Dosyć wcześnie wstałem, bo chciałem jak najszybciej odebrać Vivienne ze szpitala. Szybko zszedłem na dół. Wszyscy już byli w kuchni i jedli śniadanie. Widocznie wstałem ostatni. Ciekawe, o której byli na nogach. Zrobiłem sobie kawę i usiadłem naprzeciwko Emily. Kiedy zacząłem jeść ona zaczęła temat pierścionka dla Viviennne.
- To co dostanę ten pierścionek?
- Jaki pierścionek? - zapytał Logan
- Zaręczynowy.
- Co?! - krzyknął Henderson i wstał.
- Logan spokojnie. Kupiłem pierścionek dla Vivienne, a Emily też taki chce. - wyjaśniłem.
- Aha. - usiadł z powrotem.
Reszta śniadania przebiegła w ciszy. Kiedy skończyłem jeść zapytałem:
- Kto jedzie ze mną po mojego skarba?
- Ja. - powiedziała Rain i już była w moim samochodzie. Po paru minutach byliśmy na miejscu. Emily zabrała wszystkie rzeczy Vivienne, a ja je zaniosłem do auta. Kiedy wszystko było załatwione ruszyliśmy. Dziewczyny siedziały z tyłu i plotkowały, a ja prowadziłem.
Oczami Kendalla
Myślałem, że dzisiaj będę się czuł lepiej, ale jest jeszcze gorzej niż wczoraj. Po prostu nie mogę uwierzyć, że Meg mogła mi coś takiego zrobić. Myślałem, że ten związek przetrwa dłużej, a ona mnie zdradziła. Nie rozumiem tego. Przecież sam chciała spróbować, a teraz okazało się, że mnie zdradziła. A może to tego całego Luck'a zdradziła ze mną. Sam już nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim. Najchętniej to bym się wyrwał, zapomniał o tym wszystkim. Chcę po prostu odpocząć, przemyśleć to wszystko na spokojnie w cichym miejscu. Szkoda, że nie można uciec od problemów albo chociaż cofnąć czasu. Gdyby tylko można było cofnąć czasu nie popełnił bym tego błędu. Nie zgodziłbym się na jej propozycję i teraz bym nie cierpiał. Nagle do pokoju ktoś zapukał.
- Proszę. - powiedziałem i odwróciłem głowę w stronę drzwi. Stała tam Meg.
- Pogadamy?
- Nie mamy o czym. - powiedziałem i dalej gapiłem się w sufit.
- Kendall, proszę daj mi to wyjaśnić. - powiedziała i zamknęła drzwi.
- Ale co ty chcesz wyjaśniać? Zdradziłaś mnie i tyle. Koniec kropka.
- Ale...
- Zrozum między nami koniec. Może kiedyś ci wybaczę i na nowo ci zaufam. - powiedziałem, a ona otworzyła drzwi i dodałem. - Ale wątpię, że kiedykolwiek to nastąpi.
Moja eks wyszła, a ja głośno westchnąłem. Wiele mnie kosztowało by jej to powiedzieć. Sam sobie się dziwię, ale po tym wszystkim nadal ją kocham. Chyba tylko, dlatego, że mieliśmy tyle wspólnych, pięknych chwil. Pomyślałem i spojrzałem na zdjęcie, które stało na komodzie. Pamiętam to doskonale. Wtedy wybraliśmy się na palżę, a to zdjęcie zrobił na Logan. Wziąłem telefon do ręki i zacząłem przeglądac zdjęcia. Pierwsze na jakie się napodkałem było zrobione w Francji. Potem jeszcze ładniejsz fotka. Po trzeciej, na której byliśmy razem włożyłem telefon z powrotem do kieszeni. Załamany zszedłem na dół. Wszyscy byli na dworze. Oczywiście doszłem do tego, bo dało się słyszeć z tamtąd hałasy. Ciekawe czy Vivienne już wróciła. Oby tak. Bez niej życie jest jeszcze bardzej chore. Ogólnie to cały swiat jest chory. Nie chce mi się żyć. Pomyślałem i znalazłem się w ogrodzie. Dużo czasu nie minęło, a zostałem mokry. Spojrzałem na winowajcę, czyli Carlosa.
- Kendall, sory. Nie chciałem. Przeprasza. - tłumaczył się, a ja tylko na niego spojrzałem i ściągnąłem koszylkę. Nie chciałem wchodzić do wody, ale przecież nie będę siedział w mokrych ciuchach. Usiadłem na leżak obok Vivienne i na nią uważnie spjrzałem. Ta bez patrzenia na mnie zapytała:
- Co jest?
- Nic.
- Kendall mnie nie oczukasz. - powiedziała i ściągnęła okulary i usidała.
- Zerwałem z Meg.
- Kendall... - powiedziała i usiadła obok mnie, a następnie mnie przytuliła.
- Ona mnie tylko wykorzystała. Udawała, że mnie kocha, a ja byłem taki ślepy.
- Nie mów tak. - skarciła mnie. - Meg nie chciała, żeby tak wyszło.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Logan mi mówił, że Luck spotkał się w Francji z Meg i cytuję: " Mamy umowę. Jeżeli nie zrobisz tego czego chce to coś może się stać."
- Ale co ma to do rzeczy?
- Może robiła to po to by nas chronić. Przecież Luck jest nieobliczalny.
- Vivienne ja już nie wiem co mam myśleć. Nie ma chwili bym nie myślał o niej, o naszym rostaniu, o tym co nas łączyło. Nie mogę przestać myśleć o Meg. - powiedziałem, a w moich oczach pojawiły się łzy. - Ja ją kocham, ale boli mnie serce. Ona mi je złamała na pół.
- Kendall... - powiedziała Vivienne.
- Pomóż mi. - powiedziałem i na nią spojrzałem. Najwidoczniej widziała, że jestem bliski załamania i zabrała mnie do środka.
Oczami Jamesa
Wygłupiałem się z Carlosem w basenie. Nagle zobaczyłem jak Vivienne wprowadza Kendalla do domu. Uważnie na nich spojrzałem. O co chodzi? Pomyślałem i zostałem ochlapany.
- Co? - zapytałem, a do mnie podpłynął Logan.
- Co jest?
- Widziałeś?
- No. Słyszałem fragment ich rozmowy.
- I o co chodzi?
- Coś, że Kend jest złamny, bo zerwał z Meg i nie może przesatać o niej myśleć, bo ją kochał, a ona go wykorzystała. - spojrzałem na Logana. - Tak powiedział Kendall.
Oczami Vivienne
Zostawiłam Kandalla samego i poszłam się przebrać. Wróciłam do niego w pierwszych lepszych ciuchach. To co tam zobaczyłam mną wstrzasnęło. Nie mogę uwierzyć w to, że Kendall mógł to zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz