piątek, 18 maja 2012

18 "(...) Zostałam spoliczkowana (...) "


Nie wiedziałam czemu,ale zgodziłam się na pocałunek. Trawliśmy w nim chyba przez pięć minut aż w końcu przerwał nam deszcz. Z nieba zaczeły spadać małe kropelki wody. Zaczeliśmy się śmiać,a następnie wróciliśmy do pocałunku. Po paru sekundach wróciliśmy do środka. Myślałam,że już gorzej nie może być,a tu była bitwa na sikawki z wodą. Ja i James zostaliśmy zatakowani jednocześnie przez wszystkich. Wszyscy się śmiali, byli zadowoleni. Kiedy skończyła się woda wszyscy mieli iść się przebrać. Myślałam,że będziemy przebierały się w te drugie sukienki,ale nie. Camilla miała na sobie białe rurki,rużową koszulkę z krótkim rękawkiem i na to niebieską bluzkę na cienkich ramiążkach, a buty to czarno-różowo-beżowe półówki. Jo to tak białe rurki z napisami rock i teen, różowo-białe rurki, różową rękawiczkę bez palców, różową luzkę z czarnymi paskami z krótkim rękawiek i na to skurzana kurtkę z 3/4 rękawami. Stephanie szar rurki, bluzkę na grubych ramiążkach w czarne, szare, białe paski, naszyjnik z piórek, zielone trampki, kolczyki z piórek i branzoletkę z różnymi wzorami. Ja to tak szara bluzka z 3/4 rękawami, czarna kamizelka, ciemno niebieskie rurki i carne wyskoie buty. Nie było tak źle. Weszłam do pokoju Jamesa. To co zobaczyłam wtrząsneło mnie. Jack przyciskał jakąś dziewczynę do ściany na pół rozebraną, sam nie miał koszulki. Postanowiłam,że zostanę w ukryciu i zobaczę jak sprawy dalej się potoczą. On odpioł jej stanik i zaczoł licać jej piersi. Zasłoniłam usta,żeby nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Nagle przenieśli się na łóżko Jamesa. On ją rozebrał do końca. Leżała zupełnie goła. Nagle wstał i cofnoł się trochę. Odpioł spodnie i ściągnoł gacie. Rzucił się na biedulkę. Wspłóczułam jej,ale okazało się,że sama tego chciała. Zaczeli znowu się całować,a później wkroczyły do akcji języczki. Aż mnie zęmdliło na ten widok,ale to co później to omało co bym nie zwymionowała. Jack zaczoł lizać ją, schodził coraz niżej i niżej. Powiedziałam dosyć.
- Co tu do jacnej cholery się dzieje!?-nie mogłam już na to patrzeć,musiałam coś zrobić,a to tylko mi przyszło do głowy.
- Vivienne co ty tu robisz?
- Mieszkam. Co to ma być!? Miranda!? Jak tak możesz!? James cię kocha,a ty kochasz się z moim byłym!? Jesteś zwykłą dziwką!!!
- Vivienne uspokuj się.-Jack był już w połowie ubrany,a Miranda przykryła się kołdrą.
- Nie dotykaj mnie! Myślisz tylko o jednym! Bierzesz pierwsszą lepszą i do akcji! Jesteś zwykłym śmieciem!!!
Nie żałowałam tego co powiedziałam, po mimo tego,że zostałam przez Jack spoliczkowana.
- No dalej uderz!!! Zrób to jeszcze raz!!! Tylko to potrawisz!!! Bić dziewczyny i uprawiać seks!!!!
Tym razem nie skończyło się tylko na spoliczkowaniu. Zostałam popchnięta, co doprowadziło mnie do upadku. Kiedy leżałam na ziemi zostałam kopnięta w brzuch. Zabolało mnie to,ale nie dała tego po sobie poznać. Z trudem wstałam.
- Co? Tylko tylke potrafisz?
W tym momęcie zostałam tak uderzona w twarz,że dolna warga zaczeła mi krwawić. Jack chciał uderzyć mnie jeszcze raz,ale nie dostałam w twarz. Otworzyłam oczy i zobaczyłam rękę Logana.
- Dziewczynę bić? Ojojoj.
- Nie wtrącaj się!
- Ale ja się nie wtrącam, bronię tylko przyjaciółki.
Jack został popchnięty na łóżko. Cieszyłam się,że Logan przyszedł.
- Wynoś się stąd.
- Ja tu mieszkam z moją dziewczyną.
- To jest mój dom i nie wyrażam zgody.
- Miranda twierdzi inaczej.
- CO?
- No.
- Skoro tak to wypierdalaj do jej pokoju.

Brak komentarzy: