niedziela, 23 czerwca 2013

122 " (...) (...) "

Hejoooo ;***Chciałam Wam powiedzieć, że rozstrzygnięcie konkursu  będzie najprawdopodobniej  28.06. Myślę, że wtedy też pojawi się 123 rozdział :) Dziękuję za wejścia i komentarze. 
Mam do Was takie małe pytanie. :)
Chcielibyście takie konkursy z każdą zbliżającą się jednorazówką? 

Odpowiedzi piszcie w komciach :D 

Pzdr i miłego czytania ;*** 


- Wiesz co, Kendall? Wyglądasz dzisiaj całkiem nieźle. Mogłabym cię zjeść w całości - mruknęłam bawiąc się pędzlem i patrząc jak Kendall maluje sufit. 
- Serio? Ten kolor do mnie pasuje? - zapytał i spojrzał na mnie przez co mogłam zobaczyć jego twarzyczkę całą od farby. 
- Seksownie ci w nim - znacząco poruszałam brwiami, a w jego oku pojawił się dziwny błysk. 
- Liczyłem na taką opinię z twojej strony - zrobił falę z brwi. 
- Hahahahaha... - zaczęłam się śmiać i "przez przypadek" wywróciłam drabinę, a Kendall wylądował na mnie i farba na nas, przez to zaczęliśmy się jeszcze bardziej śmiać. Nagle do kuchni weszli nasi przyjaciele. 
- A tu co się stało?! - zapytała Katniss. 
- A co? Nie widać? Kendall na drabinie nie umie stawać - powiedziałam i wstałam, a następnie pomogłam blondynowi. 
- Odezwała się ta normalna - powiedział ze śmiechem. 
- Zamknij się, bo mnie wydasz i to ja będę musiała posprzątać ten bałagan - szepnęłam do niego. 
- Vivienne weź się ograni, bo musimy jechać na zakupy - powiedział Logan. - Trzeba dokupić farb, cementu i w ogóle. 
- Daj mi chwilę - szybko poszłam się umyć i już po chwili wróciłam ubrana w spodenki i koszulę związaną pod piersiami, a pod tym bluzkę na ramiączkach   
- Ty tak pojedziesz do sklepu? - niebieskooka spojrzała na mnie jak na idiotkę. 
- Coś ci nie pasuje? - zapytałam podchodząc do niej bliżej. Kurde, gówniara będzie mi mówić jak mam się ubierać. 
- Nie uważasz, że to zbyt dziwkarskie? 
- Przepraszam... CO?! - wydarłam się, a Logan wyciągnął mnie z domu. 
- Chodź szybko, chodź - powiedział i szybko ruszył z garażu. 
- Co za bezczelna gówniara! - jeszcze trochę, a rozwaliłabym samochód Loganowi, tak mnie wkurzy ten beszczel. - Ledwo odrasta od ziemi, a będzie mi mówić jak JA, JA mam się ubierać! Ma szczęście, że wy tam byliście, bo chyba bym ją zabiła pędzlem i puszką farby! 
- Uspokój się. Wyraziła tylko swoją opinię, a ty robisz z tego wielką aferę - powiedział brunet i zaparkował przed sklepem budowlanym, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę. 
- Nie wkurwiaj mnie - warknęłam i wysiadłam. - A najlepiej się do mnie nie odzywaj, W OGÓLE.
Weszłam do sklepu i wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy do odnowy domu i swojego starego pokoju. Kiedy już wszystko miałam poszłam do kasy, gdzie Logan czekał z pełnym wózkiem, tak samo jak i ja. Zapłaciliśmy i pojechaliśmy do domu. Tam wszystko wyładowaliśmy, a to co było do mojego pokoju zaniosłam to tam. Włosy spięłam w wysoką kitkę i na to założyłam bandankę i wzięłam się do pracy. 
Kiedy malowałam sufit w salonie Katniss zahaczyła o drabinę i spadłam. Dobrze, że James mnie złapał, bo bym chyba zabiła tą małą zdzirę. 
- Dzięki - szepnęłam i zlazłam mu z rąk. 
- Do usług - wyszczerzył się i wyszeptał mi na ucho. - Pamiętaj, że zawsze jestem do twojej dyspozycji. 
- Jasne - dodałam, a on poszedł i wróciłam od malowania. 
Chłopcy położyli panele, a my z dziewczynami pomalowałyśmy ściany. Pod wieczór salon, kuchnia, wejście i korytarz do góry zostały tylko do umeblowania. Nie było późno, więc chciałam wziąć się za swój pokój, ale kiedy tam weszłam zobaczyłam Katniss jak używa mojej farby i maluje mój pokój. 
- A ty do cholery co tu robisz? - warknęłam. 
- Nie widać? Maluję swój pokój - wzruszyła ramionami. 
- Nie, to jest mój pokój i nie będziesz w nim mieszkać. 
- Jak nie, jak tak. Chcę i będę. 
- Zapomnij! - krzyknęłam tak głośno, że wszyscy się tu zlecieli. 
- Co się dzieje? - zapytał James. 
- Ta mała zdzira chce się wprowadzić do MOJEGO pokoju! 
- Wypraszam sobie. Nie jestem zdzirą, ale ty owszem. 
- Trzymajcie mnie, bo ją zabije - wycedziłam przez zęby. 
- To ty masz mózg? No skoro stawiasz sobie takie wyzwania to pewnie tak. 
Już miałam się na nią rzucić, ale w ostatniej chwili James mnie przytrzymał. 
- Nie. 
- Puść mnie! Jakaś tania gówniara nie będzie mnie obrażać! - szarpałam się. 
- Ciekawe czy mój chrzestny, Barack Obama, będzie popierał twoje zdanie - uśmiechnęła się cwanie. 
- Ale kurwa mam się czego bać! James puść mnie! 
- Nie! Idziesz ze mną - powiedział i przerzucił mnie przez ramię. 
- Po co to zrobiłeś?! - warknęłam kiedy byliśmy w jego starym pokoju.
- Bo nie pozwolę ci zniszczyć sobie życia. 
- Grrr... Czy ty musisz być taki? 
- Jaki?
- Idealny. Choć raz pozwoliłbyś zrobić mi coś głupiego. 
- Za bardzo cię kocham. Te trzy lata bez ciebie były koszmarne i nie mam zamiaru znów cię stracić. 
- James - szepnęłam i się do niego przytuliłam. - Głupku ty jeden. 
- Ale jestem twoim głupkiem i to się dla mnie liczy - szepnął i przytulił mnie mocniej. 
Staliśmy tak dosyć długo. W końcu rozwaliliśmy się na podłodze z winem i gazetami z farbami i meblami. Wybieraliśmy meble do naszych pokoi. Tak, w końcu mnie przekonał, żebym odpuściła i mam sypialnię na przeciwko jego. 
- A może ten kolor? - zapytałam. 
- Serio? Dla mnie? - uniósł jedną brew. 
- No - wzięłam kolejnego łyka wina. 
- Chyba dla ciebie.
- Tej faktycznie - klepnęłam się w czoło. - Przecież to czerwony.
- Ja sobie wezmę ten. 
- Uuuu... Niezły.
- I te meble. 
- Wnękowe? 
- Czemu nie? 
- No. To ja... O TE!
- Też fajne. A co z łazienkami? 
- A może by tak zrobić jedną, wielką? 
- Jak? 
- Mieszkamy przecież na końcu korytarza, obok strychu, czemu by tego nie wykorzystać i nie zrobić z niego dużej łazienki? 
- LOGAN!!!! - wydarł się Maslow, a Henderson już po chwili tu był. 
- Co jest?
- Możemy wykorzystać strych do zrobienia dużej łazienki? Dla nas dwóch? - zapytałam.
- Spoko - i sobie poszedł.
Przez pół nocy wymyślaliśmy jak będą wyglądały nasze pokoje i doszyliśmy do wniosku, że w następujący sposób. James na przeciwko łóżka plazma i obok plazmy szafy wnękowe. A obok łóżka przejście do naszej łazienki. ( pokój Jamesa ) A mój trochę inaczej. Będzie ściana, za którą będzie przejście do łazienki i w ogóle. Będzie to wszystko tak nowocześnie. ( pokój Vivienne ) Łazienka też miała być super. Żeby do niej dojść będziemy musieli przejść przez nas kącik relaksacyjny, o którym my tylko będziemy wiedzieć.( łazienka  ) Będziemy mieli tam nawet barek z czymś mocniejszym. ( pokój, barek )  Wszystko było zaplanowane. Na drugi dzień czekało nas dużo pracy. 

Dwa dni później 

Wszystko było już zrobione.  Kuchnia w pełni gotowa i salon. W końcu były tylko meble do wstawienia. Skończyliśmy nawet swoje pokoje. Logan i Vicki nieźle się postarali. Ślicznie im TO wyszło. Podobnie jak Kendallowi i Meg. Też WSZYSTKO mieli ślicznie. Carlos i Christine poszli trochę w inny STYL niż pozostali, ale i tak wszystko im pięknie wyszło. Ale o Katniss to chyba się nie będę wypowiadać. W ogóle TO nie w moim stylu, ale co kto woli. Kiedy skończyłam sprzątać z dziewczynami wzięłyśmy się za ogród, bo chłopcy od razu poszli do basenu. Po jakiś pięciu godzinach ogród  był gotowy. Nawet mogłyśmy go powiększyć, bo gościu, który mieszkał za nami wyprowadził się i sprzedał dom takiemu miłemu staruszkowi, który powiedział, że i tak cały ogród jest mu nie potrzebny, więc możemy sobie pół wziąć. Kocham tego gościa. ;d Dlatego więc mogliśmy zrobić taką małą chatkę, w której gościlibyśmy gości na jakiś Garden Party. Więc nasze własnoręczne DZIEŁO było cudne. O dziwo nie byłyśmy nawet zmęczone.Kiedy wzięłyśmy się wszystkie cztery to szybko to poszło. Dlaczego mówię cztery? Bo ta mała wredna... Nic nie zrobiła. "Ręce ją bolą. " A co mnie to obchodzi, że ręce ją bolą? To nie moja sprawa! Jest z nami nie cały tydzień, a już doprowadziła do mnie do takiego stanu, że muszę brać co chwili tabletki na uspokojenie. Nienawidzę jej. :/