Oczami Vivienne
Razem z dziewczynami zeszłyśmy na dół. Kiedy byłyśmy w salonie usłyszałyśmy dziwne odgłosy dochodzące z kuchni. Niepewnie weszłyśmy do środka. To co tam zobaczyłam wprawiło mnie w radość. "Moja mama" obwieszała się na Jamesie. No może i jest to mój chłopak,ale to tak śmiesznie wyglądało,że nie mogłam dusić w sobie śmiechu. Wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Dziewczyny zrobiły to samo co ja. Wszyscy spojrzeli na nas jak na debilki, które uciekły z wariatkowa. Zobaczyłam,że "mama" odczepiła się od Jamesa i podeszła do mnie.
- Kochanie ten twój chłopak rzucił się na mnie. Powiedział,że będziemy razem. -przeżywała,a ja jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać.
- Nie, bo to pani zrobiła.-buntował się James.
- Kochanie wyrzuć go stąd.
- Ty...mówisz...co...ja...mam...robić?-zapytałam w przerwach śmiechu.
- Tak. Jestem twoją mamą.
- Pfff...-jeszcze bardziej się zaczęłam śmiać z dziewczynami. Aż chłopacy musieli nas uspokajać. Kiedy James uczynił to zemną. Bez wahania powiedziałam - jeśli jesteś moją "mamą"-ostatnie słowo powiedziałam ruszając palcami- pewnie masz mnie w dowodzie.
- yyy...
- Tak myślałam. Pa.-pokiwałam jej,a Carlos ją wyprowadził. Nagle telefon Kendalla zadzwonił.
- (...) Ok (...) To gdzie? (...) Tik Tok? (...) No dobra. (...) Powiem im. (...)
- Kto dzwonił?-zapytał Logan,kiedy wszyscy walnęliśmy się w salonie.
- David. Mamy dzisiaj iść do klubu Tik Tok.
- Po co?
- Nie wiem. Powiedział,że to niespodzianka.
- Na którą?-zapytałam bawiąc się włosami Jamesa.
- Za godzinę.
- Fajnie.-powiedziałam równo z dziewczynami. Wszystkie ruszyłyśmy na górę.
- A wy dokąd?-usłyszałam Carlosa.
- Przygotować się!-krzyknęłam równo z dziewczynami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz