niedziela, 8 kwietnia 2012

15 " (...) Jesteś piana (...) "


Sorki,że mnie tak długo nie było,ale jakoś nie mogłam znaleźć czasu.
Wszystkie myśli,sny,wspomnienia będą pisane kursywą. 
Dzięki za ponad 1000 wejść i ponad 30 komentarzy. Dzięki,że czytacie mojego bloga.
~*~
- Co!?-krzyknęłam z całych swoich sił.
- Mówiłem.-usłyszałam jak James szepce mi na prawe ucho. Wyprostowałam rękę przez co on otrzymał cios w brzuch.
- Ale ja go nie pocałuje. Nie chce.
- Vivienne przestań byliście dzisiaj rano o tyle-Carlos pokazał mały odcinek między palcami.-od pocałunku,a ty mówisz,że nie chcesz.
- To były wygłupy. A nie.
- To też są wygłupy,tylko przed publicznością.
- Chciałeś powiedzieć tłumami piszczących lasek?
- Nie,nie Camilla.-powiedział Logan.
- Zgódź się,bo bez tego to koncert nie uda się.-powiedział Kendall.
- Vivienne,proszę.-powiedział Logan.
- Zrób to dla nas.-powiedziały razem Camilla i Stephanie.
- Ok,ale pod jednym warunkiem.
- Jeszcze warunki stawia.
- Przestań marudzić Carlos.-powiedziała Stephanie i zdzieliła Carlosa przez łeb.
- Znamy się od jakiś dwóch godzin,a ty już mnie bijesz.
- Kiedyś trzeba zacząć.
- Hahaha. Bardzo śmieszne.
- Dla mnie tak.
-Możecie przestać.-co za Kendall,przerwał taki śmieszny moment.
- Vivienne. Jaki masz warunek?
- Ten cały pocałunek nie będzie nic znaczył, ale to nic. Jasne?
- A co miałby znaczyć?-pytanie Carlosa zabolało mnie,ale skąd on ma wiedzieć,że James to wymarzony chłopak dla mnie. Musiałam coś zrobić, coś powiedzieć. Hmm... Ale co? Co? Na pewno pomyślą,że chciałabym,żeby coś znaczył. Może to by się skończyło związkiem. Vivienne! Pobudka! Wracaj do rzeczywistości. To jest nie możliwe. On ma dziewczynę,która jest dla niego okropna.
- No to co? Zaczynamy próbę.
Zaczęliśmy tańczyć. Nie wiem ile ich uczyłam choreografii,ale było warto. Efekt był super.  Na sam koniec mieliśmy zatańczyć całość. David włączył światła takie jaki miały być na scenie. Zaczęłyśmy tańczyć.(taniec będzie taki sam jak w teledysku dop.aut) Wczułam się w to. Zbliżaliśmy się do końca. I już. Stałam na przeciwko Jamesa. Nasze twarze powoli zbliżały się do siebie. Nagle nasze usta zetknęły się. Była to dla mnie cudowna chwila. Nie myślałam wtedy o niczym. Istniał tylko on i ja. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Carlosa.
- Ej powrót do rzeczywistości!
- Wow. Ten pocałunek nie wyglądał mi na udawany.-zaczął się nabijać Kendall. Uderzyłam go w ramię.
- On nic nie znaczył.
- Taa. Jasne.
Wszyscy wyszli i zostałam tylko ja i James. Panowała niezręczna cisza. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam jego białe zęby. Dobra raz kozie śmierć. 
- Wiesz,że masz piękny uśmiech?
- Wow. Długo to trwało.
- Ale co?
- Długo z tym zalegałaś. 
- Hmm?
- Słyszałem twoją i  Camill rozmowę.
- A co usłyszałeś?
- Końcówkę. Że chciała byś z nim być,ale to nie możliwe i czy widziała mój uśmiech,a później wróciłyście do poprzedniego tematu.
- Aha. A wiesz o kim mówiłam?
- Nie. A powiesz mi?
- Przyjdzie na to czas.
Pociągnęłam go za rękę i razem wyszliśmy z studia. Dziwiłam się,że nie puszczał mojej ręki. Kiedy byliśmy na dworze zobaczyliśmy jak chłopacy pozują do zdjęć. O ile można tak to nazwać.
- Ej patrzcie James wyszedł.-powiedział Carlos i wskazał mnie i Jamesa palcem.
Tłumny pa-parci podbiegło do nas. Myślałam,że go wtedy zabiję. James nie puszczał mojej ręki. A mało tego to jeszcze przytulił mnie. Przy pa-parci. To było dziwne. Kiedy dotarliśmy do samochodu cudem udało nam się wsiąść. Odetchnęłam z ulgą i poprawiłam włosy,które spadały mi na twarz. Byłam tak zmęczona,że nie zauważyłam,że zasnęłam Jamesowi na ramieniu. Miałam piękny sen. Dzięki niemu wpadłam na świetny pomysł. Poczułam jak ktoś mnie szturcha. Otworzyłam powoli oczy i je przetarłam.
- Co, co się dzieje?
- Jesteśmy w domu.
Chłopacy wyszli. Byłam tak zmęczona,że ledwie widziałam gdzie idę. Szłam jak piana. Wyglądało to śmiesznie. Nagle poczułam,że na kogoś wpadłam. Podniosłam głowę lekko w górę i zobaczyłam twarz Jamesa. Uśmiechnęłam się lekko i upadłam. Upadłam w jego ramiona. 
- Jesteś piana.
Chciałam go uderzyć,ale nie miałam siły. Przytuliłam się tylko do niego. Podobało mi się to nawet,że byłam noszona przez Jamesa Maslowa. Oboje weszliśmy do domu. Nic już nie słyszałam. Tylko ukradkiem usłyszałam jak ktoś w telewizji mówi o mnie i Jamesie, a później chłopcy o tym rozmawiają. Nie wiem czy mi się wydawało,ale czułam jak James siada i kładzie mnie sobie na kolana. Nie chciałam się budzić. Byłam zbyt zmęczona. Oczy mnie nie chciały słuchać. Tak około 10 minut później już nic nie słyszałam ani nie czułam. Nie wiem ile czasu minęło,ale poczułam jak ktoś kładzie mnie na łóżko, przykrywa kołdrą i całuje w czoło. Uśmiechnęłam się przez sen.

~*~

Notka wyszła mi okropnie. Sory. Postaram się by następna była lepsza.

sobota, 7 kwietnia 2012

17 " (...) Podoba się? (...) "


Camilla, Stephanie i Jo wyszły po rzeczy, które były im potrzebne,a ja ruszyłam w kierunku pokoju Jamesa. Otworzyłam szufladę w biurku i zaczełam szukać notesu. Po drodze natrafiłam na jakieś małe pudełko. Otworzyłam je,a w środku były zdjęcia jego i Mirandy. Aż coś mnie w środku zemndliło. Na samym dnie był niebieski notes wypełniony numerami telefonów. Chciałam wychodzić,a tu nagle zadzwonił telefon. Zatrzymałam się i podeszłam powoli do łóżka. Na ekranie telefonu Jamesa widniał jakiś numer,a dokładnie 692972340. Niepewnie odebrałam.
- Halo?
- Cześć kotku, jak po wczorajszej nocy?
- Przepraszam,ale nie wiem o co chodzi.
- No nie pamiętasz już naszej fascynującej nocy.
- Jakiej nocy?
- No jak mnie namiętnie całowałeś i rozbierałeś,a jak kochałeś. O, tego to nigdy nie zapomnę. Tej przyjemnej chwili. Prześle ci zdjęcia. Dobrze kochanie?
- yyy...
- Wiem,że chcesz to powtórzyć,więc wpadni do mnie znowu.
- Narazie.
- Pa. Nie mogę się już doczekać naszej kolejnej,wspólnej nocy.
Odłożyłam słuchawkę,a tu po chwili przyszły zdjęcia,na których James i jakaś dziewczyna się całują i... W moich oczch pojawiły się łzy. Rzuciłam telefon na łóżko i wybiegłam z pokoju. Nie chciałam nikogo widzieć ani z nikim gadać. To co usłyszałam i zobaczyłam zraniło mnie i to potwornie. Kiedy zbiegałam na dół wpadłam na kogoś. Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam Logana. Bez zastanowienia przytuliłam go mocno. Nie mogłam powstrzymać łez.
- Ej Vivienne co się stało?
- Do...Jamesa...ktoś...dzwonił...odebrałam...i odezwała się jakaś dzwieczyna...mówiła o jakiejś nocy, a później...przysłała zdjęcia jak całuje się z Jamesem i...
- Co!? A to podły. Porozmaiwam z nim o tym.
- Nie, bo będzie, że odbieram jego telefon.
- Nie powiem,że to ty.
Logan wyszedł,a ja zabrałam się za zapraszanie. Zapomniałam nawet o Jamesie.
- Hej tu Vivienne Justice. Organizuję imprezę niespodziankową dla chłopaków z BTR. Może wpdniesz do nich jutro o 18:00?(...)Okej, dzięki.
Zadzwioniłam do około 30 osób.W notesie byli tak:
1.David Archuleta,
2.Chris Colfer,
3. Zac Efron,
4. Bruno Mars,
5. Nicki Minaj.
6. Rihanna,
7. Pitbull,
8. Selena Gomez,
9. Justin Biber,
10. Sonny Bono,
11. Pat Boone,
12. Delaney Bramlett,
13. Wazne Brady,
14. Barry Bostwick,
15. Jackson Browne,
16. Johnny Bristol,
17. Vanessa Hudgens,
18. Vanessa Morgan,
19. Avan Jogia,
20. Elizabeth Gillies,
21. Ashley Tisdale,
22. Katy Perry.
23. Miley Cyrus,
24. Jennifer Lopez,
25. Jessica Alba,
26. Miranda Cosgrove.
27. Adriana Lima,
28. Johnny Depp,
29. Keira knightley,
30. Demi Lovato,
31. Joe Jonas,
32. Nick Jonas,
33. Kevin Jonas,
34. Nickole Richie.
No i my to wyjdzie 40 osób. To będzie wielka impraza. Kiedy odłożyłam telefon dziewczyny wróciły. Skończyłam to co miałam zrobić,więc pomogłam im. Szybko się ze wszystkim uwinełyśmy.  Poszłyśmy na górę do pokoju Carlosa. Tam się ubrałyśmy i pomalowałyśmy,a dokładnie mówiąc to tylko Jo,Camilla i Stephanie, bo ja miałam ubrać chłopaków i pilnować by niczego nie zauważyli. Zadzwoniłam do Logana i dowiedziałam się,że będą za  chwilę. Szybko wziełam cztery  czarne opaski na oczy i wybiegłam na dwór. Kiedy podjechali każdego z nich przywitałam buziakiem w policzek. Kiedy wszystko im wytumaczyam. No nie powiedziałam,że urządziłyśmy imprezę,tylko,że mamy dla nich niespodziankę i muszę zawiązać im oczy. No to też tak zrobiłam. Najtrudniej było z Carlosem,bo nie mógł ustać w miejscu tak był nakręcony. Zaprowadziłam ich powoli na górę, co było śmieszne,bo James przwrócił się na schodach,Logan uderzył w ścianę, Carlos wpadł na szafkę w wejściu,a Kendall przeleciał przez fotel. Nie mogłam nad nimi zapanować. Powoli zaprowadziłam ich na górę. Ściągneli opasku z oczu i chieli iść do swoich pokoim, a dokładniej tylko Carlos. Szybko go zatrzymałam i powiedziałam,że muszą poczekać w pokoju Jamesa. Tam mają ubrania i wszystko co im będzie potrzebne. Kiedy już poszli odetchnełam z ulgą. Chciałam wchodzić do pokoju Carlosa,ale James mnie zatrzymał.
- Ej Vivienne ktoś dzwonił do mnie?
- Tak.
- Kto?
- Nie wiem,ale mówiła o jakieś cudownej nocy i wysłała ci zdjęcia. Życzę miłego oglądania.-powiedziałam i nadusiłam na klamkę.
- Vivienne ja tej dziewczyny nie znam. Nie wiem skąd mam mój numer i dlaczego do mnie dzwoniła.
- Ale czemu ty mi się tłumaczysz?
- Bo mi na tobie zależy i nie chciałbym cię stracić.
- Nie martw się,nie odejdę.
- Ale zależy ci na mnie?
- Sam odpowiedz sobie na to pytanie.
Kiedy to powiedziałam pocałowałam go w policzek i weszłam do pokoju.  Dziewczyny wyglądały świtnie. Jo miała na sobie sukienkę bez ramiążek, w trzech kolorach. Jasnym wiśniowym,vaniliowym i szarym. Jako dodatki to, łańcuszek z kokartką,torebkę szarą z kokartką i szare buty na obcasie i na to szary sweterek na naramkach, kolczyki kokartki i wpiętą w włosy kokardę szarą.  Natomiast Camilla czarno-niebieską sukienkę na cienkich ramiążkach i złote bransoletki w czarne kropki i czarne szpili. Stephanie to tak czarna sukienka z czarnym paskiem. Na klatce piersiowej miała falbanik i czarne szpilki. A ja miałam na sobie brązową sukienkę i ona miała gdzie niedzie diamęciki. Do tego szare szpilki bez palców i do tego kolczyki w krztałcie kółek. Nie wiem czeu,ale miałyśmy po dwie sukienki.(zdjęcia będą nakońcu. dop.aut) Kiedy wszystki byłyśmy już gotowe wyszłyśmy. Zajrzałam do pokoju chłopaków. wyglądali świetnie.
- Może na się pokażesz?-powiedział Carlos
- Nie.
- A niby dlaczego?-zapytał podchwytliwie James
- Bo zobaczycie nas wszystkie tak za. Która jest godzina?
- 17. 50. A co?
- Nie nic. Więc zobaczycie nas wszystkie o 18:10. Ok?
- No ok.
- A teraz siedźcie tu.
- Ej Vivienne muszę coś ci powiedzieć.-James szedł w moją stronę. Szybko go odepchnełam.
- Później. Zakluczę was na wszelki wypadek. Pa.
- E...
Zeszłam na dół. Poowa gości już była. Przywitałam się z tymi co byli.
- O moja wielka fanka mnie zaprosiła.
Odwróciłam się i zobaczyłam Justina.
- Cześć. Jak tam?
- Dobrze, tylko jeszcze pamiętam twoją kuzynkę.
- Co? Ja nie mam kuzynki.
- Ok.
Justin poszedł,a ja musiałam coś ogłosić.
- Hej. Nazywam się Vivienne. Chlopacy za chwilę przyjdą, a kiedy to zrobią krzyknijcie niespodzianka. Dobrze?
- Nie ma sprawy!
- To ja idę po nich.
Ruszyłam w kierunku pkoju Jamesa. Odkluczyłam i poprosiłam Logana by zawiązał im oczy. Kiedy już wszystko było gotowe powoli schodzliśmy.
- A dlaczego Logan nie ma zawiązanych oczu?
- Bo ktoś musi mi pomóc,żebyście znowu w coś nie walneli.
- Aha.
Powoli odwiązałam oczy chłopaką. Kiedy to zrobiłam zeszliśmy do salonu.
- Niespodzianka!!!
- Co? Impreza?
- Tak. Dla was. Podoba się?
- No pewnie,ale skąd wiedziałzście kogo zaprosić?
- A to taka mała tajemnica.
Chłopacy przywitali gości i zaczeli się bawić. Nie mineły dwie godziny zabawy,a James wyszedł. Poszłam za nim.
- Dziewczyno ja cię nie znam! Nie dzwoń do mnie!
- Dlaczego wyszedłeś?
- Znowu dzwoniła ta wariatka.
- Domyśliłam się jak zaczołeś krzyczeć.
- Przepraszam,ale się zdenerwowałem.
- Na mnie?
- Nie, no coś ty. Na ciebie nigdy.
- Mogę zadać ci pytanie?
- No pewnie.
- Odpowiedzaiłeś już na swoje pztanie?
- Nie jestem pewny tej odpowiedzi.
- Powiedz,a powiem ci czy jest poprawna.
- Nie zależy ci na mnie.
- Nie. Jesteś najlepszym chłopakiem jakiego dotąd spotkałam.
- Naprawdę?
- Tak.
Jego twarz zaczeła zbliżać się do mojej.
- Wowow. Chcesz mnie pocałować?
- Tak?
~*~
Stroje chłopaków
Ja
Stephanie
Krótka sukienka HS14673 Sukienki mini
Camilla
Jo