wtorek, 22 stycznia 2013

111 " (...) Hakuna Matata (...) "

Hejooooooooooooo... Na sam początek ostrzegam, że proszę sobie przynieś chusteczki do smarkania ;D Nie tu nie będzie nic smutnego i w ogóle. Będziecie ryczeć nad moją głupotą ;d

Ten rozdział dedykuję mojej kochanej wariatce. Justme o ciebie mi chodzi :*****

Zapraszam...


~*~
Tydzień później 

Oczami Vivienne
~*~

Jestem szczęśliwa! Nareszcie mogę wrócić do domu. Z tego co dziewczyny mi powiedziały Liz okradła Jamesa, a on jest w kompletniej rozsypce. Boże jak o tym myślę to mam ochotę zacząć się głośno śmiać. No dobra, nie będę taka zła. Właśnie wjechałam nowym autem Logana do garażu. Spojrzałam z uśmiechem na kuzyna i zaczęłam się do niego szczerzyć jak głupia.
- Z czego się tak cieszysz? - zapytał kiedy wyciągał moją torbę z bagażnika.
- Z życia - zaczęłam się śmiać.
- Jesteś wariatka.
- Wieeeeem. Brak mi piętek klepki - zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać.
- Nie tylko tego - dodał i weszliśmy do domu, a ja zaczęłam się śmiać jak opętana. Przez co wszyscy wybiegli z kuchni, a James zszedł na dół.
- A ty z czego się tak śmiejesz? - zapytała Meg.
- Z życia - powiedział Logan kiedy ja nie mogłam nic z siebie wydusić.
- Jesteś chora - dodała Vicki i pokręciła głową z rezygnacją.
- Zamiast się z nią przywitać to prawicie jej kazania. I to na same powitanie! - dodał Kendall.
- Ej! Odczep się! - jęknęły wszystkie razem.
- To ja skorzystam z okazji - Carlos znacząco poruszał brwiami i mnie przytulił. Zaczął mną kręcić w kółko.
- Idioto! Postaw ją! - krzyknęła Christine.
- Przecież jeszcze ręka jej nie wyzdrowiała - Kendall wskazał na zabandażowaną lewicę.
- O sorki - szybko mnie odstawił i poklepał po głowie. - Specjalnie dla ciebie zrobiłem kurczaka po chińsku.
- Mmmm... - rozmarzyłam się. - Pycha.
- Bo ja robiłem - dodał, a ja zaczęłam się śmiać.
- Dobra. Jesteś pewnie głodna, więc zapraszamy - dodał Logan i zaczął pchać mnie do kuchni.
Kiedy tylko tam "weszłam" ogarnął mnie zapach dobrze przypieczonego kurczaka.  Wciągnęłam jego zapach i zamknęłam oczy. Poczułam jak ktoś sadza mnie na krześle. Kiedy spojrzałam w górę zobaczyłam wyszczerzonego Carlosa. Już po chwili wszyscy jedliśmy, gadaliśmy i śmialiśmy się.
- A Vivienne - zaczęła Christine. - Załatwiłyśmy te ciuchy.
- Super! - ucieszyłam się. - Dzięki jesteście kochane, ale wy też macie w co się ubrać?
- No wiesz! - udały oburzone. - Oczywiście.
- Ej, jakie ciuchy? - zapytał James. Dziwne odkąd weszłam siedział cicho.
- Na dzisiejszy wieczór - wytłumaczyłam i włożyłam kolejny kawałek kurczaka do ust.
- To znaczy? - dopytywał się Carlos.
- Zobaczycie wieczorem - uśmiechnęła się Victoria.
- Ej, a nauczyłyście...
- Tak, Vivienne. Wszystko zostało zrobione. Tak jak chciałaś - zaśmiała się Meg. - Niech twoja główka o nic się nie martwi.
- Która godzina? - zapytałam spoglądając na każdego po kolei.
- Dokładnie - zaczął Carlos.
- Za pięć szósta - dokończył Kendall.
- Znam się na zegarku - udał obrażonego.
- Upewniam się - wystawił mu język.
- Szybko - dodała Meg i dokończyłyśmy obiad.
- A wam co się stało? - zapytał Logan.
- Posprzątajcie i o siódmej bądźcie gotowi do wyjścia - rzuciłam przez ramię i już nas nie było.
Już po dziesięciu minutach spotkałyśmy się, każda w swoim szlafroku i mokrych włosach w moim pokoju. Zaczęłyśmy od Meg. Szybko ją uczesałam i wymalowałam. W tym samym czasie Victoria zajęła się Christine. Kiedy były gotowe zamieniłyśmy się rolami. Kiedy byłyśmy w pełni gotowe zegarek wskazywał za dziesięć siódmą. Z dołu doszedł krzyk Logana.
- Idziecie?!
- Już! - krzyknęłyśmy i stanęłyśmy przy schodach tak by nas nie widzieli. Pierwsza zeszła Meg. Ubrana  miała rozpuszczone włosy. Następnie zeszła ubrana Christine. Potem była Vicki. Ubrana podreptała na dół.  Ostatnia byłam ja. Tradycyjnie rozpuściłam włosy, które swobodnie opadały mi na ramiona. Ubrana  zeszłam na dół. Chłopcy byli "ogłuszeni" Jedynie James trzeźwo myślał. Chyba. Po jego wzroku tracę tę małą nadzieję. Oczywiście ja z dziewczynami zaczęłam się śmiać przez co chłopcy wrócili. Szkoda. Tak fajnie wyglądali.
- No to idziemy? - zapytałam.
- Jasne - uśmiechnęli się razem.
- Kogo samochodem?
- Pieszo - uśmiechnęłam się. - Świerze powietrze robi dobrze na zdrowie.
Już po chwili szliśmy. Chłopcy z tyłu, a my wszystkie pod pachę przodem.
- Myślicie, że się wkurzą? - zapytała Meg.
- A jeśli nawet to co? - zapytałam ze zdziwieniem. - Coś w tym złego, że chcemy się zabawić?
- Nie, ale przecież wiesz...
- O jej - mruknęłam. - Przecież nie wypiję dużo.
- Ale nie powinnaś wcale pić.
- Nic mi nie będzie. Trochę soku pomarańczowego na początek - znacząco poruszałam brwiami.
- Hahahaha - zaczęłyśmy się wszystkie śmiać jak opętane.
- A wam co się stało? - zapytał James, a my się do nich odwróciłyśmy. Szli identycznie co my.
- A wy co? - śmiałam się. - Stare dziadki i tyle.
- A wy babcie - Carlos wystawił mi język.
- Ale pociągające babcie - Kendall znacząco poruszał brwiami.
- Okeeeeeeeeeej - wszyscy się od niego odsunęli, a on zrobił ponurą minę.
- Nie martw się. Po mimo, że nie jesteś piany i ci odbija ja cię nie zostawię - powiedziałam obejmując go ramieniem.
- Dziękuję - chlipnął. - Chociaż ty NORMALNA! - wydarł się do tyłu.
- Dzięki! - krzyknęli wszyscy. - Też cię kochamy!
- GEJE! - krzyknęła Vicki i zatrzymała się wskazując na chłopaków.
- Co? - zdziwili się wszyscy, a ja wróciłam do dziewczyn.
- Nie jesteście piani, chorzy, ani nic - Christine wzruszyła ramionami.
- A mówicie, że się KOCHACIE!!! - Meg wykrzyczała ostatnie słowo.
- No i? - wzruszyli ramionami. - Jesteśmy jak bracia.
- Gejowaci? - zapytałam z uniesioną brwią i wielkim wyszczerzem.
- Zobaczymy co będziecie mówić jak ci geje będą was nieś z powrotem - dodał Carlos.
- Masz rację - walnęła się otwartą ręką w czoło. - Po soku pomarańczowym będę nieprzytomna.
- Jak króli Bugs po marchewkach - Meg udała przerażenie.
- Hahahaha... bardzo śmieszne - dodał Logan.
- O jesteśmy - dodałam uradowana i weszliśmy do środka.
- Dziewczyny to klub karaoke - Kendall dostał olśnienia.
- No co ty? - wytrzeszczyłam na niego gały. - Naprawdę?
- Tak. Ale co MY tutaj robimy? - dodał Carlos kiedy siadaliśmy przy scenie.
- Siadamy przy scenie? - dodała Christine.
- Wiecie o co chodzi - dodał Logan.
- Chcemy się zabawić - dodała Meg.
- Przecież wy śpiewacie jak wygłodzone morsy - zaśmiał się Carlos.
- Ciekawe kto nagrał płytę i jest sławniejszy on Big Time Rush? - dodała Vicki.
- Przesadziłaś - szturchnęłam ją kiedy wskazała na mnie.
- Przepraszam nie chciałam - spojrzała na chłopaków, których to jednak dotknęło. - Wiecie, że wcale tak nie myślę.
- Spoko. Powiedziałaś prawdę - dodał Logan.
- Dobra. Coś na rozluźnienie - powiedziałam wstając i podchodząc do DJ'a
- W czym mogę pomóc? - zapytał nachylając się w moją stronę.
- Poproszę osiem mikrofonów - uśmiechnęłam się.
- Proszę - podał mi mikrofony.
Rozdałam mikrofony i wszyscy weszliśmy na scenę.
- Co włączyć?
Hakuna Matata - uśmiechnęłam się.
- Hakuna Matata! - podeszłam do Jamesa. - What a wonderful phrase.
- Hakuna Matata! - Meg do Kendalla.
- Ain't no passing craze - Vicki do Logana.
- It means no worries. For the rest of your days. It's our problem-free philosophy. Hakuna Matata! - zaczęliśmy wszyscy śpiewać i się wygłupiać.
Christine zbliżyła się do Carlosa. Każdy wiedział co chce zaśpiewać. (dop. aut. przy niektórych będą same imiona.)
- Why, When he was a young warthog. 
- When I was a young warthog - Carlos zawył.
Po chwili James się dołączył.
- He found his aroma lacked a certain appeal. He could clear the savannah after ev'ry meal 
- I'm a sensitive soul though I seem thick-skinned - Logan się wczuł. - And it hurt that my friends never stood downwind. And, oh, the shame.
- Thoughta changin' my name - Ja.
- And I got downhearted - Meg.
- Ev'rytime that I...
I znowu wszyscy zaczęliśmy się wygłupiać.
- Hakuna Matata! What a wonderful phrase. Hakuna Matata! Ain't no passing craze.
Christine zeskoczyła ze sceny.
- It means no worries. For the rest of your days. It's our problem-free philosophy. Hakuna Matata!
Wszyscy zeszliśmy ze sceny i podążaliśmy między stolikami wygłupiając się. Potem wróciliśmy na scenę. Kołysaliśmy się w rytm muzyki. Nagle wskoczyłam Jamsowi na barana, a on zaczął się śmiać. Dałam mu całusa w policzek, przez co Logan prawie białej gorączki dostał. Normalnie wyglądaliśmy tam jak Pumba, Timon i ich zgraja. Zaczęłam razem z dziewczynami śpiewać.
- Hakuna Matata! Hakuna Matata! Hakuna Matata! It means no worries. 
- For the rest of your days - dodał Logan.
- It's our problem-free philosophy - dodał Kendall.
- Hakuna Matata! - wtrąciłam.
- Hakuna Matata - zakończyli Kendall razem z Loganem.
Dostaliśmy owacje na stojąco i cały czas się śmiejąc wróciliśmy na miejsca.
- I co? Nadal żałujecie, że przyszliście? - zapytałam.
- NIE! - odpowiedzieli równo.
Na scenę weszły jakieś dwie laski. Jedna z nich blond barbie, a druga to czarna barbie. Blondyna zaczęła.
- Chcemy wyzwać na pojedynek dwie dziewczyny.
- Kogo? - dodał DJ.
- One - czarna wskazała mnie i Victorię.
- Zgadzacie się?
- Oczywiście - powiedziałam i wstałam. - Wy pierwsze.
- Włącz Kiss You.
Usiadłam z powrotem i próbowałam nie ogłuchnąć od ich wycia. Chłopaki współczując wam takich fanek.
- Kurde, zaraz wili tu przylecą - dodał Carlos robiąc śmieszne miny.
- Całe stado - dodał Logan.
- Współczuję tylko chłopakom z One Direction, że dostają TAKIE cover'y - dodała Christine.
- Ja też - mruknęłam. - Z łatwością je pokonamy - szturchnęłam Vicki.
- Oczywiście - dodała, a one skończyły wyć.
Udając uśmiech podziwu weszłyśmy na scenę.
- A panie co sobie życzą?
L.A Boyz - odpowiedziałyśmy równo.
Ja zaczęłam śpiewać. Ruszyłyśmy na środek sceny i skierowałyśmy się do chłopaków.
- Driving down sunset on a saturday night. It's getting kinda crazy under the lights. But we dont care, were passing the time. Watching those LA boyz roll by. 
- In the drop tops, Harley, Escalades too. A hundred different flavors to vary your view. There's one for me and there's one for you. Watching them LA boys roll through - zaśpiewała Victoria. 
- Looking so hot down in hollywood.You know they got got the goods so.Lets give it up for those LA Boys. Riding the waves up in Malibu. They really get get to you. So let's give it up for those LA boyz. Give it up give it up. You don't have no choice. Give it up give it up. For the LA boyz - razem.
- West side east side everywhere between. Rockstars jam in the promenade for free. Flipping their skateboards on venice beach. LA boys come play with me. Turn it up turn it up. Come play with me - Victoria.
- Looking so hot down in hollywood.You know they got got the goods so. Lets give it up for those LA Boys. Riding the waves up in Malibu. They really get get to you. So let's give it up for those LA boyz. I put your number in my phone. Maybe I'll call you maybe not. What you doin' all alone. Come and show me what you got. Boy show me what you got. Got boy what you got boy. Show me what you got. Looking so hot down in hollywood. You know they got got the goods so. Lets give it up for those LA Boys. Riding the waves up in Malibu. They really get get to you. So let's give it up for those LA boyz. Give it up for the LA Boyz. So lets give it up for the LA Boyz - zakończyłyśmy razem stając przy chłopaków. Ja siedziałam między Jamesem, a Carlosem. Victoria między Kendallem, a Loganem.

Zadowolone ruszyłyśmy oddać mikrofony i wróciłyśmy na miejsca. Już po chwili miały być ogłoszone wyniki tego śmiesznego konkursu....

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Zajebisty czekam na nexta ;D
Szybkoo... ;**

Martusia;**

Paula pisze...

Czadowy, zajebisty i genialny rozdzial! Tym Hakuna Matata to mnie rozwalilas ;p Oh Loggie, nie bulwersuj sie tak! I tak jeszcze beda razem (mam taka nadzieje) wiec mowie ci, nie bulwersuj sie tak bo ci zylka peknie! Z niecierpliwoscia czekam na nn!

~Justme pisze...

Hah i zapewne wygrają DIRECTIONERECZKI xD Hakuna Matata xD Rozwaliłaś mnie :D Zajebisty rozdział i niech Logan się nie bulwersi. A James nadal jest głupi xD Czekam na nn ;*

jus pisze...

Tak... James to nadal młotek xD Te directionereczki to głupie jak.... sama nwm :P Hakuna matata normalnie :D

czekam nn :*

myheroislogan pisze...

świetny rozdział :) *___* czekam na nn :) a tak przy okazji zapraszam do siebie :)
http://zpunktuwidzeniamyheroislogan.blogspot.com/