- Hej!
Wszyscy spojrzeli w moją stronę.
- Dzisiaj są moje urodziny,więc nie chcę widzieć na waszych twarzach smutku.
- A które?-zapytał wyszczerzony Carlos.
- 17. A co?
- Na krzesło z nią!-Jamesowi najwyraźniej poprawił się humor. Przerzucił mnie przez ramię i położył na krześle. Nagle na mojej pupie poczułam czyjąś rękę.
- Aaaaaaaa!!! To boli!!!-zaczęłam krzyczeć. Po chwili doszło szesnaście klapsów. Kiedy wstałam tylko pomasowałam pośladki.
- Jesteś głupi!!!-uderzyła Jamesa w ramię,a on je pomasował.
- Dziś są twoje urodziny.-na jego twarzy ujrzałam rząd białych zębów. Uwielbiam kiedy się tak uśmiecha. Nagle usłyszałam piosenkę Kelly Clarkson Mr. Know It All. Szybko wyszłam z kuchni i stanęłam naprzeciwko telewizora. Zamknęłam oczy i zaczęłam kołysać się w rytm piosenki. Nagle na swoim ramieniu poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Jamesa. Uśmiechnął się do mnie, odwzajemniłam uśmiech.
- Chcesz ją poznać?
- Co? Znasz Kelly Clarkson?
- Tak, przyjaźnimy się.-przyłoży telefon do ucha.
- Co ty robisz?
- Halo? Kelly? (...) Gdzie jesteś? (...) To świetnie. Wpadnij do mnie. (...) Moja przyjaciółka chciałaby Cię poznać. (...) Ok. Będę czekał.
- Czy ty właśnie załatwiłeś mi spotkanie z Kelly Clarkson? Niewierze.
- To uwierz. Dziś są twoje urodziny.
- Wszystko jest dla ciebie.-powiedział Carlos i się znowu wyszczerzył.
- Wasze plany runą o 12:00.
- O czym ty mówisz Kendall?
- Mamy być w studiu na naradę.
- Jaką naradę?
- Katie skręciła kostkę,a Rose, Alexis i Nicole nie chcą tańczyć z nikim innym.
- A to pech.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. W salonie pojawiła się jakaś blondynka. Zdziwiło mnie to, bo ona i Kendall przytulili się. Może to jest ta Jo. No na pewno skoro ona i Kendall się przytulali. Po chwili dzwonek się powtórzył. Poszłam otworzyć. W drzwiach stała Kelly i jakaś dziewczyna. Z wrażenia moja buzia się otworzyła.
- Hej. Jest James?
- Kelly Clarkson. O matko.
- Ty pewnie jesteś Vivienne. Miło mi.
- To mi jest miło.
- Mogę wejść?
- Pewnie.
Zachwycona odsunęłam się i zamknęłam drzwi. Nie wiedziałam co mam powiedzieć,a tym bardziej powiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz