ten wywrócił oczami i się przewrócił. </i></span></div>
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ups... Chyba za bardzo go uspokoiłem - powiedział Henderson. - Ale zaraz go uratuję swoim magicznym palcem - powiedział i oblizał swój palce wskazujący, a następnie wsadził mu do ucha. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Aaaaa!!! Myłem dzisiaj uszy! - krzyknął szatyn. - Nie musisz sprawdzać!</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span></i><br />
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chciałem się upewnić - wyszczerzył się brunet. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James nie widziałeś Alfreda? - zapytał Carlos. </span></i><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Kogo? - zdziwił się. </i></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Mojego jednorożca - wyszczerzył się. - Ma róg, kolorową grzywę i tęczowy ogon. A! No i jest biały. </i></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Yyyy...<br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />- Wypił Red Bula i pobiegł ku końcowi tęczy - powiedział poważnie Kendall. <br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />- Po garnek złota? - powiedział James.<br />- A nie po gorące panienki? - zapytał Logan.<span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></i></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Nie?! - zapytał James i Kendall. </i></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- A poza tym on ma karę na panny - powiedział Carlos. - Po ostatniej wizycie w ich szkolnej szatni ma zakaz się zbliżania do jakiejkolwiek panny, bo inaczej pójdzie do jednorożecowatego więzienia, o Skittles'ach i wodzie.<br />- Hahahahahhaha!!! - cała trójka wybuchnęła śmiechem.<br />- No co? - zdziwił się Carlos.<span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></i></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Skoro to twój jednorożec to on jest w raju - powiedział Logan. </i></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Czep się swojego - mruknął. - Twój tylko jeździ po mieście na motorze w czarnej skórze i wyrywa panny. Jest złyyyyyy - Carlos przybrał taki wyraz twarzy, że nie dało się nie zaśmiać. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Bad Boy! - zaśmiał się Kendall. </i></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Eeee tam. Mój to całymi dniami siedzi w bibliotece na fioletowym wzgórzu i kuje - powiedział James.</i></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Ciekawe po kim to ma - powiedział Carlos szturchając Logana.<span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></i></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Przestań - powiedział ze łzami w oczach odtrącając jego łokieć. - Ranisz mnie tym swoim szpikulcem.</i></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Kendall zrobił się cały czerwony i razem z Jamesem wybuchnęli śmiechem. </i></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Film dobiegł końca, a my wszyscy nadal się śmialiśmy. Wyłączyliśmy telewizor i dostaliśmy totalnej głupawki. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dlaczego to nagrałaś? - śmiał się Carlos.</span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A tak sobie - wzruszyłam ramionami.
</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jesteś zła, księżniczko - powiedział Maslow. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie nazywaj mnie księżniczką - mruknęłam.
</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Oczywiście, myszko - uśmiechnął się. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivienne - do salonu weszła Katniss z moim białym bikini w ręku. - Lepiej ci to zabiorę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, nie zabierzesz mi tego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale jeśli je założysz to szwy pójdą i cały kostium pójdzie do kosza. Jesteś na niego za gruba - powiedziała, a Maslow zaczął się śmiać.<br />Wściekła wstałam i ruszyłam do wyjścia. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Oj nie wciekaj się, księżniczko! - śmiał się Maslow. - Przecież to nic złego być grubym! </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szybko założyłam buty i wyszłam. Ruszyłam w kierunku domu Jack'a i Mirandy. Po jakiś dwudziestu minutach waliłam wściekła do ich drzwi. Otworzyła mi Miranda. Była zaskoczona na mój widok. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivienne?</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Cześć - mruknęłam i weszłam do środka. Od razu poszłam do kuchni, gdzie siedział mój przyjaciel i jadł obiad. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co się stało? - zapytał rozbawiony. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James, Katniss, bikini... Aghaghagh!!! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Co? - zapytała Miranda. - Jaka Katniss? Jakie bikini? O co chodzi?</span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wzięłam głęboki oddech i wszystko im opowiedziałam od samego początku. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Widzę, że przyda ci się odpoczynek i relaks - powiedział Jack. <br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />- A żebyś wiedział - mruknęłam i opadłam na stół.<br />- Lecimy dzisiaj na Karaiby. Jeśli chcesz to możesz lecieć z nami - powiedziała Miranda. <span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Serio? </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pewnie. I tak mamy wolny bilet, bo koleżanka Mirandy zrezygnowała - powiedział Jack. - Będzie fajnie.<br />- A nie będę wam przeszkadzać? - zapytałam.<br />- No coś ty! - oboje zaprzeczyli. <span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tylko jak chcesz to musisz się iść pakować - powiedziała Miranda. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No to jedziemy - powiedział Jack i skończył jeść. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku naszego domu. Zaraz po zaparkowaniu weszliśmy do środka i poszliśmy do mojego pokoju. Ja z Mirandą pakowałyśmy mnie, a Jack oglądał mój pokój, czytał teksty, chodził w tą i z powrotem. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wyjeżdżasz? - w pokoju pojawiły się dziewczyny.</span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak - powiedziałam i schowałam kolejne ubrania do walizki. - Lecę z nimi na Karaiby. <span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dlaczego? - zapytała Meg.</span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Muszę odpocząć - westchnęłam. <span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Rozumiem cię - mruknęła Christine. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chciałyśmy wszystkie razem lecieć do Las Vegas i tam się zabawić, ale jeśli chcesz to leć z Jackiem i Mirandą - uśmiechnęła się Victoria. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Dzięki - uśmiechnęłam się. </span><br />
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale masz co dziennie dzwonić - zagroziła Meg. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Właśnie - dodała Vicki. - Będziemy sobie na wzajem składać raporty o każdym dniu.</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pewnie - wyszczerzyłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tylko się tam nie zakochaj - Meg znacząco poruszała brwiami, a ja w nią rzuciłam poduszką. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Musiałabym być tobą - wystawiłam jej język. - Kendall powinien na ciebie uważać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ciii... Bo mnie jeszcze do Las Vegas nie puści - zaśmiała się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I dobrze by zrobił - zaśmiałam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Świnia.</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale twoja - wyszczerzyłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Dobra. Jeśli masz wszystko to pojedziemy jeszcze na chwilę do nas i na lotnisko, ok? - powiedział Jack. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jeszcze tylko spakuję <a href="http://img13.tablica.pl/images_tablicapl/60990525_8_644x461_podreczna-torba-do-samolotu-wizzair-hit-.jpg" target="_blank"><span id="goog_105791613"></span>torbę podręczną<span id="goog_105791614"></span></a> i<a href="http://i.pinger.pl/pgr167/1b7826dc0000d3f849710cea" target="_blank"> torebkę</a>, ok? - zapytałam, a on przytaknął. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dziewczyny pomogły dokończyć mi pakowanie i już po chwili stałyśmy we wejściu i się żegnałyśmy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Masz codziennie dzwonić - powiedziała Meg i mnie przytuliła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wróć do nas wypoczęta, ok? - dodała Vicki i mnie przytuliła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I z chłopakiem - dodała Christine. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hahaha... ale śmieszne - zaśmiałam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Idź, bo cię nie zabiorą - dodały równo i mnie wypchnęły z domu. <br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />Po tym jak zabraliśmy walizki Mirandy i Jack'a pojechaliśmy taksówką na lotnisko. Od razu weszliśmy na pokład samolotu i odlecieliśmy. Spojrzałam jeszcze raz na Los Angeles z uśmiechem, po czym włożyłam słuchawki w uszy i zasnęłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivienne, Vivienne - usłyszałam jak przez mgłę. - Wstawaj, jesteśmy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Leniwie się przeciągnęłam i zobaczyłam przed sobą uśmiechniętą Mirandę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? - zapytałam zaspana. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jesteśmy na Karaibach - dodała ze śmiechem. - Wstawaj. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Już, już - powiedziałam i wyszłam razem z nią z samolotu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jack poszedł po nasze walizki - dodała kiedy znalazłyśmy się na zewnątrz. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Yhy. Wyglądam strasznie? - zapytałam, a obok nas przeszła kobieta z dzieckiem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Mamusiu, a co to za czarownica? - chłopiec wskazał na mnie, a ja szybko zaciągnęłam Mirandę do łazienki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zrób coś z tą czarownicą - powiedziałam, a ona się zaśmiała i wykonała moją <a href="http://userserve-ak.last.fm/serve/_/63224837/Victoria+Justice+PNG.png" target="_blank">prośbę.</a> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzięki - powiedziałam, kiedy wyszłyśmy z łazienki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ej, a wy gdzie byłyście? - zapytał Jack. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nasza mała czarownica chciała się ogarnąć - zaśmiała się Miranda. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale śmieszne - mruknęłam i wzięłam swoje walizki i ruszyłam do taksówki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po jakiś dziesięciu minutach jazdy z tymi moimi wariatami dotarliśmy do <a href="http://content.itaka.pl/cms/img/u/hotel/pujbahi_0.jpg" target="_blank">hotelu,</a> w którym mieliśmy mieszkać.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dobra ja idę po klucze - powiedziałam i podeszłam do recepcji. - Przepraszam , chciałabym odebrać klucze do pokoi. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nazwiska? - odwrócił się do mnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Foster - uśmiechnęłam się, a młody chłopak to odwzajemnił, czym ukazał rząd białych zębów. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Proszę - dodał uśmiechając się i podał mi karty. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziękuję - dodałam i chciałam odejść, ale chłopak mnie zatrzymał.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Swoją drogą to państwo są na podróży poślubnej? - zapytał, a ja zaczęłam się śmiać. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. Jestem tu z przyjacielem i jego dziewczyną. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Aha, a tak to ma pani chłopaka? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hahaha... Nie, nie mam - zaśmiałam się. - A swoją drogą nie mów do mnie pani tylko Vivienne. Czuję się potem staro - uśmiechnęłam się. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Roberto - uśmiechnął się i uścisnął moją dłoń. - Zobaczymy się potem?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Może - wyszczerzyłam się i wróciłam do przyjaciół.<br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />- Tej, jesteśmy tu niecałą godzinę, a ty już flirtujesz/ - zaśmiała się Miranda.<br />- Może - zaśmiałam się i poszliśmy do pokoi.<span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oni mieli razem, a ja sama. Umówiliśmy się, że jak się rozpakujemy to idziemy prosto na basen i też tak zrobiliśmy. Powietrze było boskie i do tego to słońce. Czułam się jak w raju. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nagle ktoś przysłonił mi moje słoneczko. Otworzyłam oczy i zobaczyłam....<br /><br /><br /><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" /></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kurczę ;/ nie wyszedł mi :( mam nadzieję, że mi wybaczycie :) no i moją krótką przerwę, która teraz nastąpi, ponieważ.... (werbel pliss ;p ) muszę nadrobić zaległości jeśli chodzi o Wasze blogi ;d mam nadzieję, że już nie długo zobaczymy się ;* a tymczasem bywajcie ;** ;p </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />PS: W zakładce <i>Bohaterowie</i> pojawiła się nowa twarzyczka ;p </span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-43780089617888654452013-07-25T03:31:00.003-07:002013-07-25T03:31:30.904-07:00124 " (...) JUŻ!!! (...) " <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Hejoo ;* Tak, tak wiem. Miałam dodać jednorazówkę z Carlosem, ale... jestem w połowie i jakoś nie potrafię jej skończyć :( Naprawdę, strasznie mi się podoba i chciałabym Wam już ją pokazać, ale nie mogę, bo nie jest skończona :( Dlatego teraz Was zanudzę ;p Mam nadzieję, że mi wybaczycie moje nie ogarnięcie i nie zanudzicie się na tym rozdziale ;) </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
Zapraszam ;* </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
<br />
Wróciłem do hotelu około 9:00 pm. W tym czasie dużo sobie przemyślałem i postanowiłem. Zdeterminowany wszedłem do pokoju i zobaczyłem jak Vivienne ogląda telewizor. Natychmiast go wyłączyłem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Oglądałam to - mruknęła niezadowolona. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pakuj się. Wracamy - powiedziałem stanowczo. <br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />- Co? Ty chyba sobie żartujesz! - wrzasnęła. - Mieliśmy być tutaj tydzień, a nawet jednego dnia nie spędziliśmy!- Pakuj się! - warknąłem.<span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie.</span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Za dziesięć minut masz być gotowa - syknąłem olewając jej wcześniejszą wypowiedź. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Poszedłem do swojej sypialni, gdzie się szybko spakowałem, układając w głowie już plan działania. Chcę wszystko naprawić. Nie dam się już poniżać. Harry pożałuje tego, że wplątał mnie w te całe narkotyki. Nie będę już mu chronił jego tyłka. Jest w końcu dorosły, więc mam to w nosie czy go zamkną czy nie. Mam też już plan jak wrócić na szczyt. Big Time Rush powróci na szczyt. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tak jak powiedziałem Vivienne była gotowa w dziesięć minut i czekała na mnie. Szybko ją wyprowadziłem z apartamentu poszedłem oddać klucz. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Już po chwili pakowałem nasze bagaże do samochodu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- A tobie co odbiło? - zapytała brunetka kiedy zamknąłem bagażnik. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szybko chwyciłem ją za rękę i wsadziłem do samochodu. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wiesz, że to bolało? - zapytała kiedy usiadłem obok niej i ruszyłem z piskiem opon. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szybko wyjechałem na autostradę, więc przed północą mieliśmy być w domu.<br />- Powiesz mi w końcu co ci odbiło? - zapytała brązowooka. <span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A interesuje cię to w ogóle? - warknąłem. - W końcu nie chcesz się ze mną zadawać. Chcesz mnie unikać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James, to nie tak. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A jak? Może zaraz mi powiesz, że to dla mojego dobra, co? Daruj sobie. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co cię ugryzło?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Prawda - warknąłem i dodałem gazu.<br />- Ej! - krzyknęła, kiedy wjechaliśmy do miasta. - Zwolnij! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Jak sobie życzysz - uśmiechnąłem się cwanie i gwałtownie skręciłem na nasz podjazd, a następnie ostro zahamowałem. - Proszę bardzo - uśmiechnąłem się wrednie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Idiota - skwitowała i wyszła z auta. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Vivienne</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" /></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie zapominaj, że ten idiota cię kochał - dodał, uśmiechając się wrednie. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">I tym trafił w mój czuły punkt. Jak to kochał? Przecież mówił, że mnie kocha. To niemożliwe. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Rusz się księżniczko - mruknął i wziąwszy nasze bagaże pchnął mnie w stronę drzwi. - Otwieraj. Na co liczysz? </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Na... Na nic - szepnęłam i wykonałam jego polecenie. Kiedy weszliśmy do salonu rzucił nasze bagaże na podłogę i poszedł do kuchni, a ja za nim.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James, co ci odbiło? Ty taki nie jesteś - szepnęłam kładąc rękę na jego ramieniu.<span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Gwałtownie ją strącił i ścisnął mój nadgarstek. Poczułam jakby mi kości miażdżył. Zawsze zapominam ile on ma siły. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie dotykaj mnie - wycedził przez zęby. - Nigdy mnie nie dotykaj, nie patrz mi w oczy i nie stawiaj oporu - syknął i puścił mnie, a następnie wyszedł trzaskając drzwiami. Słyszałam jak stawia ciężkie kroki na schodach, a następnie wchodzi do swojego pokoju. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" /></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Powoli wyszłam z kuchni i wzięłam swoje walizki, a następnie ruszyłam na górę. Oczywiście jak to ja musiałam się potknąć i pobudzić przyjaciół. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co się dzieje? - z pokoju wyszedł zaspany Carlos. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Ktoś jest w domu? - zapytał śpiący Kendall.</span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Początkujący złodziej? - zapytał ledwo przytomny Logan, ale kiedy wszyscy zobaczyli, że to ja zaczęli się śmiać.</span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ona by się na złodzieja nie nadawała - zaśmiała się Christine. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzięki - mruknęłam z uśmiechem. - Pomożecie? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jasne - dodali chłopcy i wzięli ode mnie bagaże, a następnie zanieśli je do mojego pokoju. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziękuję - uśmiechnęłam się. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie ma sprawy - dodał Kendall czochrając moje włosy. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Następnym razem jak będziesz się włamywać to rób to ciszej - dodał Logan i cmoknął mnie w policzek. - Dobranoc. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dobranoc - szepnęłam i razem z blondaskiem sobie poszedł. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Śpi dobrze mała - dodał Latynos i pocałował mnie w czoło. <br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />- Ty też - uśmiechnęłam się i zniknęliśmy w sowich sypialniach. <br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />Z uśmiechem położyłam się spać i o dziwo po chwili odpłynęłam.<br /><br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" /><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" /></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Obudziły mnie promienie słońca. Przeciągnęłam się jak kotka i wstałam. Wzięłam ubrania i poszłam się przebrać. <a href="http://stylistki.pl/paktycznie-i-stylowo-331688/" target="_blank">Gotowa</a> zeszłam na dół. W salonie siedział Carlos i oglądał telewizor.<br />- Hej - uśmiechnęłam się. - Gdzie wszyscy?<br />- Cześć księżniczko - uśmiechnął się. - James gdzieś wybył, dziewczyny na zakupach, a Kendall i Logan poszli do kina.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A ty dlaczego zostałeś? - zapytałam i poszłam do kuchni. Pena wyłączył TV i poszedł za mną </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo chciałem z tobą porozmawiać - dodał i usiadł do stołu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- O czym? - zdziwiłam się. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co się wydarzyło w Malibu? </span></div>
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nic - wzruszyłam ramionami. - A co miało się wydarzyć?<br />- Twoje słowa mogą mnie oszukać, ale wzrok tego nie zrobi - powiedział i stanął na przeciw mnie. - Co tam się wydarzyło?<br />- No nic.<span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chcesz mi powiedzieć, że James od tak zmienił się w nieczułego gościa, a ty się go zaczęłaś bać? - uniósł brew do góry.</span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wcale się go nie boję! - zaprzeczyłam szybko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivienne, przecież widzę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Nic nie widzisz! - warknęłam. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie wmówisz mi, że od tak się tak zmienił! - podniósł głos, ale szybko wrócił do poprzedniego tonu. - Vivienne, martwię się. Rozumiesz? Nie chcę, żeby stała ci się krzywda. </span></div>
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Carlos - szepnęłam i bez zastanowienia go do siebie przytuliłam.<br />- Hej, nie płacz - szepnął i zaczął gładzić mnie po plecach. - Powiedz mi co się dzieje.<br />- No dobra - szepnęłam i poszliśmy do mojego pokoju. <span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Opowiedziałam mu wszystko od początku do końca. Podziwiam go, że potrafi tak dobrze słuchać. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Najgorsze jest to, że chyba nadal go kocham, ale ja tego nie chcę - szepnęłam. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Rozumiem - dodał. - Ale to minie. Zobaczysz. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Skąd wiesz? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo sam tak miałem z Stephanie - uśmiechnął się. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Jesteś wspaniały - uśmiechnęłam się i przytuliłam go do siebie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wybaczcie, że przeszkadzam tą ckliwą chwilę, ale jesteś mi potrzebna księżniczko - mruknął Maslow. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Po co? - zdziwiłam się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Załóż coś skąpego i za dziesięć minut widzę cię w aucie - warknął i wyszedł. </span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Widzisz? - zwróciłam się do Peny. - I weź się go nie bój. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pogadam z nim - dodał i wstał. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Usłyszałam tylko jak coś ciężkiego upada na ziemię. Szybko wybiegłam z pokoju i zobaczyłam jak Carlos leży na ziemi ze złamanym nosem. Wszyscy już tam byli. <br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />- Nigdy się tak do mnie nie odzywaj - warknął i zwrócił się do mnie. - Gdzie miałaś być?! <br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />- J... Już - jąkałam się i ze łzami w oczach poszłam do samochodu. Po jakiś dziesięciu minutach chłopak do mnie dołączył.<br />- Jedyne co masz robić to wyglądasz seksownie. Czaisz? <span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak, ale...</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Żadnych pytań - warknął. - Masz siedzieć cicho! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span>- Yhym...</span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A i możesz czuć się jak panienka do towarzystwa - uśmiechnął się cwanie. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ty chyba żartujesz?! - poniosłam głos. <br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />Jedną ręką chwycił mnie za włosy i porządnie szarpnął, a drugą ręką ścisnął mi twarz. <br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" />- Nie podnoś na mnie głosu, bo twoja buźka ucierpi na tym - warknął i puścił mnie, a następnie gwałtownie ruszył w kierunku nieznanych mi dzielnic Los Angeles.<br /><br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" /><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;"></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No i jest! ;p Mam nadzieję, że nie zasnęliście ;p Postaram się skończyć <i>Hate is my environment </i></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> i dodać w najbliższym czasie ;p a jeśli nie to napazgram 125 xd ;p ;) Do zobaczyszka kochani ;* <3 </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
</div>
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br style="background-color: #f8f8f8; word-wrap: break-word;" /></span></div>
red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-57242103636842126182013-07-12T07:53:00.001-07:002013-07-12T07:54:21.290-07:00Life in shadow... 2<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kolejne dwa miesiące minęły o dziwo szybko i spokojnie. Zaprzyjaźniłam się, a raczej staliśmy się sobie baaardzoo bliscy z Blondaskiem, ale i tak nie zmieniłam swojego stylu. Czyli nadal czarny to mój znak rozpostgrzegawczy. Tak samo jak ciemny makijaż czy mowa. Najgorsze jest teraz życie w szkole. Kendall razem z chłopakami wyjechał w trasę, więc od jakiś sześciu miesięcy mam przesrane. Wszyscy się na mnie uwzięli. Nie mam życia. Jestem ciągle poniżana... Jednak życie w cieniu nie jest takie dobre. Muszę coś z tym zrobić. Moje rozmyślania skończyły się kiedy wpadłam na jakąś dziewczynę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej, uważaj - oburzyła się. - Złamałaś mi paznokieć. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przepraszam, że teraz jesteś o jeden palec mniej plastikowa - warknęłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Uważaj na słowa mała - warknęła. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo co mi zrobisz? </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chcesz się przekonać? - powiedziała i podeszła bliżej mnie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pragnę tego wręcz - warknęłam. </span></div>
<div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Naprawdę nie wiem, co Kendall widzi w tym czyś - zaśmiała się kpiarsko cofając się. - Jesteś nikim. Matka nie żyje, a ojciec to morderca. Jesteś taka jako oni dwoje.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic o mnie nie wiesz - warknęłam.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zdziwiłabyś się. Jesteś na wpół martwa i na wpół mordercą. Kwestią czasu jest twoje morderstwo...</span></div>
<div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Skoro już tak wymyślasz to nie stać cię na więcej? - prychnęłam i wywołałam najgorsze. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jestem ciekawa czy Kendall wie, że jesteś dziwką - udała, że się zastanawia. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zamknij się - warknęłam. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie powiedziałaś mu, że byłaś dziwką? Nie wiesz, że szczerość to najważniejsze w związku? Skoro nie jesteś z nim szczera to po co z nim jesteś? - pytała, a zaraz dodała. - A no tak! W ten sposób zarabiałaś!</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Angel... - usłyszałam ten cichy, kochany i stęskniony głos. - Czy to jest prawda? </span></div>
</div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zacisnęłam oczy, a z nich popłynęły łzy. Odwróciłam się i ujrzałam ten smutny wzrok. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kendall to nie tak - jęknęłam i chciałam się do niego przytulić, ale odsunął się. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A jak? Wytłumacz mi to, bo nie rozumiem - szepnął smutno. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja... - z moich oczu popłynął potok łez. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak myślałem - mruknął i odszedł. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kendall zaczekaj! - krzyknęłam i pobiegłam za nim, ale ten tylko na mnie spojrzał smutno i odszedł załamany. Długo stałam tak i patrzyłam się w przestrzeń. Miałam nadzieję, że to nie koniec. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po lekcjach od razu skierowałam się do domu, gdzie zastałam ojca i jakąś laskę, która go karmiła. Na ten widok jeszcze bardziej się rozpłakałam i pobiegłam na górę. Zakluczyłam się i rzuciłam na łóżko. Wszystko się pieprzy. Po jaką cholerę byłam tą dziwką?! Tak bardzo chciałam, żeby to się nigdy nie wydało. Teraz chciałabym tylko umrzeć. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Płakałam tak długo,aż nie zasnęłam. </span><br />
<div>
<div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div>
<div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
</div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div>
</div>
</div>
<div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Od kilku miesięcy nie chodzę do szkoły, nie wychodzę ze swojego pokoju. Mam totalnego doła. Nie chcę już żyć.</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div>
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z samego rana weszłam na twittera, a tam zobaczyłam wpis Kendalla. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>" Kocham cię moja gwiazdko. Przynosisz mi największe szczęście. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Kocham cię Madison. ;* " </i></span></div>
</div>
<div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy tylko to przeczytałam wybuchnęłam niepohamowanym płaczem. Rzuciłam laptopem o ścianę tak, że rozpadł się na kawałki. Nagle do pokoju wbiegł mój tata. Tak odkąd wyszedł z więzienia stał się kochającym ojcem i codziennie powtarza mi jak bardzo mnie kocha i jak żałuje swojego czynu. </span></div>
<div>
<div>
</div>
<div>
<div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Słonko co się stało? - zapytał i usiadł obok mnie. </span><br />
<div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- On... - przytuliłam się do niego. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie myśl o tym - szepnął. - Wiem co ci pomoże - powiedział i włączył telewizor akurat trafił na wywiad Schmidt'a. Chciał wyłączyć, ale go powstrzymałam. </span><br />
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Więc Kendall. Jak tam twoja nowa dziewczyna? - zapytała prezenterka. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziękuję, że pytasz Syndy. Wspaniale. Jeszcze nie byłem tak szczęśliwy jak teraz. Kocham tę dziewczynę i nie zamieniłbym jej na żadną inną. </span></div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A co z nią? - zapytała, a na ekranie obok nich pojawiło się moje zdjęcie. </span></div>
<div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie znam tej dziewczyny - powiedział, a moje oczy zrobiły się wielkości piłeczek ping - pong' owych. </span><br />
<div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie znasz Angeliny Monrow'e ? </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przykro mi, ale nie. Może widziałem z dwa razy w życiu, ale nigdy mnie z nią nic nie łączyło - wzruszył ramionami i wyszczerzył się jak gdyby nic. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div>
<div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To był Kendall Schmidt, tu w <i>Make It Shine</i> - powiedziała, a program się skończył.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja się zabiję! - krzyknęłam i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. - Ja go kochałam, a on powiedział, że mnie nie zna. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ciii... Nie płacz... Nie warto... - szepnął. </span></div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
</div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Idę się przejść - szepnęłam i wyszłam. </span></div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szłam uliczkami miasta, aż zaszłam nad stare jezioro. Tam usiadłam na mostku i zaczęłam wpatrywać się w taflę wody. Ona jedyna mnie rozumiała. W pewnym momencie wstałam i wskoczyłam. Zanurkowałam i czekałam, aż stracę tlen. W końcu udało mi się. Umarłam. Moje ciało wypłynęło na powierzchnię, a dusza uleciała wraz z wiatrem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Moje ciało znalazł jakiś rybak. Pogrzeb odbył się bardzo szybko. Przyszli na niego prawie wszyscy członkowie BTR. Właśnie prawie wszyscy. Oczywiście nie było Blondaska. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">W niebie spotkałam swoją kochaną mamę i razem śledziłyśmy dalsze życie ojca i Schmidt'a. </span></div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
</div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ty naprawdę nie masz mózgu! - krzyczał Maslow.</span></div>
<div>
</div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale o co ci chodzi? - zdziwił się blondyn.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- O co mi chodzi? O co mi chodzi? - chodził z miejsca w miejsce. - Trzymajcie mnie, bo jak mu...</span><br />
<div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Widzisz co narobiłeś? Przez ciebie nie żyje, a ty żyjesz jak gdyby nic - dodał Carlos.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale o co wam chodzi?</span></div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przez brak mózgu Angel zabiła się. O to nam chodzi! - dodał Logan.</span></div>
<div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Niby dlaczego przeze mnie? </span><br />
<div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A kto powiedział, że jej nie zna? - zapytał James.- A kto nie chciał z nią rozmawiać? A kto z niej zrobił wariatkę? A kto doprowadził ją do załamania? Hmm? No kto?! </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To nie moja wina - wzruszył ramionami. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Mogłeś chociaż powiedzieć prawdę! Mogłeś nie kłamać, że jej nie znasz! Mogłeś z nią porozmawiać! Przeprosić! Ale nie... Kendall wolał znaleźć sobie blond idiotkę, którą chciał wywołać zazdrość! - darł się Maslow i do niego podszedł. - Powiem ci coś. Świetnie ci to wyszło - warknął i wyszedł. </span></div>
</div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jesteś beznadziejny - dodał Carlos i wyszedł. </span></div>
</div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Logan? </span></div>
<div>
<div>
<div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Już miał coś powiedzieć, ale pokręcił głową i wyszedł. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Boże, dlaczego nie potrafiłem z tobą porozmawiać? Dlaczego musiałaś to zrobić? Tak bardzo cię kochałem...</span><br />
<div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">^^</span></div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Okay! :D To koniec jednorazówki o Kendall'u :D Mam nadzieję, że się podobała ;) Zostawcie po sobie ślad. ;*** A już niedługo jednorazówka o Carlosie. ;) Kocham Was ;**</span></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-50714118577685056532013-07-11T08:40:00.002-07:002013-07-11T08:40:24.361-07:00Life in shadow... 1 <div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: start;">No hej, hej ;* Przed Wami pierwsza część jednorazówki o Kendall'u. ;d </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: start;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<div>
<div style="font-family: 'Times New Roman';">
<div>
<div style="margin: 0px; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A teraz info ;d Otóż nie chce mi się pisać na razie bloga >,< Więc na razie dodam tylko tą jednorazówkę i być może potem zawieszę bloga na.... rok. Zrobię to albo po wakacjach, albo jeszcze w ciągu nich. Ale pamiętajcie. Wszytko co robię to tylko z miłości do Was ;* <3 </span></div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
<div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
</div>
</div>
<div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pzdr i zapraszam na pierwszą część opo ;* </span></div>
<div>
</div>
<div style="margin: 0px;">
<br /></div>
</div>
<div style="font-family: 'Times New Roman';">
<div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 18px;"><a href="http://www.youtube.com/watch?v=7APWPjcnFEM" target="_blank"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: x-large;"><b>{</b></span><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">kilk</span></i><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: x-large;"><b>}</b></span></a></span></div>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wszyscy wokół mnie są ubrani na czarno. Kobiety płaczą, a
mężczyźni starają się tego nie robić. Wszyscy są przygnębieni. Panuje cisza.
Słychać tylko zimne krople deszczu opadające na ziemię, parasole, słychać
głośne szlochanie, które jest przerywane przez zimny wiatr i… księdza. Pewnie
pytacie po co tu ksiądz? Otóż dziś jest pogrzeb mojej mamy. Wszyscy przyszli,
prócz… jej męża i mojego ojca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wszystko to przez mojego ojca. To on jest winny śmierci
mamy. To on ją zabił. Prosiła, krzyczała, szarpała się, ale to nice nie dało.
Każdy zadany jej cios bolał coraz bardziej. Ją i mnie. Najpierw zaczął ją
okładać po twarzy, a potem już nie kontrolował się. Kiedy ledwo już oddychała
zadał ostateczny cios… wbił jej nóż w serce…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zacisnęłam zęby, żeby nie wydać z siebie głośnego krzyku,
który był odzwierciedleniem mojego ogromnego bólu. Moje swobodne dłonie
zamieniły się w pięści, a zamknięte oczy zniknęły pod zaciśniętymi powiekami i
taflą łez. Słona woda wypływająca z moich oczy mieszała się z kroplami deszczu.
Kiedy tylko opuszczono trumnę wszyscy położyli kwiaty i się pomodlili, a
następnie… odeszli. Jedna chwila, minuta, a pozostałam sama na cmentarzu. Ale zdążyłam się już przyzwyczaić do
samotności. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nagle poczułam czyjeś ręce na ramionach, a następnie
cichy, delikatny głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Chodź – szepnął Mark i delikatnie mnie objął ramieniem,
a następnie zaprowadził do swojego auta i zawiózł do mojego domu. Mark – jest to mężczyzna w podeszłym wieku,
który zawsze mi pomagał, zawsze mogłam z nim porozmawiać, o wszystkim. Teraz
nawet jego nie chcę znać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Siedziałam skulona w ciemnym kącie salonu. Dokładnie w
tym samym miejscu, gdzie dwa dni temu. To właśnie z tego miejsca widziałam
śmierć mojej matki. Za każdym razem ten obraz odtwarza się ze zdwojoną siłą.
Każdy zadany cios boli coraz bardziej i bardziej. Z każdą kolejną wizytą w tym
pomieszczeniu wszystko powraca na nowo, tak jakby to się działo właśnie w tej
chwili. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
^^</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Następnego dnia obudziłam się w salonie, tam gdzie
zasnęłam poprzedniego dnia. Ledwo
podniosłam się i wzięłam prysznic, a następnie ubrałam <a href="http://img.stylistki.pl/sets/czarne-ubrania-i-dodatki-1361350681-s254657.jpg?v=0" target="_blank">TO.</a> Wzięłam swoją torbę
i powoli ruszyłam do szkoły. Kiedy tam dotarłam od razu poszłam do łazienki
zrobić sobie <a href="http://wizaz.pl/var/wizaz/storage/images/media/images/ekstremalne-smoky-eyes-na-wiosne-2013/742433-1-pol-PL/Ekstremalne-smoky-eyes-na-wiosne-2013.jpg" target="_blank">makijaż</a>. Kiedy skończyłam
pochowałam wszystko do torby i wyszłam z łazienki. Zaraz po tym ktoś mnie
potrącił. Najwidoczniej się gdzieś spieszył, tak jak cała szkoła. Powoli
ruszyłam w tym samym kierunku co cała szkoła. Po jakiś paru minutach dotarłam
na naszą halę sportową. Usiadłam w kącie i podciągnęłam kolana pod siebie.
Chwilę po tym na salę weszło czterech chłopaków. Wszyscy zaczęli bić brawa i
gwizdać. Nie za bardzo wiedziałam o co chodzi, bo ich nie znałam. Tak jestem
jak jakiś odludek, bo nie lubię tego samego co wszyscy, czyli boysband’ów. Wolę
rap i hip - hop. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Witajcie - powiedział blondyn. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jak wiecie przyjechaliśmy do Was na małą pogawędkę - dodał najwyższy. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Więc zaczniemy z Wami gadać - wyszczerzył się Latynos. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale prosimy o pokazanie prawdziwych siebie - dodał brunet, a wszyscy zaczęli bić brawa. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To może zaczniemy od prawdzie? - zapytał blondyn, a wszyscy zaczęli krzyczeć <i>Tak</i>. </span><br />
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Świetnie - powiedzieli wszyscy czterej równo. </span><br />
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jak wiecie prawda jest najważniejsza w życiu. Jeśli nie mówisz prawdy o sobie nie możesz mówić jej o innych. Takie jest prawo, bo skoro okłamujesz ich, siebie samego to po co masz mówić prawdę o tych, którzy tego nie chcą - powiedział brunet. </span><br />
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Pokazuj światu jaki jesteś naprawdę i nigdy nie </span></span><span style="line-height: 18px;">udawaj</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> kogoś innego. Zawsze bądź sobą... po mimo wszystko, nigdy nie trać swojego szczęścia wewnętrznego, ale też nie pozwól go zabić </span></span></span><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> - powiedział blondyn. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- A jeśli ktoś nie chce być sobą? - zapytałam głośniej, niż tego chciałam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- To okłamuje samego siebie - odpowiedział zielonooki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A może boi się reakcji ludzi? Albo </span></span><span style="line-height: 18px;">porostu</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> nie może pokazać prawdziwego siebie, bo... bo nie ma dla kogo żyć, ale to robi, bo boi się śmierci? Nie pomyślałeś? </span></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Taka osoba powinna szukać pomocy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- </span></span><span style="line-height: 18px;">Czasami</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> tej pomocy nie otrzymuje od nikogo, bo jest sama i... sama musi sobie radzić z całym złem tego popieprzonego świata - warknęłam. </span></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Angel! Wyrażaj się przy nich! - skarciła mnie szkolna barbie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Bo co? </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Bo oni nie zasłużyli na to - mówiła szybko swoim </span></span><span style="line-height: 18px;">piszczącym</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> głosem. </span></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Większość z nas nie zasłużyła na to pojebane życie, a i tak żyją - warknęłam i posłałam jej mordercze spojrzenie, a następnie wyszłam trzaskając drzwiami. Byłam wściekła, a zarazem zagubiona, ale nawet nie wiem co bardziej. nie miałam ochoty nikogo widzieć, więc poszłam do domu, gdzie zmieniłam swój wygląd ze słodkiej dziewczynki, na zupełnie </span></span><a href="http://pu.i.wp.pl/k,Nzc3MDg0MTEsNTAyNDgxNDg=,f,328118_emo_dzieczykia_big.jpg" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;" target="_blank">INNY</a><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">. Od </span></span><span style="line-height: 18px;">tamtej</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> pory zaczęłam malować oczy na czarno, paznokcie też, a także chodziłam w ciemnych kolorach. Opuściłam się w nauce, z szóstkowej uczennicy stałam się dwójkową. Chciałam dołączyć do mamy, ale bałam się, bałam </span><span style="line-height: 18px;">się</span><span style="line-height: 115%;"> śmierci jak cholera. </span></span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
^^</div>
<br />
<div class="MsoNormal">
</div>
<span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Minął tydzień od wizyty tych czterech bałwanów, a nadal wszyscy tym żyją. Dlatego kiedy wchodzę do szkoły nachodzi mnie ochota zwymiotowania. Właśnie mam zajęcia w teatrze i znów nauczycielka czepia się o mój <a href="http://www.faslook.pl/media/cache/a5/c6/a5c64df775a13b547fde7df8570138e9.jpg" target="_blank">STRÓJ</a>.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Angelina, kiedy zaczniesz się inaczej ubierać? </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nigdy - warknęłam i zaczęłam bawić się nitką</span></span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">. </span></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Kiedyś byłaś taka miła, miałaś taki ładny styl - mówiła przesłodzonym głosem. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- I to już nie wróci, nigdy!</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Chyba będę musiała porozmawiać z twoim ojcem - kiedy to powiedziała automatycznie rozerwałam nitkę, którą miałam w rękach, spuściłam wzrok i warknęłam. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Nigdy więcej nie wspominaj o moim ojcu.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Ale nic takiego nie powiedziałam. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Nigdy więcej, rozumiesz?! - krzyknęła, a do środka wszedł ten sam blondyn co był u nas tydzień temu. - A ten kurwa po co tu?!</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Angelina wyrażaj się! - wrzasnęła nauczycielka. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- A co? Nie wyrażam? - prychnęłam. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Słuchajce! Kendall pomoże nam w kolejnym przedstawieniu. Muzyka i tak dalej - uśmiechnęłam się Charllote. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Tak!!! - krzyknęli wszyscy kiedy ja krzyknęłam Nie. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Szlak! - warknęłam pod nosem. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- No to pokażcie mi co macie - uśmiechnął sie blodnyn.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Ja muszę mamie pomóc - powiedziałam i zaczęłam się zbierać. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Idziesz znowu na cmentarz? - zaśmiała się barbie. - W końcu twoja matka wącha kwiatki od dołu.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">Kiedy to powiedziała rzuciłam się na nią i pewnie gdyby nie blodnyn zabiłabym.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Puść mnie! - szarpałam się. - Zabije tą suke!</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Nie. Uspokój się - szepnął.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Puść mnie do cholery! </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Nie.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Póść mnie pedale jeden! </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Nie - powiedział, a ja z całej siły kopnęłam go w kostkę, syknął z bólu, ale i tak nie póścił. - Jak się uspokoisz to cię puszczę. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Już - powiedziałam spokojnie, a on mnie puścił. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Jeszcze trochę, a pozabija nas tak jej ojciec zrobił to z jej matką - dodała barbie. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Za głośno szczekasz suko jak na swoją rasę - wycedziłam przez zęby. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Angelina - upomniała mnie nauczycielka. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Suką to była twoja matka, a nie ja.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Zabiję cię dziwko. Obiecuję ci to - warknęłam i spojrzałam na nią, a blondyn złapał mnie za nadgarstek, który szybko mu wyrwałam. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Angelina do dyrektora, natychmiast! </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Bo co?! Bo ta dziwka za dużo sobie pozwala?! Najlepiej strzelcie mi w łeb! Wszyscy by się cieszyli - krzyknęłam i wyszłam. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">Szłam szybko przez korytarze szkolne i kiedy chciałam wejść do damskiej łazienki zostałam pociągnięta do tyłu i przytulona. Zdezorientowana szybko od siebie odepchnęłam napastnika i zobaczyłam blondyna. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Co ty do cholery odpierdalasz?! </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Chcę ci pomóc.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Molestując mnie?! </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Angel...</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Nie mów tak do mnie - warknęłam. - Nikt nie ma prawa tak do mnie mówić. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">Chłopak głośno westchnął i dodał.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Wiem jak to jest stracić bliską osobę. Sam straciłem brata w wypadku.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Tssa jasne... - prychnęłam.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Serio, i wiem co czujesz. Ale... ale nie możesz tak reagować na świat, bo on nie jest niczemu winien. Tak miało być i koniec. Nic nie zrobisz. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Aha. Czyli ojciec miał zakatować moją mamę? Dzięki, pocieszyłeś mnie jak cholera. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Nie, nie wiem, ale nie możesz rozwiązywać problemów agresją, bo one potem narastają. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Co ty o tym możesz wiedzieć?! Śpiewasz w jakiś tanim zespole i masz wszystko podstawione pod nos! Tylko, żebym Pan Blondasek nie był smutny! Nie wiesz co to prawdziwe życie, bo nigdy się źle nie czułeś! Miałeś matkę! Ojca! A ja?! Nie mam rodziców! </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Ale przecież ich miałaś.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Tak! Ojca alkoholika i katowaną matkę, która zawsze mnie broniła i temu stracił życie! Miałam Zajebiste dzieciństwo! </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif; line-height: 18px;">- Agelina...</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif; line-height: 18px;">- Co?! - krzyknęłam, a po moich policzkach spłynęły pierwsze łzy, od śmierci matki. Chłopak nic nie powiedział tylko bez słowa mnie przytulił. Nawet nie wiedziałam czemu, ale odwzajemniłam to. Tak bardzo mi tego brakowało. Tej bliskości... Nawet mnie to nie interesowało, że go nie znałam... Ważne, że był obok...</span><span style="font-family: Arial, sans-serif; line-height: 18px;"> </span></div>
red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-60460773798449324152013-07-02T10:23:00.000-07:002013-07-02T10:23:05.719-07:00123 " (...) James mnie kocha! (...) " <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Szłam przez korytarz mijając pokoje moich przyjaciół. Byłam przerażona. Było ciemno i tak ponuro, normalnie jak z jakiegoś horroru. Kiedy stanęłam na schodach zobaczyłam wchodzącego na górę Lucka. Szybko się cofnęłam i pobiegłam do pokoju Jamesa. </i></span><br />
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- James! James, wstawaj! Luck tu jest! - obudziłam go. </i></span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Wiem, o tym. Zaprosiłem go tutaj - mruknął i podniósł się ukazując swoje czerwone oczy. </i></span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Co?</i></span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Teraz cię będziemy mogli zabić - mruknął Logan, a w pokoju pojawili się wszyscy moi znajomi. </i></span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Nie! - krzyknęłam kiedy wbili we mnie noże, dosłownie. </i></span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie!!! - krzyknęłam i poderwałam się. Byłam cała spocona i oddychałam ciężko. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam, że świeci już słońce. Wzięłam szybko telefon i sprawdziłam godzinę. Była 3:00 pm. Wstałam, wzięłam prysznic i szybko ubrałam się w <a href="http://www.faslook.pl/media/cache/0e/e5/0ee5ba29d0912ada87f54c9e5a5bcdff.jpg" target="_blank">TO</a>. Zeszłam na dół i szybko weszłam do kuchni, gdzie zastałam Jamesa. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hejooo... - powiedziałam i nalałam sobie soku. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej, wyspałaś się? - zapytał i odwrócił się do mnie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak. Ale dlaczego mnie nie obudziliście?</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo wszyscy wybyli na cały dzień rano, a ja nie miałem serca - uśmiechnął się słodko. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzięki, ale przeze mnie siedziałeś sam cały dzień. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale było warto, żeby cię zobaczyć - wyszczerzył się. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jesteś zmęczony? - zapytałam nagle.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, a co? </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A chcesz może poserfować? </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Z przyjemnością - wyszczerzył się. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co powiesz na dwa dni?</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A może tydzień albo od razu dwa? </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Spoko - wyszczerzyłam się. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oboje poszliśmy się spakować i gotowi spotkaliśmy się na dole w salonie. James wszystko zaniósł do samochodu, a ja w tym czasie napisałam kartkę dla pozostałych, że wyjechaliśmy do Malibu. Po małych zakupach byliśmy w drodze na plażę.Nagle mój telefon zadzwonił. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kto? - zapytał James. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Katniss - mruknęłam niezadowolona. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Włącz na głośnik - powiedział i odebrałam. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czego chcesz? - warknęłam. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jeśli myślisz, że odbierzesz mi szansę na związek z Jamesem to się grubo mylisz. On będzie mój i czy to ci się podoba czy nie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hahahahahha... - razem z Jamesem wybuchłam śmiechem. - Skarbie, posiadam więcej niż ty. Pod każdym względem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale lepiej wyglądam. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kat nie obraź się, ale z Vivienne nie wygrasz - dodał James śmiejąc się. - Nie ma mocnych na nią. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Właśnie, więc sobie daruj mała - dodałam i się rozłączyłam. - Kiedyś rozwalę jej łeb patelnią. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hahahah... zamknij się, bo właśnie dojechaliśmy, a ja nie chcę, żebyś się denerwowała dlatego też zabieram ci komórkę - powiedział i zaparkował, a następnie zabrał mi telefon.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A co z twoim? </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Oba zostaną wyłączone. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Okay - wzruszyłam ramionami. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oboje poszliśmy do hotelu zameldować się, ale okazało się, że wakacje to idealny czas na wypoczynek na plaży i mają jeden pokój wolny. Ale i tak go wzięliśmy. Razem ruszyliśmy pod 3456 w dobrych humorach. Kiedy weszliśmy do pokoju ukazało nam się duże łóżko dla dwojga. Powoli weszliśmy, a z łazienki wyszła pokojówka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Na pewno będzie tu państwu dobrze - uśmiechnęła się i wyszła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To kto śpi na podłodze? - zapytał. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie ja! - zaprzeczyłam szybko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie ja! - dodał. - Kurde! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak będziesz grzeczny to pozwolę ci spać w łóziu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czyli jak mam to zrobić?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nauczyć mnie serfować - wyszczerzyłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Spoko. Wpijaj się w bikini i możemy iść - wzruszył ramionami, a ja poleciałam do łazienki założyć swój biały strój. Zarzuciłam jeszcze na to luźną sukienkę i wróciłam do Jamesa, który nie zmienił swojego wyglądu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A ty się nie przebierasz? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jestem przebrany - powiedział i ściągnął koszulkę. - Przecież nie mogę iść w samych szortach. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czemu nie? Mi tam to by nie przeszkadzało - znacząco poruszałam brwiami. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie ma tak - zaśmiał się. - Zobaczysz mnie w nich dopiero na plaży.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kurde - mruknęłam i już po chwili wypożyczaliśmy deski. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">^^</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Carlosa</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak on mogli?! - bulwersował się Logan. Przyznam. Sam bym chętnie popływał w oceanie. - Nie zabrali nas!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Najwidoczniej nas tam nie chcieli - powiedziałem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Aaaaaaaa!!! - dziewczyny zaczęły piszczeć i tańczyć. Przyznam. Wyglądało to przezabawnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A wam co? - zapytała Katniss, która jako jedyna nie brała udziału w tym przedstawieniu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Skoro pojechali tam sami... - zaczęła Christine. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I nie chcą tam nas... - ciągnęła Meg.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To oznacza, że się zejdą! - zakończyła Victoria i znów pisk. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A skąd ta pewność? - zapytał Kendall.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przecież ich znacz - powiedziała Meg robiąc pocer face. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wystarczy jeden moment w samotności, a za chwilę może wiele się zdarzyć - powiedziała moja ukochana podchodząc do mnie na palcach, a następnie porywając do tańca. - Chwil- a sam na sam... - pchnęła mnie na fotel. - I do wszystkiego może dość... - mówiła pociągająco siadając mi na kolanach przodem do mnie i wykonując przy tym bardzo kuszące ruchy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I dziecko gwarantowane - dodała Victoria, a moje kochanie zaczęło się śmiać i zjechało na podłogę ciągnąc mnie za sobą. No i brunetka wywołała u mojej blond księżniczki głupawkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzięki - powiedziałem ironicznie. - Przerwałaś w takim momencie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak chcecie się gwałtać to nie na nowym fotelu - powiedział Kendall i zaczął go głaskać, a moja dziewczyna jeszcze bardziej się śmiała. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James nie nabierze się na tanie sztuczki Vivienne - powiedziała pewna siebie Katniss, a my wszyscy zaczęliśmy się śmiać. - No co?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wystarczy, że założy bikini, a on już będzie się napalał - śmiała się Meg. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przecież wystarczyło, że założyła sukienkę to ten już leciał za nią - zaśmiał się Kendall. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No przyznam. Sam bym poszedł za NAJSEKSOWNIEJSZĄ laską na świecie - powiedziałem, a wszyscy na mnie spojrzeli. - Tak mówi MTV. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hahahahah... - Logan zaczął się śmiać, a pozostali zaraz za nim.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James nie jest napaleńce - dodała Katniss.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hahahahahahh!!!! - zaczęliśmy się śmiać jak głupi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Oj jest jest - śmiała się Victoria.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jasne - mruknęła i sobie poszła, a my nadal się śmialiśm</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">^^</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Jamesa</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Już od ponad dwóch godzin uczyłem Vivienne, a ona załapała dopiero podstawy. Jest piękna, jak z marzeń, seksowna, ale tępa. I to w niej kocham. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ej, a może mały wyścig? - zaproponowała.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale wiesz, że nie wygrasz z podstawami? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No i? - wzruszyła ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Okay - powiedziałem i wyścig się rozpoczął. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ta mała spryciula powiedziała, że nie potrafi serfować, a robiła to dwa razy lepiej ode mnie. Wręcz perfekcyjnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej, powiedziałaś, że nie potrafisz serfować, a tu pełna profeska! - udałem oburzonego kiedy wyszliśmy na plażę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Miałam dobrego nauczyciela - powiedziała uwodzicielsko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Mała przestań. To na mnie nie działa - powiedziałem nafochany. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A to? - zapytała i mnie popchnęła, no i zaczęliśmy się turlać po plaży jak głupi. W pewnym momencie się zatrzymaliśmy w takiej pozycji, że ona leżała pode mną. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wiesz, że cię kocham? - zapytałem i odgarnąłem jej włosy z twarzy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James - jęknęłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Uśmiech! - usłyszeliśmy i spojrzeliśmy w bok, a jakiś paparazzi robił na zdjęcie. Kiedy to zrobił szybko odszedł. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Szlak! - krzyknęła i zrzuciła mnie z siebie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Coś nie tak? - zdziwiłem się siadając obok niej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Teraz cały świat pomyśli, że znów jesteśmy razem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No i? To chyba nic złego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie rozumiesz? Ja nie chcę, żeby to zdjęcie trafiło na okładki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Rozumiem - mruknąłem i wstałem, założyłem spodnie i skierowałem się w głąb plaży. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James! - krzyknęła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie zareagowałem. Po prostu szedłem przed siebie, tonąc w swoich myślach coraz bardziej. Ona nie chce się zadawać ze mną. Myśli, że naprawdę jestem dilerem narkotyków. Ale przecież to nie prawda, przecież to Harry, a mnie tylko wrobiono i nic więcej. Byłem głupi, że wtedy go kryłem, a teraz przez niego mam nasrane w papierach. I po cholerę się na to wszystko zgadzałem? Jestem największym głupcem na świecie i nic więcej. Żałuję tylko, że nie mogę cofnąć czasu. Z moich zamyśleń wyrwał mnie cichy dziewczęcy głosik i ciągnięcie za szorty. Spojrzałem w dół i zobaczyłem małą, blond dziewczynkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej mała - uśmiechnąłem się i kucnąłem. - Chciałaś coś ode mnie? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James? Dasz mi swój podpis? - zapytała lekko się rumieniąc. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jasne - zaśmiałem się. - Dla kogo ma być? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dla mnie - zaśmiała się lekko mnie szturchając. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale jak masz na imię?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- M... Mar... Margaret - wydusiła nieśmiało. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dla mojej małej księżniczki M... Mar... Margaret - mruczałem pod nosem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ej! Mam na imię Margaret - zaśmiała się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wybacz, ale jestem jakiś nieogarnięty. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Serio? Jak dla mnie jesteś idealny - zarumieniła się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Proszę - uśmiechnąłem się i podałem jej kartkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dla mojej małej księżniczki z bajki, Margaret, oczarowany jej wdziękiem, James Maslow - przeczytała. - Słodki jesteś - zaśmiała się nerwowo. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ty jesteś słodka - pocałowałem ją w czoło, a ona chichocząc pobiegła do mamy. Krzycząc:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James mnie kocha! - zaśmiałem się pod nosem i ruszyłem dalej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A jednak ktoś o mnie pamięta, pomyślałem uśmiechając się pod nosem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">^^</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wybaczcie, że spieprzyłam końcówkę :/ Następny będzie lepszy ;* Kocham Was i życzę udanych wakacji ;* <3 </span></div>
red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-43931502023117119352013-07-02T09:31:00.004-07:002013-07-02T09:31:41.760-07:00Heart Attack<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 18px;">Hejoooo ;* Dzisiaj ogłaszam wynik konkursu. Wiem, wiem. Miałam zrobić to w piątek, ale jakoś nie mogłam znaleźć chwili. -,- Dlatego są one dzisiaj. ;*</span><br />
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie jest to najlepsza jednorazówka ani też nie należy do najdłuższych, ale to wszystko przez kolejną jednorazówkę o Kendallu, która powinna się niedługo pojawić. ;) Mam nadzieję, że spodobają się Wam obie. </span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A teraz.... Można powiedzieć, że nie jest do długie opo, ale.... wywołało we mnie różne emocje. To jest słodkie. Oto ono: </span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-size: 12pt;"></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
</div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>Yuma_Rusher</b></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;"><i>Historia z Carlosem - tragedia</i></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;"><br /></span></span>
<span style="line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;"><i>Poszłaś z Carlosem na spacer. Trzymaliście się za rękę i dawaliście sobie po buziaku. Carlos zapytał się ciebie jak bardzo go kochasz, odpowiedziałaś mu że jest najukochajszą osobą w twoim życiu. Carlos słysząc tą wiadomość, mocno cię szarpnął i przytulił. Parę minut później usiedliście na wolnej ławce, i zapytałaś się czy nie ma nic do picia. Carlos zaproponował że pójdzie do sklepu na przeciw i coś weźmie. Zgodziłaś się. Chłopak zerwał się z ławki, i wszedł na ulicę. Ty głośnym krzykiem zawołałaś Carlosa żeby uważał, ale za późno. Samochód jadący nie wyhamował na czas, i potrącił Carlosa. Tak mocną siłą że Carlos poleciał parę metrów dalej od auta. Ty zapłakana podbiegasz do niego, i prosisz przechodni żeby zadzwonili po karetkę. Carlos ostatnim tchem powiedział ci że miał coś dla ciebie ale nie zdążył ci tego dać. Był to pierścionek zaręczynowy. Po wypowiedzeniu tych słów, powiedział jeszcze że cię kocha i w niebie będzie czekał na ciebie. I zamknął oczy. Ty próbując go obudzić zaczęłaś go szarpać, lecz na marnę. Jedynie z kieszeni wypadło mu małe pudełeczko w , którym znajdował się pierścionek. Koniec ;(</i></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-size: 12pt;"></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
</div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie i naprawę gratuluję, bo wszystkie opo były dobre, wręcz najlepsze. </span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AByfaYcOm4A"><b>[klik]</b></a></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Właśnie wyszłam na scenę. Poraź pierwszy do pięciu lat.
Nigdy wcześniej nie okazywałam tak uczuć chłopakowi, ale… w końcu musi być ten
pierwszy raz. Heart Attack, piosenka, którą napisałam dla swojej przyjaciółki,
Demi Lovato. Tak, aż dziwne, że się z nią zadaję, ale cóż poradzę. To właśnie
dzięki niej odważyłam pokazać ludziom jaka jestem naprawdę. To dzięki niej poznałam
tak wielu wspaniałych ludzi. Między innymi Jamesa Maslowa. Zakochałam się w nim
po uszy i to właśnie dla niego śpiewam tą piosenkę. Ich menager to ojciec Demi
i tylko dlatego pozwolił mi zaśpiewać w środku koncertu tą piosenkę. Mam tylko
nadzieję, że ten idiota zrozumie, że kocham go już od czterech lat. Dlaczego mu
o tym wcześniej nie powiedziałam? Bo się bałam, bałam się jego reakcji, ale
teraz kiedy go poznałam lepiej… Oby tylko jego była się nie wkurzyła, bo już
mam dość jej intryg. Tak. James Maslow zerwał ze swoją dziewczyną, Halston
Sage. Blondi, która go zdradzała na lewo i prawo. Już nie raz dała mi w kość,
bo uznała mnie za zagrożenie. Dlaczego? Bo James spędzał więcej czasu ze mną,
jako mój przyjaciel, niż z nią przy piwie…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Two Days Later<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">James się na mnie obraził za to, że go kocham. Nie wieżę
w to, że wrócił do Halston. To tak strasznie boli. Gdybym tylko wiedziała o tym
dwa dni wcześniej to pewnie bym nie zaśpiewała tej cholernej piosenki i
wszystko byłoby po staremu. Jestem do niczego. Mogłam posłuchać rodziców i w
ogóle nie wyprowadzać się od nich. Byłabym przynajmniej szczęśliwa, a nie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Siedzę na kanapie z pudełkiem lodów i oglądam jakieś
stare, tanie komedie. Nawet wzięłam wolne w pracy, tylko po to, żeby go nie
widywać co dzień, bo to cholernie boli. Kiedy widzę jak on ją obejmuje, całuje,
dotyka chce mi się ryczeć i odechciewa żyć, bo już nie mam dla kogo. Moje całe
szczęście tkwiło w nim, a teraz wraz z jego powrotem do Sage wyparowało. Teraz
błąka się gdzieś w powietrzu i nawet nie wiem gdzie…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Three Months Later<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wczoraj obudziłam się ze śpiączki. Byłam w niej przez
pełne trzy miesiące, bo karetka przyjechała w samą porę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Podcięłam sobie żyły i tak wyszłam na ulice. Ledwo
przytomna weszłam na asfalt i wtedy zostałam potrącona. Ostatnie co pamiętam to
ogromny ból i szczęście, że kończy się moje cierpienie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No i w końcu obudziłam się tutaj. Nie było przy mnie
nikogo prócz moich rodziców. To oni mi powiedzieli co się tak naprawdę stało,
to dzięki nim poznałam prawdziwe oblicze Jamesa Maslowa. Jestem im za to bardzo
wdzięczna, bo teraz przynajmniej wiem, że to podły cham, który nie wie co to są
uczucia. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Six Months Later<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przez cały pobyt w szpitalu Demi ani razu mnie nie
odwiedziła, nawet nie zadzwoniła spytać jak się czuję. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po powrocie do domu zaczęłam nowe życie. Rozpoczęła studia
na najlepszym Uniwersytecie w Los Angeles. Spełniałam swoje marzenia z
przeszłości. Można powiedzieć, że zaczęłam wychodzić na prostą… <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Year Later <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy wyszłam na prostą moje życie zaczęło się
komplikować. Przyjaciółka, która mnie opuściła kiedy jej najbardziej
potrzebowałam wróciła. Od kilku dni mnie nachodzi. Nawet nie dała mi spokoju
dzisiaj, w moje urodziny. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Z samego rana obudził mnie dzwonek do drzwi. Zmęczona
poprzednią nocką nauki poszłam otworzyć, a tam zobaczyłam Demi. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Sto lat, sto lat! – wlazła do środka, a ja zamknęłam
drzwi. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Po co tu znowu przylazłaś? – warknęłam. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziś są twoje urodziny, zapomniałaś? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, nie zapomniałam, ale nadal nie wiem po co tu
jesteś.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przecież sama ich nie będziesz świętować.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Masz rację, nie będę ich W OGÓLE świętować. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">-Dlaczego? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hm… Niech pomyślę. Rodzice są na Hawajach, a moja dawna
przyjaciółka mnie denerwuje.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- … Jak to dawna? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Myślałaś, że po tym jak mnie zostawiłaś w tym cholernym
szpitalu to będziemy się nadal przyjaźnić?!
- w moich oczach pojawiły się łzy. – Czekałam przez pół roku aż przyjdziesz! Ale ty miałaś mnie w
dupie! <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie rozumiesz…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Doskonale rozumiem.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Byłam u ciebie w szpitalu i to nie raz, ale za każdym
razem zostałam wyganiana przez twoich rodziców! Pisałam do ciebie, dzwoniłam,
wysyłałam listy! Ale ty mnie nie odpowiedziałaś. Nie chciałaś, żebym
przychodziła. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? Tylko na to czekałam. Czekałam aż pewnego dnia
wejdziesz przez drzwi i poprawisz mi jakoś humor. Opowiesz jak tam życie z chłopakami. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To dlaczego twoja matka powiedziała, że mnie
nienawidzisz i nie chcesz mnie znać tak samo jak Jamesa. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jego nie chcę znać, ale ciebie…? Brakuje mi naszych
dawnych wygłupów. Kiedy robiłaś mi rozpierdziel w całej chacie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja też za tym tęsknie – powiedziała i się
przytuliłyśmy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No i tak nasza przyjaźń się odrodziła na nowo. Dwa razy
silniejsza niż przed tem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Three Years Later <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nadal przyjaźnię się z Demi, Loganem, Kendallem i
Carlosem. Dlaczego nie wymieniłam Jamesa? Otóż, jest tylko moim współpracownikiem
i nikim więcej. Zawsze unikam spotkania z nim, rozmowy. Po prostu mam już go
dosyć. Już wycierpiałam swoje, więc niech on teraz cierpi. Jeśli chce być z tą
blond żabą to niech będzie, to znaczy niech jej znów wybaczy zdradę i będzie na
nowo szczęśliwy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Connie…? – usłyszałam głos, który wywoływał we mnie tak
wiele uczuć.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? – wycedziłam przez zęby i gwałtownie się
odwróciłam.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Możemy porozmawiać? – zapytał z nadzieją.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A mamy o czym? – uśmiechnęłam się kpiarsko. – Dla mnie
nie istniejesz, rozumiesz? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wiem, że cię zraniłem, ale chciałbym naprawić swój
błąd. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Naprawić?! Błąd?! Człowieku, przez ciebie spędziłam w
szpitalu pół roku! Przez ciebie byłam w śpiące przez trzy miesiące! – w moich
oczach pojawiły się łzy.- Wyśmiałeś mnie! Zakpiłeś sobie ze mnie! Zrozum, że to
nie był głupi błąd i nie naprawisz go! <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Connie, proszę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. Jesteś dla mnie nikim i zrozum to i daj mi święty
spokój, a najlepiej wracaj do Sage – warknęłam i poszłam do garderoby. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kiedy tylko przekroczyłam próg wybuchnęłam niepohamowanym
płaczem. Szybko się przebrałam i wyszłam ze studia. Ruszyłam do mojego drugiego
domu. Po jakiejś godzinie marszu dotarłam nad wodospad. (</span><a href="http://www.tapeta-wodospad-mech-kamienie.na-pulpit.com/zdjecia/wodospad-mech-kamienie.jpeg"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">http://www.tapeta-wodospad-mech-kamienie.na-pulpit.com/zdjecia/wodospad-mech-kamienie.jpeg</span></a><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> )
Nikt o nim nie wiedział prócz mnie i mężczyzny mieszkającym niedaleko. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Usiadłam na kamieniu i ponownie wybuchnęłam płaczem.
Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Podniosłam głowę i zobaczyłam Rogera.
Jest to mężczyzna w wieku sześćdziesięciu lat i bardzo mądry. Bez wahania mnie
przytulił i zaprowadził do swojego domu. (</span><a href="http://www.eplakaty.pl/img/towary/1/2012_12/16279.jpg"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">http://www.eplakaty.pl/img/towary/1/2012_12/16279.jpg</span></a><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> )
Dał mi ciepłej herbaty i tak rozpoczęła się nasza konwersacja. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Słonko, co się stało?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No, bo widzi pan… - no i opowiedziałam mu wszystko w
skrócie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kochana, sama powiedziałaś mi, że każdy zasługuje na
drugą szansę, dlaczego też nie dasz jej jemu? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo… - spuściłam głowę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kochasz go i dobrze o tym wiesz, ale boisz się do tego
przyznać po raz drugi. Nie dziwię ci się, ale… Musisz z nim porozmawiać
szczerze, od serca. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dlaczego wszyscy ciągle mi powtarzają, że go kocham?
Prawda jest taka, że go nienawidzę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo prawdziwa miłość nigdy nie ustaje, słonko –
uśmiechnął się ciepło. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A skąd pan może wiedzieć, że to prawdziwa miłość?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wystarczy, że spojrzę
ci w oczy, a już wszystko wiem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- C… Co? – spojrzałam na niego zdziwiona.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Patrząc w oczy
jesteś w stanie zobaczyć wszystko. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale jak to? Ja nigdy niczego nie widzę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo tylko nie liczni z nas zostało obdarzonych tak
cudownym darem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A ja? Posiadam jakiś dar? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Oczywiście, że tak. Każdy z nas jest nosicielem daru od
Boga.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jaki on jest?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Na to pytanie musisz sama sobie odpowiedzieć. Zajrzyj
głęboko do swego serca, a tam ujrzysz swój wspaniały dar. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A pan nie może mi powiedzieć o nim? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To byłoby zbyt proste – zaśmiał się. – Ludzie nie
walczyli by o niego, zapomniano by co to jest prawdziwe życie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie rozumiem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zrozumiesz kiedy odkryjesz swój dar – uśmiechnął się. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Rozmawialiśmy tak do późna. Zawsze mieliśmy wspólny
temat. Roger zastępował mi dziadka, którego nigdy przy mnie nie było. Miałam
wrażenie jakbyśmy się znali od wielu, wielu lat. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Two Months Later<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Właśnie jestem na pogrzebie Rogera. Tak, mój najlepszy
przyjaciel umarł. Jakiś psychopata wpadł w nocy do jego domu i zaczął grozić
bronią, aż w końcu strzelił. Żałuję, że wtedy nie poszłam do niego. To wszystko
moja wina, to przeze mnie. Pewnie gdybym
tam była nie stało by się to. </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej - słyszałam ten znienawidzony głos. - Jak się trzymasz? </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Po co tu przyszedłeś? - zapytałam z wrogością wyczuwalną w głosie, a trumna z ciałem mojego przyjaciela została opuszczona. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wiem, że to był twój przyjaciel, więc także i mój - dodał kiedy kładliśmy kwiaty. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nigdy. Moi przyjaciele nigdy nie będą twoimi.</span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Demi jakoś jest. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jedyny wyjątek. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A pozostali? </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kto? Logan? Kendall? Carlos? </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Yhy.</span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pytanie tylko czy są szczerzy z tobą czy ze mną.</span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Z tobą i ze mną. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak już skończyłeś...</span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, nie skończyłem - powiedział kiedy wyszliśmy z cmentarza.</span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czego ty ode mnie chcesz?</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Chcesz wiedzieć czego? - zapytał z dziwnym błyskiem w oku.</span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Yeah - powiedziałam, a on rozejrzał się nerwowo po czym wepchnął mnie do swojego samochodu i ruszył z piskiem opon. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co ty robisz?! </span></span></div>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jadę, nie widać?</span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale po co ci ja tu?!</span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chciałaś wiedzieć czego chcę, tak? To właśnie ci to pokazuję. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co?</span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pragę ciebie i nikogo więcej. Rozumiesz? Kocham cię. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James wypuść mnie! </span></span></div>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie! - krzyknął i gwałtownie skręcił do jakiegoś domu na przedmieściach. Szybko wysiadł z auta i zaprowadził mnie do środka. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Puść mnie! Słyszysz?! Puść mnie! - krzyczałam, ale on to zrobił dopiero, kiedy znaleźliśmy się w salonie.</span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dopóki mnie nie wysłuchasz nie wypuszczę cię. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzwonię na policję - powiedziałam i wyciągnęłam komórkę, a on mi ją szybko odebrał. - Oddawaj mi to! </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. Dostaniesz jak mnie wysłuchasz.</span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale ja cię nie chcę słuchać! Jesteś już dla mnie nikim! Rozumiesz?! Przez ciebie cierpiałam, ale to się skończyło i już nie powróci! </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Connie, proszę - klęknął przede mną i chwycił mnie za ręce, natychmiast je wyrwałam. - Przepraszam za to, że przeze mnie cierpiałaś. Nie chciałem tego, ale tak wyszło. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 18px;">- Tak wyszło?! Tak wyszło?! I mówisz to od tak?! Ty sobie nie wyobrażasz co ja przeszłam! Przez ciebie byłam w szpitalu! W </span></span><span style="line-height: 18px;">śpiące</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 18px;">!</span></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Wiem, ale nie mogłem się z tobą spotkać. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Mogłeś chociaż przyjść i przeprosić. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">- Byłem, ale twój ojciec zafundował mi tylko złamany nos. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? Złamał ci nos? - przeraziłam się. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak, ale co to nic - powiedział łapiąc mnie za dłoń kiedy dotknęłam jego nosa. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Na pewno? Wynagrodzę ci to. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Najlepszą nagrodą w tej chwili będzie to, że mnie wysłuchasz - szepnął, a ja skinęłam głową. No i zaczął mi wszystko opowiadać. </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 18px;">- Czyli to wszystko było zaplanowane? - wytrzeszczyłam na niego gały. - Durne </span></span><span style="line-height: 18px;">reality show? </span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 18px;"> </span></span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dokładnie tak - powiedział, a wszystkie ukryte kamery wyszły. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale jak? Przez tyle lat to trwało? </span></span><br />
<div style="font-size: medium; line-height: normal;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dokładnie tak. Przecież musiałem ci to powiedzieć, prawda? </span></span></span></div>
<div style="font-size: medium; line-height: normal;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No tak - zaśmiałam się. - A ja myślałam, że ty mnie nie kochasz. </span></span></span></div>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zawsze będę cię kochał - powiedział i mnie pocałował. Namiętnie. - Możecie już iść - powiedział, a wszyscy opuścili jego dom i zostaliśmy sami. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">James wziął mnie na ręce i zaniósł do swojej sypialni. No i już po chwili stał się ten mój pierwszy raz. Naprawdę. Był cudowny z cudowną osobą. Warto było to wszystko wycierpieć dla tej chwili. </span></span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><span style="line-height: 18px;"><b>KONIEC.!</b></span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span><br />
<div style="font-size: medium; line-height: normal;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span></span></div>
<div style="font-size: medium; line-height: normal;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"><span style="font-size: 12pt;"></span></span></span></div>
<br />
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 18px;"></span></div>
</div>
red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-8760050000043392852013-06-23T06:24:00.001-07:002013-06-23T06:24:56.779-07:00122 " (...) (...) " <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Hejoooo ;***Chciałam Wam powiedzieć, że rozstrzygnięcie konkursu będzie najprawdopodobniej 28.06. Myślę, że wtedy też pojawi się 123 rozdział :) Dziękuję za wejścia i komentarze. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Mam do Was takie małe pytanie. :)<br /><b><i>Chcielibyście takie konkursy z każdą zbliżającą się jednorazówką? </i></b></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Odpowiedzi piszcie w komciach :D </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pzdr i miłego czytania ;*** </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wiesz co, Kendall? Wyglądasz dzisiaj całkiem nieźle. Mogłabym cię zjeść w całości - mruknęłam bawiąc się pędzlem i patrząc jak Kendall maluje sufit. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Serio? Ten kolor do mnie pasuje? - zapytał i spojrzał na mnie przez co mogłam zobaczyć jego twarzyczkę całą od farby. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Seksownie ci w nim - znacząco poruszałam brwiami, a w jego oku pojawił się dziwny błysk. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Liczyłem na taką opinię z twojej strony - zrobił falę z brwi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hahahahaha... - zaczęłam się śmiać i "przez przypadek" wywróciłam drabinę, a Kendall wylądował na mnie i farba na nas, przez to zaczęliśmy się jeszcze bardziej śmiać. Nagle do kuchni weszli nasi przyjaciele. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A tu co się stało?! - zapytała Katniss. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A co? Nie widać? Kendall na drabinie nie umie stawać - powiedziałam i wstałam, a następnie pomogłam blondynowi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Odezwała się ta normalna - powiedział ze śmiechem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zamknij się, bo mnie wydasz i to ja będę musiała posprzątać ten bałagan - szepnęłam do niego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivienne weź się ograni, bo musimy jechać na zakupy - powiedział Logan. - Trzeba dokupić farb, cementu i w ogóle. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Daj mi chwilę - szybko poszłam się umyć i już po chwili wróciłam ubrana w spodenki i koszulę związaną pod piersiami, a pod tym bluzkę na ramiączkach </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ty tak pojedziesz do sklepu? - niebieskooka spojrzała na mnie jak na idiotkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Coś ci nie pasuje? - zapytałam podchodząc do niej bliżej. Kurde, gówniara będzie mi mówić jak mam się ubierać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie uważasz, że to zbyt dziwkarskie? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przepraszam... CO?! - wydarłam się, a Logan wyciągnął mnie z domu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chodź szybko, chodź - powiedział i szybko ruszył z garażu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co za bezczelna gówniara! - jeszcze trochę, a rozwaliłabym samochód Loganowi, tak mnie wkurzy ten beszczel. - Ledwo odrasta od ziemi, a będzie mi mówić jak JA, JA mam się ubierać! Ma szczęście, że wy tam byliście, bo chyba bym ją zabiła pędzlem i puszką farby! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Uspokój się. Wyraziła tylko swoją opinię, a ty robisz z tego wielką aferę - powiedział brunet i zaparkował przed sklepem budowlanym, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie wkurwiaj mnie - warknęłam i wysiadłam. - A najlepiej się do mnie nie odzywaj, W OGÓLE.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Weszłam do sklepu i wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy do odnowy domu i swojego starego pokoju. Kiedy już wszystko miałam poszłam do kasy, gdzie Logan czekał z pełnym wózkiem, tak samo jak i ja. Zapłaciliśmy i pojechaliśmy do domu. Tam wszystko wyładowaliśmy, a to co było do mojego pokoju zaniosłam to tam. Włosy spięłam w wysoką kitkę i na to założyłam bandankę i wzięłam się do pracy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy malowałam sufit w salonie Katniss zahaczyła o drabinę i spadłam. Dobrze, że James mnie złapał, bo bym chyba zabiła tą małą zdzirę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzięki - szepnęłam i zlazłam mu z rąk. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Do usług - wyszczerzył się i wyszeptał mi na ucho. - Pamiętaj, że zawsze jestem do twojej dyspozycji. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jasne - dodałam, a on poszedł i wróciłam od malowania. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chłopcy położyli panele, a my z dziewczynami pomalowałyśmy ściany. Pod wieczór salon, kuchnia, wejście i korytarz do góry zostały tylko do umeblowania. Nie było późno, więc chciałam wziąć się za swój pokój, ale kiedy tam weszłam zobaczyłam Katniss jak używa mojej farby i maluje mój pokój. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A ty do cholery co tu robisz? - warknęłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie widać? Maluję swój pokój - wzruszyła ramionami. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, to jest mój pokój i nie będziesz w nim mieszkać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak nie, jak tak. Chcę i będę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zapomnij! - krzyknęłam tak głośno, że wszyscy się tu zlecieli. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co się dzieje? - zapytał James. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ta mała zdzira chce się wprowadzić do MOJEGO pokoju! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wypraszam sobie. Nie jestem zdzirą, ale ty owszem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Trzymajcie mnie, bo ją zabije - wycedziłam przez zęby. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To ty masz mózg? No skoro stawiasz sobie takie wyzwania to pewnie tak. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Już miałam się na nią rzucić, ale w ostatniej chwili James mnie przytrzymał. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Puść mnie! Jakaś tania gówniara nie będzie mnie obrażać! - szarpałam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ciekawe czy mój chrzestny, Barack Obama, będzie popierał twoje zdanie - uśmiechnęła się cwanie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale kurwa mam się czego bać! James puść mnie! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie! Idziesz ze mną - powiedział i przerzucił mnie przez ramię. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Po co to zrobiłeś?! - warknęłam kiedy byliśmy w jego starym pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo nie pozwolę ci zniszczyć sobie życia. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Grrr... Czy ty musisz być taki? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jaki?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Idealny. Choć raz pozwoliłbyś zrobić mi coś głupiego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Za bardzo cię kocham. Te trzy lata bez ciebie były koszmarne i nie mam zamiaru znów cię stracić. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James - szepnęłam i się do niego przytuliłam. - Głupku ty jeden. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale jestem twoim głupkiem i to się dla mnie liczy - szepnął i przytulił mnie mocniej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Staliśmy tak dosyć długo. W końcu rozwaliliśmy się na podłodze z winem i gazetami z farbami i meblami. Wybieraliśmy meble do naszych pokoi. Tak, w końcu mnie przekonał, żebym odpuściła i mam sypialnię na przeciwko jego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A może ten kolor? - zapytałam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Serio? Dla mnie? - uniósł jedną brew. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No - wzięłam kolejnego łyka wina. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chyba dla ciebie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tej faktycznie - klepnęłam się w czoło. - Przecież to czerwony.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja sobie wezmę ten. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Uuuu... Niezły.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I te meble. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wnękowe? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czemu nie? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No. To ja... O TE!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Też fajne. A co z łazienkami? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A może by tak zrobić jedną, wielką? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Mieszkamy przecież na końcu korytarza, obok strychu, czemu by tego nie wykorzystać i nie zrobić z niego dużej łazienki? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- LOGAN!!!! - wydarł się Maslow, a Henderson już po chwili tu był. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co jest?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Możemy wykorzystać strych do zrobienia dużej łazienki? Dla nas dwóch? - zapytałam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Spoko - i sobie poszedł.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przez pół nocy wymyślaliśmy jak będą wyglądały nasze pokoje i doszyliśmy do wniosku, że w następujący sposób. James na przeciwko łóżka plazma i obok plazmy szafy wnękowe. A obok łóżka przejście do naszej łazienki. ( </span><a href="http://www.dom.eu/userfiles/Pok%C3%B3j%20nastolatk%C3%B3w_dom_eu(1).jpg" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" target="_blank">pokój Jamesa</a> ) <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A mój trochę inaczej. Będzie ściana, za którą będzie przejście do łazienki i w ogóle. Będzie to wszystko tak nowocześnie. ( </span><a href="http://homedesignlover.com/wp-content/uploads/2012/02/teen-bedroom.jpg" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" target="_blank">pokój Vivienne</a> ) <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Łazienka też miała być super. Żeby do niej dojść będziemy musieli przejść przez nas kącik relaksacyjny, o którym my tylko będziemy wiedzieć.( </span><a href="http://img-pl1.b-dn.net/upl/xxl/zdjecie_5056_przestronna_elegancka_lazienka_lazienka_styl_eklektyczny_aranzacje.jpg" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" target="_blank">łazienka </a> ) <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Będziemy mieli tam nawet barek z czymś mocniejszym. ( <a href="http://www.fusiondesign.pl/attachments/contents/10/13179844847314.jpg" target="_blank">pokój</a>, <a href="http://www.mega-meble.pl/upload/oferta_produkty_gallery/domowy-barek-montrea-a10ca.jpg" target="_blank">barek</a> ) Wszystko było zaplanowane. Na drugi dzień czekało nas dużo pracy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dwa dni później </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wszystko było już zrobione. </span><a href="http://www.budnet.pl/static/article_images/normal/dekoral-jadalnia-akrotix-akrylit-w.jpg" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" target="_blank">Kuchnia</a> <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">w pełni gotowa i <a href="http://nowoscibudowlane.com.pl/wp-content/uploads/2012/06/sniezka_satynowa_6.jpg" target="_blank">salon</a>. W końcu były tylko meble do wstawienia. Skończyliśmy nawet swoje pokoje. Logan i Vicki nieźle się postarali. Ślicznie im <a href="http://pinhouse.pl/storage/32000/2238/2b92cbd2c17d5f29e0465320b45e167f.jpg" target="_blank">TO</a> wyszło. Podobnie jak Kendallowi i Meg. Też <a href="http://kastel.com.pl/s_img/800_600_1/uploaded/wizualizacje/sypialnia1.jpg" target="_blank">WSZYSTKO</a> mieli ślicznie. Carlos i Christine poszli trochę w inny <a href="http://www.bronowicekrakow.pl/modules/content/wizualizacja_sypialnia.jpg" target="_blank">STYL</a> niż pozostali, ale i tak wszystko im pięknie wyszło. Ale o Katniss to chyba się nie będę wypowiadać. W ogóle <a href="http://csro.hotele.pl/datastore/cruises-photos/ships/msc_splendida_pyl5h.jpg" target="_blank">TO</a> nie w moim stylu, ale co kto woli. Kiedy skończyłam sprzątać z dziewczynami wzięłyśmy się za ogród, bo chłopcy od razu poszli do <a href="http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/168801_ogrod_kwiaty_altanka_basen.jpg" target="_blank">basenu</a>. Po jakiś pięciu godzinach ogród był gotowy. Nawet mogłyśmy go powiększyć, bo gościu, który mieszkał za nami wyprowadził się i sprzedał dom takiemu miłemu staruszkowi, który powiedział, że i tak cały ogród jest mu nie potrzebny, więc możemy sobie pół wziąć. Kocham tego gościa. ;d Dlatego więc mogliśmy zrobić taką małą chatkę, w której gościlibyśmy gości na jakiś Garden Party. Więc nasze własnoręczne <a href="http://www.debicacity.pl/files/pict/2013-03-26/debica-eden--ogrody-marzen-6jg5ODcyNj_o.jpg" target="_blank">DZIEŁO</a> było cudne. O dziwo nie byłyśmy nawet zmęczone.Kiedy wzięłyśmy się wszystkie cztery to szybko to poszło. Dlaczego mówię cztery? Bo ta mała wredna... Nic nie zrobiła. "Ręce ją bolą. " A co mnie to obchodzi, że ręce ją bolą? To nie moja sprawa! Jest z nami nie cały tydzień, a już doprowadziła do mnie do takiego stanu, że muszę brać co chwili tabletki na uspokojenie. Nienawidzę jej. :/ </span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-662579712904008772013-05-29T06:25:00.001-07:002013-05-29T06:33:40.349-07:00121 " (...) Nie. (...) " <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">James zaczął mnie ciągnąć w jakieś miejsce. Po jakiś dziesięciu minutach bieganiny dotarliśmy do jakiegoś ogromnego budynku. Niepewnie weszłam za chłopakiem. Kiedy przeszliśmy długi korytarz dopiero zobaczyłam, że jesteśmy w tatrze. Wszędzie było ciemno i prawie nic nie widziałam, a James gdzieś zniknął. Zaczęłam się w koło rozglądać, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Nagle na scenie zabłysło światło i wtedy zobaczyłam tam stolik, a przy nim Jamesa. Z lekka zaskoczona podeszłam bliżej, a on odsunął jedno z krzeseł. Usiadłam, a on zaraz zajął drugie.<br />- James? Co to ma znaczyć? - zapytałam kiedy dwie dziewczyny przyniosły nam talerze z jedzeniem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chciałem ci się o coś zapytać - powiedział i wziął od jednej z dziewczyn czerwone pudełeczko i klęknął obok mnie. - Vivienne... wyjdziesz za mnie?? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zaskoczył mnie tym totalnie. Wmurowało mnie. Ale wiedziałam co mam mu powiedzieć.<br /><br />Oczami Logana<br /><br />- Ja nie zamierzam być jeszcze ojcem! - krzyczałem uciekając przed kuzynką Victorii.<br />- Ale to jest twoja lalka! Sam ją urodziłeś! - nie odpuszczała. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja nie potrafię rodzić! A zwłaszcza lalek! - krzyknąłem i minąłem Barack'a Obame. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To jak wytłumaczysz tą wpadkę?! - krzyknęła i tupnęła nogą. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To pewnie jego wpadka - wskazałem na ojca Vicki. Tak, jestem na ty z prezydentem. Dziwne i to bardzo, ale cóż. Od kilku miesięcy bardzo często się spotykaliśmy i znaleźliśmy wiele wspólnych tematów, więc przeszliśmy na ty. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- CO?! ON?! PRZECIEŻ ON JEST JUŻ ZA STARY NA TAKIE RZECZY!!! - krzyknęła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak na swój dojrzały wygląd jestem bardzo młody - zakomunikował prezydent. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ta, a ja to Lady Gaga - mruknęła Michelle. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- W tym bardziej nie uwierzę - mruknęła mała Katniss. ( dop.aut. możecie ją zobaczyć w bohaterach :D )<br />- Hej, co tu się dzieje? - do ogrodu weszła moja dziewczyna. - Słychać was na drugim końcu ulicy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To ona mi próbuje wmówić, że jestem ojcem twojej starej lalki - chlipnąłem wskazując na brunetkę.<br />- Jak to? - zapytała rozbawiona. - Przecież jej ojcem jest Pan Coala.<br />- Pfff... Foch - wyprostowałem się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przecież nie chciałeś być ojcem - dodała niebieskooka podchodząc do nas.<br />- Ale zmieniłem zdanie - mruknąłem i usiadłem na kolana Michelle. - Mamusiu, powiedz im coś. Oni się ze mnie śmieją - wskazałem na wszystkich obecnych w tym ogrodzie.<br />- Nie dziwne skoro poszły ci spodnie na d... pupci - dodała ledwo powstrzymując się od śmiechu.<br />- CO?! MÓJ BATMAN UJRZAŁ ŚWIATŁO DZIENNE?! - szybko wstałem, zasłoniłem tyłek poduszką i pobiegłem do środka.<br /><br />Oczami Meg</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Właśnie z Kendallem przylecieliśmy do Los Angeles. Wzięliśmy swoje walizki i ruszyliśmy do naszego starego domu. Kiedy tam się znaleźliśmy Kendall wyciągnął walizki i zapłacił kierowcy, a on odjechał. Ja tam stałam jak ostatnia kretynka. Bałam się. Bałam się wracać do przeszłości. Teraz nawet żałuję, że nie pozwoliłyśmy sprzedać tego domu. Nagle poczułam czyjeś ręce na ramionach. Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kendall, boję się - szepnęłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czego? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A jeśli to nie był dobry pomysł? A jeśli wracanie do przeszłości, odbudowywanie jej... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Skarbie, nie masz czego się bać. To co się stało to pozwoli nam zacząć wszystko od nowa. Zaczniemy z czystym kontem. Wszyscy razem, tak jak kiedyś. Zobaczysz będzie dobrze - pocałował mnie w policzek. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jasne - mruknęłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chodź. Trzeba zacząć ogarniać bałagan zanim wszyscy się zlecą - uśmiechnął się i zabrawszy walizki poszedł do białej willi. Ogród przed domem był zarośnięty, szyby całe brudne, ściany miejscami też. To wszystko wyglądało jak jedna, wielka ruina. W środku nie wyglądało lepiej. Wszystko było trzeba wymienić. Dosłownie czekało nas sporo roboty. Na sam początek trzeba było załatwić jakieś kontenery na nasze budowlane śmieci. Gdzieś tak około dwudziestej drugiej cały dom był opróżniony ze sprzętów, ale to nie był koniec naszych męczarni. Razem z moim chłopakiem siedziałam w kuchni pod ścianą i popijałam kawę.<br />- Będzie trzeba załatwić kogoś do pomocy - mruknął. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Mam nawet pomysł - powiedziałam i sięgnęłam po komórkę. Wybrałam numery naszych przyjaciół i włączyłam na rozmowę grupową. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No cześć - dodał Logan. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Cześć mała - dodał Carlos. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej kochana - powiedziała Vicki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Cześć słonko - dodała Vivienne. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej milejdi - dodała Christi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Siema - dodał James. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Widzimy się jutro w naszym starym domu, ok? - powiedziałam szybko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dlaczego? - zdziwiła się Christine. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Trzeba zrobić remont, a jednak sama z Kendallem sobie nie poradzę - wyjaśniłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ok, jeśli chcesz to zabiorę ze sobą Katniss - dodała Vicki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pewnie. Szybciej skończymy - ucieszyłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No to idziemy do samolotu! - zarządził Logan. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tylko zmień spodnie! - krzyknęła Victoria. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? - zaśmiała sie Vivi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wyjaśnię wam to jutro. Pa - zaśmiała się i razem z Loganem się rozłączyła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Będziemy jutro. Narazie - dodała Christi z Carlosem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ja będę - dodała Vivi i się rozłączyła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A nie zabijecie mnie tam? - zapytał James. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Uważaj, bo oberwiesz workiem cementu i zdechniesz pod jego ciężarem - powiedziałam z ironią. - Pewnie, że nie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No to będę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No i się rozłączyli. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No to pomoc załatwiona - uśmiechnęłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To się cieszę. Idziemy spać? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. Teraz już nie zasnę. Wolę zająć się projektowaniem naszej sypialni - powiedziałam i pobiegłam na górę, a on zaraz za mną. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Vivienne </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To jak? - zapytał kiedy się rozłączyliśmy z Meg. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? Dlaczego? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- James, nie potrafiłabym z tobą tworzyć związku po tym co zrobiłeś. Nie potrafiłabym ci zaufać. Bałabym się, rozumiesz? Nie mam zamiaru znowu cierpieć, bo tobie zachce się bawić w dilera. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Gdybyś znała prawdę mówiłabyś inaczej - mruknął i poszedł. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po jakiś trzech godzinach byliśmy w samolocie do Los Angeles. A po kolejnych pięciu godzinach w taksówce. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No siemka ludzie! - ucieszyłam się na widok przyjaciół w resztkach salonu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivienne! - dziewczyny się na mnie rzuciły przez co wylądowałyśmy na podłodze. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak dawno cię nie widziałyśmy - jęknęła Christi i chyba złamała mi żebro. o.O</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Właśnie - dodała Meg i chyba przestawiła mi płuco. O.o</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Menda z ciebie, wiesz? - dodała Vicki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- AŁA!!! RATUJCIE MNIE, BO NA OSTRY DYŻUR BĘDZIE TRZA JECHAĆ! - krzyknęłam, a one ze mnie zeszły. - Dziękuję. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivi, kiki! - ucieszył się Carlos i mnie przytulił. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Czemu kiwi? - zdziwiłam się kiedy się odsunęliśmy od siebie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Bo lubię kiwi, a ty mi przypominasz je, bo jesteś taka słodka jak ono - powiedział i uszczypnął mnie w policzek. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Aghtaghtaght... - mruknęła Christi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Też cię kocham - powiedział i ją pocałował. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Cześć blondi - powiedziałam i poczochrałam Schmidta włosy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Cześć brązowooka - pocałował mnie w policzek. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Cześć mały - podeszłam do Logana i przywitałam się całusem w policzek. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Cześć duża - dodał i objął mnie ramieniem kiedy stanęłam obok niego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A to kto? - zapytałam wskazując na niebieskooką brunetkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Poznaj proszę moją kuzynkę Katniss z krzywą psychiką - powiedziała ze śmiechem Bell. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No cześć - uśmiechnęłam się i uścisnęłam jej dłoń. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ty jesteś Vivienne? Prawda? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak - uśmiechnęłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I, że ja mam mieszkać z tobą pod jednym dachem? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Yhym. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Aaaaaaaaaa!!!!! Marzyłam, żeby cię spotkać, ale nigdy nie myślałam, że będę z tobą mieszkać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jest twoją fanką - Logan szepnął mi na ucho. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To wiele wyjaśnia - mruknęłam. - Ja też się cieszę, ale teraz czas wziąć się za robotę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Właśnie, bo nigdy tego nie skończymy - uśmiechnął się James. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ciekawe czy nasz napis jeszcze jest, nie? - spojrzałam na niego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pewnie tak, skoro był poprawiany twoją szminką. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I utrwalane twoim perfumem - znacząco poruszałam brwiami. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jasne - zaśmiał się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po jakiejś godzinie gadania wzięliśmy się za pracę. Zaczęliśmy od kuchni. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jeśli macie ochotę wziąć udział w moim konkursie wejdźcie w zakładkę "Konkurs" Tam wszystko jest wyjaśnione, są zasady, a także nagroda. :) Pzdr ;****</span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-74857106893763905722013-05-10T11:03:00.001-07:002013-05-10T11:03:14.920-07:00120 " (...) No, dawaj. (...) "<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szybko się przebrałam w czarną mini i tego samego koloru szpilki. Włosy lekko zakręciłam i powstały niewielkie loki. Zrobiłam jeszcze mocny, wzywający makijaż i wyszłam do Jamesa, który posłuchał mojej rady. Miał na sobie czarną koszulę ode mnie, marynarkę i dobrze dobrane spodnie i buty. Na mój widok wstał z kanapy. <br />
- Wow. Wyglądasz bosko. - wykrztusił.<br />
- Dzięki. - uśmiechnęłam się. - Idziemy?<br />
- Pewnie. - zaśmiał się i razem ruszyliśmy do wybranego celu. </span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Już po chwili tańczyliśmy na środku parkietu. Po kilku piosenkach poszliśmy się napić. Wypiliśmy chyba po trzy drinki i wróciliśmy na parkiet. Zakręciłam seksownie biodrami do rytmu, a James popatrzył na mnie jakby chciał mnie zgwałcić i podszedł do mnie, a następnie zaczął ze mną tańczyć. `Miałam śmiesznie, bo był trochę schlany no, ale cóż. Mniejsza z tym. Sama przyznam, że po tym tańcu urwał mi się film. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Next day</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Obudziłam się z dużym bólem głowy. Podniosłam się i rozejrzałam po pokoju. Był tak jakby cały jasny. Dosyć, że jego ściany były ściany, to jeszcze przez okno wpadały rażące promienie słońca. Spojrzałam na drugą część łóżka i zobaczyłam... Jamesa? A co on tutaj robi? Chwila i dlaczego jestem w samej bieliźnie? Co tu się wczoraj stało?! Tylko mi nie mówcie, że ja i on... Nie... Tylko nie to... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Leniwie się podniosłam i założyłam swoją <a href="http://stylistki.pl/luzna-bluzka-od-gummybearr-i64467.png" target="_blank">bluzkę</a> i powoli ruszyłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i po jakiejś godzinie wyszłam <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpq_Oa25LA5OopGkJz2NA35cWBG46HjUQvYUNIl4eH-5r242wXvvUFan6FtNe7b4ysU9O1XIoYl9_lFKy04ez-9v07bi7yHYdS8463kO5RnIzI7u8vT7PAPSexU2rGz8sBYjwCcE9h2ps/s1600/8e1ef4ca5fee32b43e1b1dd4fd22ad2a%252C62%252C37.jpg" target="_blank">gotowa.</a> Wychodząc zauważyłam, że James już nie śpi. Schowałam swoją luźną bluzkę i poszłam do salonu. No i on tam był. Siedział przy laptopie i coś oglądał. Stanęłam za nim i zobaczyłam... nas z wczoraj. Ja zachowywałam się jak dziwka. Traktowałam go jak pierwszego lepszego. Całowałam, wszędzie dotykałam, robiłam striptiz. Nie... to nie może być prawda... Ja się tak nie zachowuję... Nie... to nie ja...<br />- OMG... - zasłoniłam usta ręką. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Huh... - James się odwrócił. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Spojrzałam na niego przerażona. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co... to... było?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie przejmuj się... Byliśmy piani... - uśmiechnął się nieśmiało. - Przecież do niczego nie doszło.<br />- ... Pewnie masz rację. - dodałam. - Co chcesz na śniadanie? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie mam zbytniej ochoty na śniadanie. Może spacer i lody? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Lody na śnia... - nie dokończyłam, bo spojrzałam na zegarek. - Dobra jest druga, więc nie ma sprawy - uśmiechnęłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Daj mi dziesięć minut i będę z powrotem - dodał i poszedł się przebrać. Wrócił w luźnej fioletowo, białej koszuli w paski i jeansach. Założyliśmy buty i ruszyliśmy do parku. Chcieliśmy jeszcze pogadać, no ale także zjeść lody.<br />- To pewnie jesteś znana już na całym świecie, skoro przez te lata pracowałaś w Europie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, nie powiedziałabym - zaczęłam kręcić nosem i wtedy podeszliśmy do budki z lodami.<br />- Czym mogę państwu... James? - uśmiechnął się starszy mężczyzny. - Jak ja cię tu dawno nie widziałem. Ale pewnie byłeś zajęty tą piękną panią - wskazał na mnie.<br />- Marco - mruknął szatyn.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No co? - zapytał jakby nigdy nic. - Chwila. Czy ty jesteś... Vivienne Justice? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak, to ja. - zaśmiałam się.<br />- To o tobie on zawsze tyle opowiadał. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Marco - Maslow powtórzył. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Widzę, że wszystkim powiedziałeś o mnie i naszym związku - uśmiechnęłam się cwanie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, nie prawda - powiedział i się zarumienił.<br />- Jak to nie? Przecież... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Marco. Mógłbyś nam dać lody? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No pewnie. Czekoladowe i truskawkowe - powiedział i już po chwili nam dał deser. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziękuję. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzięki. - powiedział Maslow i zapłacił, a następnie ruszyliśmy dalej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Skąd wiedział, że kocham truskawkę? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- yyy... nie wiem... pewnie... yyy... przeczytał w internecie, albo gazecie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Taa jasne. - zaśmiałam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No, taa jasne. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A powiedzieć ci coś? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No, dawaj. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Miranda mi o wszystkim powiedziała. O tym robiłeś każdego dnia, o każdej godzinie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? A skąd ona to wiedziała? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A to już nasza mała tajemnica - powiedziałam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Okay, ale i tak to z ciebie wyciągnę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ciekawe jak. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przekonasz się... Już nie długo. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hę? - spojrzałam na niego uważnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie nic. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Okay. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chodź coś ci pokażę. - powiedział i kiedy zjedliśmy lody gdzieś mnie zaczął ciągnąć. - Spodoba ci się to. </span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-52787713593833463812013-05-02T08:00:00.000-07:002013-05-02T08:00:09.416-07:00119 " (...) Cieszę się. (...) " <span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wiem, że teraz pewnie mnie znienawidzicie i to podwójnie, no ale cóż... tak czasem bywa ;d Możecie mnie uważać za wariatkę, zakręconą dziewczynę, która ma nie po kolei, ale taka już jestem i już. Mam nadzieję, że nie będziecie się wściekać na mnie za to iż Wam powiedziałam, że to koniec bloga, ale myślałam, że wena mnie na niego opuściła, a tu proszę. Wróciła i to z hukiem :D Myślę, że teraz będziecie zadowoleni z nowej przygody Vivienne Justice i Big Time Rush. Powiedzmy, że rozdział 118 był końcem części pierwszej :) Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z tego faktu. :D </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Więc tak: </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Już nie przynudzam tylko zapraszam na nową notkę części drugiej mojego opowiadania :D :) ;****</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Vivienne</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">16.07. Urodziny Jamesa. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Właśnie wylądowałam na lotnisku w Nowym Yorku. Wzięłam telefon i wybrałam numer Jamesa.<br />- Tu James Maslow, znienawidzony przez cały świat. Zostaw z łaski swojej wiadomość. - usłyszałam sekretarkę. Rozłączyłam się i wybrałam numer Logana. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tu Logan Henderson. Zostaw wiadomość po sygnale. Jeśli świat przetrwa to oddzwonię. - kolejna sekretarka. Obdzwoniłam wszystkich, ale za każdym razem odbierała sekretarka. Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam do apartamentowca, w którym miał mieszkać James. Po jakiejś godzinie marszu doszłam pod apartamentowiec. Podeszłam do recepcji. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przepraszam, w którym pokoju mieszka pan Maslow? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Trzecie piętro pokój numer 2134. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziękuję. - uśmiechnęłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Proszę bardzo. - dodała kobieta i uśmiechnęła się ciepło. - Czy mam poinformować, że pani przyjdzie?<br />- Nie. To ma być niespodzianka. - uśmiechnęłam się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dobrze. - dodała, a ja odeszłam i poszłam do windy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy stanęłam przed drzwiami jego pokoju delikatnie zapukałam. Powtórzyłam tę czynność kilka razy, ale nikt nie otworzył. Zrezygnowana ruszyłam do windy, ale kiedy miałam do niej wsiadać wpadłam na... Jamesa. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej. - uśmiechnęłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- H... Hej. - odwzajemnił to. - Przyszłaś do mnie? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tak, ale nie było cię, więc chciałam iść. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wejdziesz? - zapytał z nadzieją. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jasne. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No i poszliśmy do jego pokoju. Tam zostawiłam bagaż i trochę się odświeżyłam. Ubrana w luźną bluzkę i spodenki wróciłam do pokoju . </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wow. Wyglądasz ślicznie. - uśmiechnął się szatyn, kiedy wróciłam do salonu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przecież mam tylko luźną bluzkę i spodenki. No i mokre włosy. - powiedziałam i usiadłam po turecku na kanapie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wiem, ale bardzo dawno cię nie widziałem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Pełne trzy lata. - mruknęłam i wzięłam łyka herbaty. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zmieniłaś się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ty też. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hah. - spuścił głowę. - Masz rację, już nie handluję narkotykami, bo przez to straciłem to co najważniejsze. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Cieszę się, że zrozumiałeś swój błąd. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale zbyt późno, bo straciłem ciebie. - spojrzał na mnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- O właśnie! - krzyknęłam. - Mam coś dla ciebie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szybko podeszłam do torby i z jednej kieszeni wyciągnęłam małą torbę z prezentem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Proszę. - powiedziałam i mu ją wręczyłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziękuję, ale to z jakiej okazji? - zapytał zdziwiony i wyciągnął z torby <a href="http://x-side.eu/data/gfx/pictures/large/3/0/203_2.jpg?382254" target="_blank">koszulę</a> i <a href="http://s1.pasart.pl/images/thumbnails/product/13/64/97/136497-curren-elegancki-zegarek-meski-na-bransolecie-zm220-bialy_500_375.jpg" target="_blank">zegarek</a> w pudełku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzisiaj są twoje urodziny. Zapomniałeś? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A tak. Przepraszam. Dawno ich nie obchodziłem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To może to zmienimy? - zapytałam z błyskiem w oku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak? - zdziwił się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zapraszam cię na imprezę. Dziś wieczór. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Okay, ale dokąd? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jak to? Do klubu. - powiedziałam i wzięłam łyka herbaty. - A i włóż tą koszulę, bo z tego co pamiętam to wyglądasz seksownie w czarnym. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hah. - uśmiechnął się. - Dziękuję, za wszystko. - dodał i lekko musnął mój policzek. Czułam jakby robił to w zwolnionym tempie. Jego wargi nadal były tak miękkie i ciepłe jak parę lat temu. Nagle gwałtownie się odsunął. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Przepraszam. Nie powinienem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie masz za co przepraszać. - uśmiechnęłam się - To tylko całus. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Może, ale nie jesteśmy już razem, więc... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie jesteśmy razem, ale przyjaciółmi owszem. - uśmiechnęłam się. - Głowa do góry i na przód. To co było zostaw z tyłu i gnaj do przodu jak najdalej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dzięki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Od tego mnie masz. - uśmiechnęłam się. - No to gdzie idziemy do klubu? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tu jest taki w pobliżu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No to ja lecę się szykować. - uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5931334169738651098.post-58552486321003068572013-04-25T08:36:00.001-07:002013-04-25T08:36:22.562-07:00118 " (...) To nie możliwe! " (...) " <i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Month leter</span></i><br />
<div>
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></i></div>
<div>
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Kendalla </span></i></div>
<div>
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></i></div>
<div>
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></i></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hejo, hejo beybies wy moje! - na ekranie pojawiła się <a href="http://stream1.gifsoup.com/view/1023449/victoria-justice-o.gif" target="_blank">Vivienne</a>. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Cześć malutka! - powiedziałem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hej Vivi! - dodały dziewczyny. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Milejdi. - dodał Carlos. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Milordzie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivienne. - dołączył się Logan. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- TY JESTEŚ LOGAN! - dodał <a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_mawrj5T9Kk1rrndj1o1_500.gif" target="_blank">Vivienne</a>, a my się zaczęliśmy śmiać. - Coś nam tu przytyłeś. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jadam same marchewki. - powiedział i udał oburzonego. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- W czekoladzie, albo polane tłuszczem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ta Jamajka źle ci robi kotek. - dodał James, który właśnie wszedł. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Też cię kocham misiek. - <a href="http://data.whicdn.com/images/35374356/tumblr_m8asibXkLB1r4bmr4o1_500_large.gif" target="_blank">dodała.</a> </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I jak jest ci tam bez nas? </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A nawet dobrze. Cisza, spokój... - nie dokończyła, bo Niall pojawił się za nią. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kicia idziemy na plan. - <a href="http://s4.ifotos.pl/img/Niall-Hor_nppqhnh.gif" target="_blank">powiedział. </a></span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Serio? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Aha. No to idziemy na plażę. - powiedziała i w zruciła się do nas. - Zadzwonię później. Pa kochani. I pamiętaj James mam cię na podglądzie 24 na dobę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Rozłączyła się, a ja zacząłem się rozglądać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie ma tu żadnych kamer, prawda? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, nie ma. - mruknął James. - Sory, ale muszę załatwić parę spraw na mieście. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No i wyszedł, a ja kontynuowałem</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No, bo wiecie. Ostatnio jak was nie było to śpiewałem <i>Help</i> w gaciach i do drewnianej łyżki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Hahahahaha... - zaczęli się śmiać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Żałuję, że tego nie nakręciłem! - śmiał się Carlos. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Byłaby niezła zabawa! - Logan się dołączył. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Chętnie bym zobaczyła te pokemony na twoich gatkach! - dodała Meg. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- EJ! To miała być tajemnica! - udałem oburzonego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kendall, każdy kto żyje na tej półkuli wie o twoich POKEMONOWSKICH GATKACH! - śmiała się Victoria. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- No teraz to już na pewno, bo się drzecie jakby to było coś nowego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- HAHAHAHAHAHAHAHA... - śmiali się w niebo głosy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Two Month ago</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczami Vivienne</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jestem już w Los Angeles przed naszym kochanym domkiem. Teledysk nakręcony (taki sam jak w rzeczywistości dop.aut. ) więc mogłam wracać do przyjaciół i chłopaka. Zadowolona weszłam do domu, ale nikt tego chyba nie słyszał, więc udałam się do salonu. Kiedy mnie zobaczyli zamarli. Nawet się nie cieszyli, tylko siedzieli i patrzyli na mnie przerażeni. W telewizji zaczęły lecieć wiadomości, a Kendall, aż rzucił się na pilota, żeby tylko wyłączyć TV. Spojrzałam na nich zdziwiona. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A wam co się stało? Nie cieszycie się, że wróciłam? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie, no cieszymy. - powiedział szybko Logan.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale nas zaskoczyłaś. - dodała Meg. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- A gdzie James? - zapytałam i się rozejrzałam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- yyy... on... no ten... - jąkali się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Musiał coś załatwić na mieście. - powiedział szybko Carlos. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Okaaaay.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ej, załatwiłem kolejne odwiedziny Jamesa w... UPS! - David wszedł i kiedy tylko mnie zobaczył zamilkł.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Odwiedziny Jamesa w? - spojrzałam na niego to na swoich przyjaciół. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivienne... James jest w... - zaczęła Victoria i razem z dziewczynami podeszła do mnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- On jest w więzieniu. - dokończyła szeptem Christi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co? Jak to? - zdziwiłam się. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Został oskarżony o poważne wykroczenie. - dodał Logan. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jeśli chcesz możesz jechać z nami i się z nim zobaczyć. - powiedział Kendall. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Yhym. Please. - powiedziałam i już po chwili byliśmy na policji. Tam mogłam porozmawiać z komisarzem. To co mi powiedział nie mogło być prawdą, więc poszłam do Jamesa. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Powiedz mi, czy to prawda? Czy to prawda, że jesteś dilerem narkotyków? - nic mi nie odpowiedział, tylko spuścił głowę. - Nie, to niemożliwe! To nie może być prawda! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Vivienne... - szepnął i złapał mnie za rękę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie dotykaj mnie! - poderwałam się z krzesła, a policjant się wzdrygnął. - Przez te wszystkie lata mnie okłamywałeś, oszukiwałeś! Nigdy mnie nie kochałeś! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Kochałem i dobrze o tym wiesz. Mówiłem szczerze kiedy wyznawałem ci miłość. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Skąd to mam wiedzieć?! Jesteś dilerem narkotyków! Mogłeś mi powiedzieć!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Ale wtedy byśmy nie byli razem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- I może nawet lepiej. Przynajmniej nie byłabym z kłamcą. - dodałam i wyszłam. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Years leter </i></span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nasze drogi się rozeszły. Ja wyjechałam do Europy i tam zaczęłam życie na nowo, a pozostali wrócili do swoich rodzinnych miast. Kendall i Meg zamieszkali w starym domu Kendalla w Kansas. Carlos i Christine wyjechali do Wenezueli i tam kupi nowy dom, a Logan i Victoria mieszkają w Teksasie i bardzo często bywają w Waszyngtonie. Utrzymujemy świetne kontakty. James po wyjściu z więzienia wrócił do Nowego Yorku i tam znalazł jakąś pracę. Nie rozmawiamy ze sobą. Big Time Rush się rozpadło, bo wytwórnia nie chciała współpracować z Maslowem. A chłopcy stwierdzili, że BTR bez niego to nie to samo, więc zespół został rozwiązany. Czasem wrzucają jakieś filmiki na YouTube, ale to albo wygłupy, albo jakieś krótkie utwory. Ale ważne jest to, że teraz wszyscy są szczęśliwi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<h2 style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-large;">THE END</span></h2>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">PS: Zapraszam na nowego bloga :) </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<a href="http://syriuszowapani.blogspot.com/"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">http://syriuszowapani.blogspot.com/</span></a></div>
red rosehttp://www.blogger.com/profile/06550980146570849727noreply@blogger.com7