wtorek, 22 stycznia 2013
62 " (...) Przepraszam, że żyję (...) "
Dziękuję za życzenia i wejścia. Jeden z komentarzy mnie zaskoczył. Dotyczył on 61 rozdziału. Nie wiedziałam, że mój blog jest popularny w Stanach Zjednoczony, czy w ogóle czytają moje bzdury z innych krajów i w dodatku innej narodowości. Ale mniejsza z tym. Ważne, że wam się podoba.
Oczami Vivienne
Kendall cały czas siedział przy Meg. Po jakiejś chwili moja przyjaciółka odzyskała przytomność. Blondynka wypiła szklankę wody. Po chwili rozpoczęliśmy rozmowę od nowa, ale na inny temat.
- Kochanie, dlaczego tak zareagowałaś na słowa Vivienne?
- Kendall to nie przez słowa Vivi. Po prostu zrobiło mi się słabo.
- Lekarz powiedział, że to przez to, że czegoś się wystraszyłaś. - powiedziałam i wstałam, zakładając ręce na piersi. Zaczęłam chodzić po salonie. - A może zemdlałaś, dlatego, że masz coś wspólnego z wypadkiem Logana i boisz się, że to odkryję. - powiedziałam stając i robiąc podejrzliwą minę.
- Oszalałaś?! Ja niby chciałam zabić Logana?! - krzyczała Meg.
- Meg innego wytłumaczenia nie ma.
- Jesteś chora psychicznie!
- Nie, ale dziewczyno posłuchaj samej siebie. - mówiłam, nadal spokojnie i chciałam tak pozostać. - Mówisz, że nie miałaś, a zemdlałaś jak powiedziałam, że mam dowody.
- Dlaczego ty się wtrącasz w nieswoje sprawy?!
- Przepraszam, że żyję i martwię się o swoich przyjaciół. - powiedziałam i wyszłam. Smuto mi było, że własna przyjaciółka uważa, że chciałam dla niej źle. Weszłam do sypialni, którą dzieliłam z Jamesem. Wzięłam kopertę z wynikami, które otrzymałam kilka dni wcześniej. Ciągle nie mogłam uwierzyć, że będę matką. Nagle do pokoju wszedł James, a ja szybko schowałam wyniki.
- Kochanie, już wiem, że będę ojcem. - powiedział spokojnie mój chłopak i mnie pocałował.
- James, chciałam ci powiedzieć...
- Już wszystko wiem. Nie przejmuj się. Nie jestem zły. - powiedział, a ja odetchnęłam z ulgą.
- Kocham Cię. - powiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
~*~
Wybaczcie takie krótkie, ale mam mnóstwo nauki. Ledwo zaczął się wrzesień, a już mam tyle sprawdzianów, że nie wiem, na który mam się uczyć. Przepraszam. ;****
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Prześlij komentarz