wtorek, 22 stycznia 2013

68 " (...) Żadnego, ale (...) "

- Jedziemy na wakacje. - oznajmiła Emily, a mina David'a...bezcenna.
- Co? Ale nie możecie. - protestował.
- Możemy. Chłopakom przyda się trochę wypoczynku i relaksu.
- Ale oni muszą przeprowadzić wywiady, Logan musi pokazać się fanom, koncert jest zaplanowany, występ w gimnazjum, spotkanie z fanami...
- Nasi chłopcy zgadzają się na wywiad, występ w gimnazjum i spotkanie z fanami w tej szkole. - powiedziała Emily, a chłopcy mieli miny jakby zobaczyli ducha. No, moja przyjaciółka nadawałaby się na prezydenta.
- Ale...
- Żadnego, ale. - warknęła Rain, a David "podkulił ogon" i się zgodził.
- To kiedy to spotkanie? -zapytał Carlos.
- Wywiad macie jutro, a to spotkanie i mini koncert dzisiaj popołudniu.
- Świetnie. - powiedziała Emily. - Jest za dwadzieścia dwunasta.
- Sama chciałaś. - powiedział David, a czarnowłosa spiorunowała go wzrokiem.
- To co robimy? - zapytał mój jakże genialny chłopak.
- Szybko się szykujemy. - chłopaki stali jak te cztery kołki i się głupio na nas patrzyli.
- No dalej! Ruszać się! - krzyknęłam, a oni pobiegli w stronę schodów.
- Ale są posłuszni. - zaśmiała się Meg.
- A wy na co czekacie? - zapytałam. - Raz! Dwa! Już! - krzyknęła i już po chwili każda była w sypialni.
Nie minęło dwadzieścia minut, a wszyscy byliśmy na dole. Chłopcy mieli fajne ciuchy. Emily wyglądała bosko. Podobnie było z Meg i Stephanie, ale już o sobie to nie wspomnę. Masakra. Moje ciuchy w przeciwieństwie do reszty to jakieś szmaty? Już po chwili byliśmy w drodze.

~*~

Nasz James oświadczy się już nie długo Vivienne. Bądźcie na bierząco.

Brak komentarzy: