niedziela, 15 stycznia 2012

3 " (...) Pomogę ci (...) "



Zabawa  nie miała końca. Wyszedłem z wody i usiadłem na trawie. Po chwili Vivienne dołączyła do mnie.
- Czemu już się nie wygłupiasz z nami?
- Po prostu chce chwilę odsapnąć. Mogę?
- Tak, tylko zrób to szybko, bo mam zamiar cię utopić.
- Co? Ty mnie? Żartujesz, prawda?
- Nie, nie żartu...-Vivienne nie dokończyła,bo została wzięta na ręce i wrzucona do wody.
Wskoczyłem za nią i chwyciłem za rękę. Po chwili oboje byliśmy już na dnie.Vivienne powoli traciła przytomność. Na początku nie reagowałem ,bo myślałem ,że udaje, ale kiedy dziewczyna straciła kontakt z rzeczywistością szybko wyciągnąłem ją na powierzchnię. Ostrożnie położyłem na ziemi,a następnie pobiegłem po Logana.
- CO ZROBIŁEŚ?!
- To miała być zabawa.
- Utopienie dziewczyny nazywasz zabawą?!
- Ona tylko przed chwilą straciła przytomność.
Logan bez chwili zastanowienia pobiegł w miejsce, gdzie leżała Vivienne. Kiedy tam dotarliśmy zobaczyliśmy jak dziewczyna siedzi smutna na ziemi.
- Hej nic ci nie jest?
- Nie wszystko w porządku.
- Aha.
- Oszukałaś mnie.
- Tak,nie dałeś mi wyboru.
- Jak to?
- Chcę po prostu...nie ważne.
- Ale jak to nie ważne?
- Chciała bym spełnić swoje marzenia.
- A jakie?
- Znaleźć prawdziwego chłopaka
- To na co czekasz?
- To nie jest takie proste.
- Pomogę ci.
- Co? Jak?
- Zabieram cię to Los Angeles.
- Ok.


Brak komentarzy: