wtorek, 22 stycznia 2013

85 " (...) Mam dosyć (...) "

Nadal oczętami Jamesa

~*~...~*~

Leżałem na łóżku i czekałem na Vivienne. Nagle do mojej narzeczonej przyszedł sms. Sam nie wiem czemu, ale go przeczytałem. Był od...Lucka...

Skarbie. I jak na wakacjach? Pamiętaj, że nie skończyłem z Tobą. Od razu kiedy wrócisz przygotuj się na horror. 

Luck

Ciarki mnie przeszły na myśl o treści tego sms'a. W głowie miałem najczarniejsze myśli. Nie wiedziałem co mam myśleć. Dlaczego ona utrzymuje kontakt z tym typem? Moje myśli przerwał dźwięk otwierających się drzwi. Szybko odłożyłem telefon na miejsce.
- Miałeś mój telefon? - zapytała i wzięła wyżej wymieniony przedmiot w ręce.
- Czy ty utrzymujesz kontakty z Luckiem? - zapytałem prosto z mostu.
- Nie. Dlaczego pytasz? I w ogóle skąd takie pytanie?
- Nie ważne.
- Chodzi Ci o tego sms'a. - dodała i pokazała mi treść wcześniejszej wiadomości.
- A jeśli tak, to co? - zapytałem, ale takim tonem, że bałem się czy czasami jej nie uraziłem.
- Przecież ja nie utrzymuję z nim kontaktu. Nawet nie wiem skąd ma mój numer. - moja narzeczona delikatnie podniosła głos.
- Mam dosyć. - powiedziałem i ruszyłem w kierunku drzwi.
- Zrywasz ze mną?
- Uważasz, że jestem jakimś gnojem, który przez takie rzeczy zrywa? - warknąłem.
- Nie wiem...nie poznaję Cię. - powiedziała, a ja wyszedłem.
Zrezygnowany usiadłem na kanapie. Przechyliłem głowę do tyłu i wziąłem głęboki oddech. Cholera! A jeśli ona coś do niego czuje? A jeśli już mnie nie kocha? Co ja zrobię bez niej? Przecież ledwo wytrzymuję dzień, a co jeśli zerwie ze mną? Przecież nie wytrzymam bez niej wieczności. Nie potrafię normalnie funkcjonować kiedy jej nie ma w pobliżu. Nagle poczułem jak ktoś siada obok mnie. Odwróciłem głowę i zobaczyłem Logana.
- Co jest?
- Chyba pokłóciłem się z Vivienne.
- Głupi jesteś czy co?
- Dzięki. - powiedziałem z ironią wyczuwalną w głosie.
- A co mam Ci powiedzieć? Powinieneś ją przeprosić.
- Za to, że utrzymuje kontakt z Luckiem? - spojrzałem na niego jak na debila.
- Że z kim? - udawał głupiego.
- Lukiem. Nie chcę, żeby ten cholerny tym coś jej zrobił.
- To jej to powiedz.
- Nie.
- Nie?
- Jeśli jest tak głupia to niech cierpi.
- Czy ja dobrze słyszałem?
- Tak. Jeśli Vivienne jest tak głupia, żeby zaufać temu typowi to niech przez niego cierpi, ale ja jej nie użyczę ramienia.
- Nie poznaję Cię.
- Zrozum. Mam tego wszystkiego dosyć. Ona mu ponownie zaufała, a potem będzie cierpieć. Ona jest zbyt naiwna.
- Skoro masz o niej takie zdanie to po co jej się oświadczałeś?
- Sam nie wiem...chyba dlatego, że...

~*~...~*~

Brak komentarzy: